Okruchy teraźniejszości

Pierwszy

Wczoraj w „Kawie na ławę” Konrad Piasecki przeszedł samego siebie. Przerwał zaproszonemu gościowi by poinformować zgromadzonych, że Zachowujecie się jak dzieci, no, znaczy prz, prz, nieustające przerywanie jest naprawdę, nie jest dowodem dojrzałości i kultury! Skojarzenie z filmem „I kto to mówi?” narzuca się samo. Przyganiał kocioł garnkowi chciałoby się powiedzieć. Pogratulować talentów!

Drugi

Wyobraźmy sobie samolot. Pasażerowie weszli na pokład, zajęli miejsca, pilot zasiadł za sterami, samolot wystartował i spadł. Przedstawiciele linii lotniczej wyjaśnili, że „to nowy model, który dopiero co został zakupiony i niedawno wszedł do eksploatacji, więc nie było możliwości, żeby należycie wyszkolić pilota. Wiedzieliśmy, co się dzieje, ale wchodzić w detale to nikt nie miał na tyle czasu.” Były mini ster finansów państwa Tadeusz Kościński z rozbrajającą szczerością przyznał podczas rozmowy w RMF, że jeśli chodzi o Polski Ład, to nie było możliwości, żebym ja wiedział wszystko. To są rzeczy, które były wykonywane przez moich podwładnych i raportowali oczywiście na spotkaniach komitetu kierownictwa. Wiedzieliśmy, co się dzieje, ale wchodzić w detale to nikt nie miał na tyle czasu. To jest rola pionu legislacji.

Trzeci

Czynniki partyjno-rządowe przy każdej okazji wieszają psy na Donaldzie Tusku, ale w jednym mu błogosławią. To przecież dzięki niemu i jego światłej polityce udało się w ostatnim okresie zaoszczędzić co najmniej ćwierć miliarda złotych. Żeby zrozumieć o co chodzi należy rzucić okiem na liczbę zgonów na przykład w ujęciu tygodniowym. Pod koniec 2011 prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę okołobudżetową, która od marca 2011 r. obniżała wysokość zasiłku pogrzebowego z 6395,70 zł do 4000. Ta kwota nie została zwaloryzowana do dziś. Każdy zmarły to oszczędność rzędu 2395,70 zł.

Czwarty

Wiadomo co trzeba było zrobić, żeby Rosja nie zaatakowała Ukrainy. Ujawnił to prof. Andrzej Zybertowicz, doradca dr. Andrzeja Dudy, który jest prezydentem: Putin nie byłby w stanie igrać z bezpieczeństwem Ukrainy, Europy i całego świata, gdyby Zachód nie był zagubiony duchowo, gdyby Zachód nie utracił swojej moralnej busoli, którą miał przez ostatnie dwa tysiąclecia, gdyby nie nadwątlił roli kulturowej, którą ma chrześcijaństwo. W ogóle Zachód jest zdezorientowany poznawczo i moralnie. Zachód jest ofiarą rewolucji cyfrowej, która powstała w jego łonie i ofiarą trendów ideologicznych, które powstały w ramach demokracji liberalnej. Jest tak zdezorientowany, że mając przewagę – przegrywa. Jakie z tego ślepego zaułka jest wyjście? Być może dla odrodzenia Zachodu niezbędne jest wewnętrzne odrodzenie Kościoła katolickiego, zwłaszcza Kościoła hierarchicznego, wyjścia z tego kryzysu, pokazanie witalności wiary, która była i jest z Europejczykami już ponad dwa tysiące lat. Może sama świecka demokracja liberalna nie jest zdolna do uporania się z tymi kryzysami, przez które przechodzimy. Putin zrozumiał to znacznie wcześniej, odrodził cerkiew prawosławną i osobiście przypilnował, żeby mu zboczki nie podskakiwali.

Putinowskie poprawki anty-LGBTQ+ są zakorzenione w „wierze w Boga” w kraju, w którym wiele nieheteronormatywnych osób decyduje się ukrywać swoją prawdziwą tożsamość dla bezpieczeństwa swojego i najbliższych. Mimo że homoseksualizm po raz pierwszy został zdekryminalizowany w Rosji w 1917 r., a następnie ponownie zalegalizowany w 1933 r. i w 1993 r., to jednak homofobia nadal jest ekstremalnie powszechna w tym kraju.

W tej sytuacji wątpliwe czy pomogłoby powierzenie zwierzchnictwa nad siłami NATO papieżowi. Szkoda, że prof. nie wyjaśnił, czy gdy 83 lata temu przywódca pewnego państwa z hasłem Gott mit uns na sztandarach i błogosławieństwem papieża igrał z bezpieczeństwem Polski i Europy, to zagubiony duchowo i pozbawiony busoli był on czy reszta świata?

Piąty

Przyszła baba do lekarz, a lekarz też baba. Oddajmy głos pacjentce: Lekarka spóźniła się, bo jak wyjaśniła, była w kościele. Kiedy weszłam do gabinetu, zamiast o nazwisko zapytała, czy jestem chrześcijanką. Nie zbadała mnie, zapisała amantadynę i duże dawki witamin. Zamiast diagnozy wręczyła broszurkę o sile Eucharystii i kazała się modlić. Jaki z tego morał? Ano taki, że jeśli ktoś próbuje leczyć bez uprawnień za pomocą wahadełka, zleca cudowne terapie zagniecioną z chlebem pajęczyną, to naraża się na kłopoty. Przeważnie niewielkie, ale zawsze. Sytuacja zmienia się jeśli ktoś ma uprawnienia i leczy podobnie, ale w oparciu o świętą wiarę katolicką. Wtedy pozostaje bezkarny. Módlmy się więc o zdrowie, bo na służbę zdrowia trudno liczyć.

Dodaj komentarz