Pacjencie, chcemy żebyś był

Czy lekarz powinien godziwie zarabiać? Absolutnie nie! Lekarz powinien zarabiać doskonale, odpowiednio do swoich kompetencji, wiedzy, doświadczenia, a więc nie ‚godziwie’, lecz dobrze, dużo, względnie bardzo dużo. Aby mógł tak zarabiać płaca musi zależeć od liczby przyjętych pacjentów, udzielonych porad, wykonanych zabiegów. Dziś tak nie jest. Dziś lekarz zarabia w oparciu o widzimisię ministra, który ustala pensje w oderwaniu od kondycji finansowej placówek medycznych.

Zgodnie z oficjalnymi danymi „zobowiązania ogółem samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej w IV kw. 2020 roku” wynosiły 15,7 miliarda złotych. Nowszych danych nie ma. Czy ta liczba robi wrażenie na strajkujących? Czy domagają się rozwiązań systemowych? Nie. Chcą po prostu więcej zarabiać bez względu na doświadczenie i umiejętności. Otwarte w tej sytuacji pozostaje pytanie co panie i panowie doktorzy zrobią, gdy wierzyciele powiedzą „dość tego!” i przestaną udzielać kredytów? Populiści, komuniści i narodowi specjaliści nie dopuszczają do siebie myśli, że pieniędzy może braknąć nie tylko na apanaże, ale także na zwykłą działalność. Gdy Tomasz Grodzki, który jest marszałkiem Senatu, na Camusie zastanawiał się, czy w obecnej sytuacji nie należałoby pozamykać zadłużonych po uszy szpitali, a uwolnione środki i kadry skierować do pozostałych czynniki partyjno rządowe, a także sami zainteresowani zatrzęśli się z oburzenia. Zamiast zastanowić się czy aby marszałek nie ma racji w szloch, że „on chce likwidować szpitale!”

W roku 2017 ministerstwo zdrowia utworzyło tak zwaną „sieć szpitali”. Według ministra Radziwiłła stworzenie jej to ważny dzień na drodze reformowania systemu służby zdrowia w Polsce. Ponieważ „reformie” towarzyszyły chaos i zamieszanie, więc w sukurs ministrowi pospieszyli lekarze rezydenci rozpoczynając protest. Dzięki temu media nie informowały o bałaganie lecz skupiły się na proteście i postulatach. Gdy system zaczął już jako tako działać rezydenci, nie osiągnąwszy nic, zakończyli akcję.

Co medycy chcą przykryć dzisiaj? W czym chcą wspomóc władzę? To oczywiste! Chodzi o czwartą falę epidemii. Protestowanie po jej zakończeniu mija się z celem, bo niczemu nie służy. Nie ma więc na co czekać, trzeba rząd wesprzeć już, natychmiast! Trafność tego rozumowania potwierdza lista postulatów, które nie tylko są niepoważne, ale także nierealne. Czego domagają się protestujący? Oto ich postulaty:

Postulaty medyków
  1. Natychmiastowa zmiana ustawy o wynagrodzeniach.
  2. Natychmiastowe zrównanie wynagrodzeń medyków do średniej Unii Europejskiej.
  3. Rządzie! Płać realnie za leczenie, a nie po przecenie.
  4. Nie róbcie z medyków urzędników
    – STOP BIUROKRACJI
  5. Nie ma medyków – nie ma leczenia.
    Same łóżka nie leczą.
  6. Pacjencie, chcemy żebyś był bezpieczny !
    Bezpieczeństwo medyków to bezpieczeństwo pacjenta.

Czegoś takiego nie wymyśliłoby nawet dziecko w przedszkolu. Jak rząd ma spełnić chociażby szósty postulat? A drugi? Przecież podniesienie wynagrodzeń medyków do średniej europejskiej średnią podniesie!

Nieprzypadkowo słowo „pacjent” pojawia się na samym końcu listy. Nie o niego i jego bezpieczeństwo bowiem chodzi. Opieka medyczna stoi na skandalicznie niskim poziomie, ale to akurat medyków nie martwi. Oni chcą po prostu lepiej zarabiać i nie chcą by ich pobory zależały od wiedzy i doświadczenia. W roku 2017 zapowiadali masowe wypowiadanie klauzul opt-out, które umożliwiają im pracę na kilku etatach i pełnienie dyżurów praktycznie non stop. W roku 2018 masowo wypowiadali klauzule opt out. W roku 2019 kontynuowali masowe wypowiadanie klauzuli opt-out, żeby zwrócić uwagę na niewydolność służby zdrowia. W roku 2021

Zarząd Krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy informuje, że wezwał wszystkich lekarzy do wypowiadania klauzuli opt – out czyli do wycofania zgody na pracę powyżej 48 godzin tygodniowo.

Żeby pacjent czuł się w szpitalu lepiej i bezpieczniej lekarze nie przedstawiają się, zrezygnowali nawet z noszenia plakietek z nazwiskami. Pacjent, który chce wiedzieć kto go będzie badał lub operował jest zbywany jakimś wykrętem. Na stronie publicznej placówki, czpitala próżno szukać listy zatrudnionych w niej specjalistów. O szpitalnym jedzeniu nawet wspominać nie warto.

Dieta szpitalna zamiast leczyć pacjenta, może tylko pogorszyć jego stan zdrowia. Dyrektorzy szpitali twierdzą, że nie stać ich na to, aby płacić za wyżywienie firmie cateringowej więcej niż 14 zł dziennie na pacjenta, bo większość pieniędzy muszą przeznaczać na wynagrodzenia personelu medycznego. NFZ nie chce ujawnić tego, ile daje szpitalom na wyżywienie pacjentów.

Personel medyczny ciężko i uczciwie pracuje, dlatego mu się należy więcej i więcej. Pacjenci nic nie robią, snują się po korytarzach, polegują w łóżkach, zawracają głowę, przeszkadzają w pracy. To się musi zmienić!

Dodaj komentarz