Ostro walczę na arenie

Starałem się w życiu kierować dewizą: „wolni i solidarni”, zasadą sprawiedliwości społecznej i gospodarczej. Uważam, że progresywny system finansowy i walka z oszustwami podatkowymi są absolutnie kluczowe. Dlatego też bardzo ostro walczę na arenie międzynarodowej z rajami podatkowymi. Tak mówi posiadacz prawie pięciu milionów złotych na koncie, kilku domów, mieszkania i działki wartej dziś 50-70 mln zł, którą przepisał na żonę.

Kilka lat temu wyszło na jaw, że zagraniczne sieci handlowe nie płacą w Polsce podatków.. Teraz dzięki „Polskiemu ładowi” okazało się, że bogaci także nie płacą. To znaczy płacą, ale nie tyle, ile powinni. Należy przy tym mieć na względzie, że bogaci to wbrew pozorom nie ci, którzy zarabiają po kilkadziesiąt, czy kilkaset tysięcy miesięcznie, posiadacze nieruchomości, działek budowlanych i mieszkań, ale ci, którzy zarabiają nieco powyżej średniej krajowej. Z pobieżnych wyliczeń przeprowadzonych w oparciu o deklaracje polityków prezentujących założenia Polskiego ładu wynika, że zyskają zarabiający w przedziale od zera do niecałych 5.000 zł, a stracą wszyscy pozostali. W opublikowanym materiale promującym można z kolei przeczytać, że program będzie kosztował 72,4 mld zł rocznie, w sumie 651,6 mld złotych do 2030 r.  Z Unii mamy dostać 770 miliardów. Brakujące ponad 100 miliardów najwidoczniej przewidziano na premie i nagrody dla pomysłodawców i wykonawców za ich ciężką i uczciwą pracę.

Ponieważ Platforma Obywatelska rozpada się, lewica coraz ściślej współpracuje z PiS-em, więc warto zainteresować się czwartym graczem, który zdobywa coraz większe poparcie, czyli Szymonem Hołownią i jego Polską 2050. Wejdźmy sobie na stronę zatytułowaną „Programy”. Nie ma ich na głównym pasku u góry, są po lewej na dole w sekcji „Co robimy”? Ponieważ pielęgniarki strajkują, a na służbę zdrowia będziemy już za sześć lat wydawać 7% PKB, więc zerknijmy do działu „Recepta na zdrowie”. Choć zwie się szumnie i górnolotnie „Programem reformy systemu ochrony zdrowia”, to trudno nie odnieść wrażenia, że jest pisany przez dziecko i przeznaczony dla dzieci.  Kilka przykładów sprawę uczyni jasną i klarowną:

System podstawowej opieki zdrowotnej powinien zapewniać pacjentom efektywną pomoc w przypadkach nagłych zachorowań

Znacznie silniejszy nacisk powinien być położony na profilaktykę w formie okresowych systematycznych badań, wspartych dniem bezpłatnego urlopu.

Większy priorytet powinien zostać przyznany promocji zdrowego stylu życia.

Opieka psychologiczna i psychiatryczna powinna być dostępna lokalnie

Należy także zapewnić ochronę dzieci przed przemocą domową i lepiej zabezpieczyć ich zdrowie psychiczne.

Należy wprowadzić kompleksowy system opieki senioralnej oparty o lekarzy rodzinnych, farmaceutów i pielęgniarki domowe

Trzeba wzmocnić i dofinansować podstawową opiekę zdrowotną i oprzeć system ochrony zdrowia na medycynie rodzinnej

Powinniśmy pozwolić aptekom na przesiew pacjentów nim trafią do lekarza

proponuję, by zarządzanie wszystkim szpitalami (z wyjątkiem klinik uniwersytetów zdrowia i szpitali specjalistycznych) zostało przekazane samorządom wojewódzkim

I tak dalej w stylu „człowiek powinien być zdrowy i bogaty”. To jest program?! Jednak „Recepta na zdrowie” blednie przy „Programie dla praworządności”, który zakłada, że „powinni byli mnie wybrać”, a gdyby to uczynili, to

W dzień po złożeniu przysięgi przed Zgromadzeniem Narodowym zaproszę do Pałacu Prezydenckiego sędziów Trybunały Konstytucyjnego: Romana Hausera, Andrzeja Jakubeckiego i Krzysztofa Ślebzaka, prawomocnie wybranych w 2015 roku celem odebrania od nich przysięgi. Ingerencja Prezydenta w skład Trybunału była „grzechem pierworodnym”, otwierającym serię konfliktów wokół wymiaru sprawiedliwości. Od jego naprawy zacznę realizację mojego programu dla praworządności.

Ach, jakież to szczęście dla Hołowni i wszystkich liderów, że lud leniwy jest i w wielkim poważaniu ma programy wszelakie. Jedyne co go zaprząta to czy „une aby dajo?” Zaś ci nieliczni, którzy czytają i tak będą musieli zagłosować na mniejsze zło, bo nie mają innego wyjścia. Wydaje się jednak, że migocze światełko w tunelu. Jeśli Hołownia zacznie przygarniać wyrzuconych z PO prawicowych konserwatystów, to skończy jak Palikot. Gdy zaś miejsce Budki zajmie lider z prawdziwego zdarzenia, to o czymś takim jak Polska 2050 już w roku 2025 nikt może nie pamiętać…

Dodaj komentarz


komentarze 2

  1. Powinniśmy pozwolić aptekom na przesiew pacjentów nim trafią do lekarza

    Powiem szczerze, że nie rozumiem o co w tym bełkocie chodzi. Człowiek w aptece, w obecności obcych sobie ludzi z kolejki ma opowiadać o dolegliwościach? Nie rozumiem. Ale tych wypocin nie można nazwać programem. Zresztą sam Hołownia jest dla mnie niewiarygodny. Z czego się utrzymuje? kto mu płaci? Jako wyborca chciałabym wiedzieć. Czy też korzysta z pomysłów ORDO Iuris? Nie wyjdzie PISowi, to Hołownia ma być drugim Dudą? Zresztą jako obywatel jest nic nie warty. Gdyby oficjalnie poparł Trzaskowskiego, to Duda by odpadł. Widocznie wolał Dudę niż Trzaska. Bo sam nie miał żadnych szans. Hołownia odpada. Także SLD, giganci głupoty! Narodowców uważam za szkodliwą grupę. PO? Wyglądają jak stare gacie, które na skutek zbyt długiego używania, rozlazły się w szwach. Czy w takim razie nie iść na wybory? Nie pasuje mi taka alternatywa, ale nie mam na kogo głosować. Tym bardziej, że wybory mogą być sfałszowane. A ewentualne protesty spacyfikowane przez kiboli, narodowców, motocyklistów i jeszcze tam kogoś, kto grupowo bywał na Brunatnej Górze.
    p.s. Czy pomysłodawca miał kontakt z pielęgniarką domową? Chyba nie, bo to stanowisko do likwidacji, takie pożyteczne.

    1. Pierwsze rozczarowanie Hołownia przyszło już podczas wyborów prezydenckich, kiedy nie chciał słyszeć o rezygnacji mając za nic zdrowie i życie wyborców. Twierdził, że startuje dla idei, po to, by coś zmienić nie dąży po trupach do koryta. Wszyscy kandydaci zachowali się podle, ale po nich nikt niczego się nie spodziewał. On przekonywał, że nie idzie do polityki dla kariery. Drugi raz rozczarował bezwarunkowo popierając PiS przy głosowaniu o środki unijne. Tu też parcie na koryto, a właściwie na kasę przeważyło. Oczami wyobraźni zapewne widział już siebie w roli premiera wydającego tę kasę.

      Wczora z wieczora zrugałem syna gdy mi powiedział, że nie pójdzie na wybory, bo nie ma na kogo głosować. Jeśli nie ma na kogo głosować, to zawsze jest na kogo nie głosować. W ten sposób drogą eliminacji dochodzimy do głosowania na najmniejsze zło. Poza tym jak Hołownia będzie sobie ściągał do swojej partyjki ludzi, którzy bez mrugnięcia okiem podnosili łapy za dewastacją Polski, to problem głosowania na jego ugrupowanie rozwiąże się sam. Choć istnieje ryzyko, że Polki i Polacy, którzy nie zagłosowaliby na Iksińskiego gdyby był w PiS-ie zagłosują na niego jak będzie u Hołowni. Bo Polki i Polacy to bardzo mądry naród.