Oni mają zdradę w genach

24 lutego Rosjanie rozpoczęli wojnę z Ukrainą. 25 lutego obudził się Jarosław Kaczyński, który jest prezesem partii i polecił Mateuszowi Morawieckiemu, który jest prezesem RM, żeby coś zrobił. No i Mateusz Morawiecki zrobił, a ściślej polecił zrobić.

Poleciłem przygotowanie uchwały Rady Ministrów, która doprowadzi do zamknięcia przestrzeni powietrznej dla rosyjskich linii lotniczych.

napisał na Twitterze. Tymczasem totalna opozycja postuluje, by zagwarantować Polsce bezpieczeństwo za pomocą ustawy o obronie ojczyzny przyjmując ją przez aklamację. Dla populistów nie liczy się czy to, co proponują ma sens. Wystarczy im, że dostatecznie dobrze, patriotycznie brzmi. W środku pandemii udało się zdestabilizować system podatkowy, teraz w trakcie trwania ofensywy na Ukrainie, nadeszła pora zdezorganizowania systemu obronnego państwa. Zbliża się sztorm a dzielna załoga postanawia wyremontować silniki i wyszorować pokład.

24 lutego nie tylko rozpoczęła się inwazja na Ukrainę. W tym dniu w telewizji serwującej prawdę calusieńką dobę zakończyła się definitywnie pandemia w Polsce. Ba! Z anteny zniknęła nie tylko Polska, ale i reszta świata. Jeśli nawet pojawia się jakaś informacja spoza Ukrainy, to wyłącznie w kontekście wojny, agresji, nalotów i bomb. Nawet częste do tej pory prognozy pogody gdzieś się zawieruszyły. Gdybyż to jeszcze były bieżące informacje, a nie kilka powtarzanych w kółko. A przecież w Polsce nic się nie zmieniło. Nadal rządzi nieudolny rząd, nadal dziennie umiera więcej osób niż ginie na Ukrainie, nadal szaleje inflacja, a na stacjach benzynowych zaczyna brakować paliwa. Cezary Michalski:

Wszyscy ci ludzie, którzy przez sześć lat przy każdej okazji atakowali Unię i Zachód, realnie pomagali Putinowi osłabiać i demontować Unię i Zachód, dziś pozują jako patrioci Zachodu przeciwstawiający się Rosji, broniący Ukrainy. I to nieporównanie „twardziej” od „miękkiej Unii”.

W obliczu tego, co dzieje się dzisiaj w zupełnie innym świetle jawi się akcja Łukaszenki na wschodniej granicy Unii. To był test spójności i solidarności, który dowiódł, że na pisowską Польшу można liczyć. Nie zachowała się tak, jak kraj cywilizowany, przestrzegający prawa, lecz tak, jak można się było spodziewać. Zamiast stosować procedury wymagane przez prawo międzynarodowe uchwalano sprzeczne z nim i z własną konstytucją ustawy. Zamiast przygotowywać obozy dla uchodźców, inwestować w wyposażenie ich, miliardy pakuje się w nikomu niepotrzebny, żadnego problemu nie rozwiązujący płot na granicy z Białorusią. Dlatego nie można tracić z oczu, że cały

„dorobek polityczny” Kaczyńskiego i jego ludzi przez ostatnie sześć lat, każde ich dzisiejsze zapewnienie, że wspierają Ukrainę, każdy ich obleśny selfik z unijnym politykiem albo amerykańskim generałem – wszystko to jest łgarstwem. Oni nawet dzisiaj, kiedy los Polski jest w grze, nie zaprzestali niszczenia niezależnych od władzy sędziów, nie przerwali budowania w naszym kraju Łukaszenkowskiego modelu sądownictwa (całkowicie zależnego od rządzących, gdzie ich kreatury wydają wyroki pisane dla nich w pałacach władzy) oraz Putinowskiej „suwerennej, nieliberalnej demokracji”. Nie zaprzestali tego nawet w momencie dla Polski najgroźniejszym, kiedy unijne pieniądze są nam naprawdę potrzebne.

Gdy Rosjanie zaatakowali Ukrainę polskie władze zaczęły prężyć muskuły domagając się od Europy stanowczych działań, wietrząc przy okazji okazję dla siebie.

Kaczyński, Morawiecki, Duda, Szczerski, Kumoch… w swoim totalnym cynizmie są jednak przekonani, że właśnie w sytuacji wojny na Ukrainie Bruksela „pęknie”, da im pieniądze mimo tego, że nie przestaną budować w Polsce Łukaszenkowskiego modelu sądownictwa i Putinowskiej „suwerennej, nieliberalnej demokracji”. Oni są pewni, że Bruksela zatroszczy się o los Polski jako frontowego kraju bardziej, niż oni się troszczą. Ponieważ dla Kaczyńskiego, Dudy, Morawieckiego, Szczerskiego, Kumocha… Polska jest tylko zakładnikiem. Z władzy nad Polską mają zamiar wyciągnąć jak najwięcej – Kaczyński czystej władzy, bo na niczym innym mu nie zależy, a Duda, Morawiecki, Szczerski, Kumoch i pozostali… także innych fruktów.

Dlatego, jak zauważył Jarosław Kapsa,

Zbyto milczeniem apel Władysława Kosiniaka-Kamysza, by w odpowiedzi na agresję wprowadzić zakaz importu rosyjskiego węgla. Indagowany w tej sprawie przez dziennikarzy pan Kaczyński mówił o konieczności rozważnego postępowania, by nie doprowadzić do tąpnięcia w kraju. Premier więcej uwagi poświęca Nord Stream 2, bo ceni widać tylko takie sankcje, które bolą Niemców.

A przecież

Wstrzymać import węgla powinniśmy bez względu na stosunki z krajami sąsiednimi, po to, by w ten sposób wymusić przyspieszenie transformacji energetycznej i ocalić zdrowie tysiącom obywateli, ofiar smogu. Ale ze względu na szereg innych drobnych interesików polsko-rosyjskich, jak ognia rząd polski obawia się użycia embarga jako sankcji wobec agresora. Lepiej by ciężar sankcji spadł na Niemcy; niech oni zamkną Nord Stream i swoje linie transportowe. My wtedy zarobimy na tranzycie gazociągiem jamalskim, rurociągiem „Przyjaźń” i wożeniem węgla z Donbasu wagonami PKP „Cargo”.

Generał Skrzypczak, który teraz bryluje w mediach od „Gazety Wyborczej” po „Do Rzeczy” przewidział przyszłość z dokładnością horoskopu:

W takich warunkach „Putin wie, że nie wygra wojny z Ukrainą. Co z tego, gdyby on nawet zajął Ukrainę – czyli wygrał bitwę – i tak przegrałby wojnę. Putin w konfrontacji z Ukrainą, za którą stoi praktycznie cały świat, łącznie z Turcją i Chińczykami, to może wygrać tylko pierwszą bitwę, ale wojnę przegra.” Dlatego choć władze Rosji wywierają na Ukrainę różnego rodzaju „naciski” to nie dokonają według byłego dowódcy Wojsk Lądowych inwazji militarnej.

Potem zmienił zdanie wieszcząc, iż będzie cały czas Putin eskalował sytuację, będzie cały czas ją podkręcał, będzie cały czas manewrował wojskami, będzie prowadził maskowanie operacyjne, przygotowując się do prawdopodobnej agresji na Ukrainę. Przede wszystkim szuka takiego momentu, który będzie korzystny dla niego, żeby mógł taką decyzję podjąć. Tym momentem będzie jakaś duża prowokacja, którą zresztą sam przygotuje i sam przeprowadzi. Przy okazji wyszło na jaw, że jest nie tylko wybitnym wojskowym, ale także genetykiem, twórczo rozwijającym historyczne ustalenia Bartosza Kownackiego, obecnego członka Rady Doradców Politycznych premiera. Kownacki twierdził, że Francuzi uczyli się od Polaków jeść widelcem, natomiast Skrzypczak po Francuzach się za wiele nie spodziewałem, oni mają zdradę w genach, oni nigdy nikomu nie dotrzymali słowa – chodzi o Polskę w 1939 roku, a wcześniej Czechy. Ale jestem zaskoczony tym, że Niemcy zdradzają. Wcześniej p. generał postulował, by nie patyczkować się ze zbiegłym na Białoruś żołnierzemKula w łeb i po zawodach. Niebywała przenikliwość sądów i wizji generała Skrzypczaka sprawia, że można mu ufać, gdy twierdzi, że Putin nie będzie próbował czegokolwiek z nami zaczynać, bo skończyłoby się to dla niego katastrofą.

770.000.000.000 zł

Niestety, prawda jest taka, że Putin nie musi niczego z nami „zaczynać”, bo katastrofę sprokurowaliśmy sobie sami drugi raz powierzając władzę miernotom o despotycznych ciągotach. By daleko nie szukać — podczas gdy Zachód nakłada na Rosję kosztujące ją krocie sankcje, rząd Mateusza Morawieckiego pozbawia Polskę co najmniej 770 miliardów złotych przeznaczonych „dla polskich wsi, miast i miasteczek”. Agresja na Ukrainę to dla mającego monopol na  patriotyzm PiS-u prezent, jaki trudno sobie wyobrazić. Z jednej strony będzie można śmielej przekierowywać ustawami strumień pieniędzy z kieszeni podatników do własnych. Z drugiej zaś inflację, przerwy w dostawach prądu i gazu, a nawet zapaść gospodarczą będzie można złożyć na karb „polityki unijnej” i „awanturniczej polityki Putina”.

W obliczu zagrożenia ludzie instynktownie gromadzą się wokół władzy względnie wokół silniejszego. Władzę ma PiS zaś skłócona opozycja, dla której największym wrogiem nie jest partia rządząca, lecz największa partia opozycyjna i jej lider, nie jest żadną siłą.

Dodaj komentarz