Oj, ta fobia

Postęp jest zaprzeczeniem wstecznictwa i jako taki rządzi się swoimi prawami. Jedno od drugiego bardzo łatwo odróżnić, ponieważ to my jesteśmy postępowi, a oni nie. Jeżeli więc oni pikietują przed placówkami kulturalnymi próbując blokować i zakazywać, to musimy się im przeciwstawiać z całych sił. Ponieważ reprezentują siły ciemności, mają niecne intencje i w ogóle  chcą zdeptać swobody obywatelskie i twórcze oraz wolność słowa. My wręcz przeciwnie! Domagając się tego samego co oni reprezentujemy jasną stronę mocy, przyświeca nam szlachetny cel, szanujemy cudze poglądy i mamy rację.

W Słupsku Słupszczanie protestują przed teatrem domagając się zdjęcia z afisza spektaklu „Klątwa”. Napisali nawet list otwarty w tej sprawie. W Polsce Polacy i jedna z posłanek protestują przed kinami domagając się wycofania z dystrybucji „Kleru”, a nawet dymisji ministra kultury. Jak dotąd udało się odwołać seanse w Ostrołęce i Grodzisku Mazowieckim. Te akcje sił ciemności nie mogły pozostać bez echa i odzewu po jasnej stronie mocy. Bo owszem, jesteśmy za wolnością słowa, swobodami obywatelskimi i prawem do głoszenia poglądów, choćby i najgłupszych, ale w pewnych granicach, które na bieżąco wyznaczamy. Dlatego postępujemy identycznie jak oni, domagamy się tego samego, tylko pod innym pretekstem, inaczej rozkładając akcenty. Także jesteśmy za tym, żeby zabronić, zakazać, zdelegalizować i wyrugować z przestrzeni publicznej to, co nam się nie podoba, co uważamy za obrazoburcze, szkodliwe i niedopuszczalne.

Środowiska chrześcijańskie wystosowały list otwarty do dyrektora Nowego Teatru im. Witkacego w Słupsku w sprawie „Klątwy”, więc środowiska postępowe nie mogły pozostać w tyle i też skrobnęły równie otwarty list tyle, że do dyrekcji warszawskiego kina „Wisła”. Nie, oczywiście nie chodzi o „Kler”, bo to chcą zdjąć środowiska chrześcijańskie, więc nie ma sensu dublować się. Chodzi o występ plotącego duby smalone Wojciecha Cejrowskiego, który mówi nie to, co środowiska postępowe rade by usłyszeć. Jeśli dyrekcja kina uwzględni postulaty zarówno tych, którzy nie pójdą do kina na „Klątwę” jak i tych, którzy nie zamierzają iść na spotkanie z Cejrowskim, to nie będzie ani Cejrowskiego, ani „Klątwy” i obie strony będą mogły odtrąbić sukces.

„Dołożymy wszelkich starań, aby doprowadzić do uwolnienia przestrzeni publicznej od ksenofobii, rasizmu, homofobii, seksizmu i fundamentalizmu religijnego, które uosabia Wojciech Cejrowski” — odgrażają się środowiska postępowe. Jak tego dokonają? Cyklem prelekcji, akcji edukacyjnych i uświadamiających? Organizując panele dyskusyjne? Tłumacząc, wyjaśniając i przekonując? Skąd! To wymaga nie tylko wiedzy, ale i wysiłku. Po co się wysilać, skoro prościej zabronić, zakazać, zdelegalizować? A ponieważ konkurencyjne środowiska chrześcijańskie także dokładają takich samych starań, wiec istnieje duże prawdopodobieństwo, że za jednym zamachem uda się uwolnić przestrzeń publiczną zarówno od Cejrowskiego, jak i od Smarzowskiego i wielu, wielu innych, a Stuhr zamiast w „Pokłosiu” zagra w „Smoleńsku”. Z korzyścią dla kultury, sztuki, wiary oraz postępu.

Jedni i drudzy rozmowę, dialog, spór, dyskusję chcą za wszelką cenę zastąpić zakazem posiadania niesłusznych poglądów i głoszenia niesłusznych idei. Dlatego nikt nie zajmuje się edukacją, nikt niczego nie tłumaczy. Jedni i drudzy doskonale wiedzą, że ciemnym, skaczącym sobie do oczu ludem łatwiej sterować, a im nie chodzi o nic innego jak tylko o rząd dusz. To tłumaczy dlaczego środowiska postępowe nie uznały za stosowne demaskować piramidalnych bredni wygadywanych przez naczelnego naczelnika i gigantycznego erudytę. Choćby ostatnio raczył był stwierdzić, że My reformujemy dzisiaj sądownictwo. Ta oikofobia, czyli niechęć do własnego narodu, to jedna z chorób, które dotknęły części sędziów. Jako premier miałem z tym do czynienia, że polscy właściciele stracili swoje gospodarstwa. Najczęściej zdarza się to właśnie tutaj. Stąd wielkie znaczenie świadomości historycznej i wspólnoty.

Fobia to strach, lęk, obawa. Ktoś, kto cierpi na jakąś fobię obawia się tego, co jest jej powodem. Agorafobia to nie nienawiść do Agory, Gazety Wyborczej i mediów powiązanych, lecz paniczny lęk przed otwartymi przestrzeniami. Z kolei οίκος (oikos) to po grecku dom, budynek mieszkalny. Czyli oikofobia to nie żadna nienawiść do ojczyzny, lecz odpowiednik klaustrofobii, paniczny strach przed przebywaniem w domu. Utożsamiać fobię z nienawiścią, a jedno i drugie z chorobą może jedynie wybitny demagog i populista licząc na to, że ciemny lud słysząc uczenie brzmiące słowo wpadnie w zachwyt i będzie spijał słowa z dzióbka mówcy. A nerwowość jest zrozumiała, skoro materia stawia większy opór niż się spodziewano — dziś Naczelny Sąd Administracyjny wydał dwa postanowienia o wstrzymaniu wykonania uchwały Krajowej Rady Sądownictwa z wnioskami o powołanie sędziów Sądu Najwyższego do Izby Karnej. Jeśli więc można mówić o fobii, to raczej o litikafobii lub socjofobii PiS-u i jego lidera.

Oko.press, portal istniejący dzięki swobodom i swobodnie korzystający z wolności słowa, ramię w ramię ze środowiskami narodowymi gorliwie wspiera wszystkie akcje mające na celu nakładanie knebla, choć sam snadnie może zostać zakneblowany. Już starożytni dostrzegli i ostrzegli, że kto mieczem wojuje od miecza ginie.

 

PS.
Portal gazeta.pl donosi, że

Na facebookowych tablicach ogłoszeń można znaleźć oferty sprzedaży wulgarnych naklejek. Nalepia się je na źle zaparkowane auta. Strażnikom trudno namierzyć sprawców zniszczeń, a policja mówi, że właściciel uszkodzonego auta może domagać się ukarania winowajcy.

Serce rośnie gdy czyta się takie wieści i troskę policji i straży miejskiej jaka otaczają źle zaparkowane samochody, które najwidoczniej także trudno namierzyć, a sprawców ukarać. I tak oto gazeta promuje stawianie sprawy na głowie — winy nie ponoszą ci, którzy źle parkują, ale ci, którzy mając dość bezczynności służb wzięli sprawy w swoje ręce, na czym skorzystają wszyscy.

Dodaj komentarz


komentarzy 8

    1. Bartoś powiedział wreszcie głośno to, co było oczywiste dla wszystkich, którzy ustrzegli się prania mózgu i o czym mówi stale Smok — ludzka twarz Kościoła to cyniczny biznesplan. Identycznie zachowywali się komuniści gdy przegięli pałę — składali samokrytykę. Ich hasło „Socjalizm — tak, wypaczania — nie!” klechy przekuły na „Kościół — tak, pedofilia — nie!” Koniec tej instytucji nastąpi wtedy, gdy pycha i buta sprawi, że największemu fanatykowi otworzą się oczy.

      Zaiste zresztą trzeba być człowiekiem nieziemsko głębokiej wiary, by wierzyć w miłosierdzie i dobroć żydowskiego boga, który potrafi zabić nawet za to, że ktoś nie cieszy się, choć według niego powinien:

      Synowie Jechoniasza nie uczestniczyli jednak w radości, jaka była udziałem ludzi z Bet-Szemesz, gdy przyszli zobaczyć Arkę Pańską. Dlatego zabił On siedemdziesięciu ludzi spośród nich.

    1. Zastanawiam się jak sąd określi, która strona to Polak, a która nie Polak, albo były Polak. Czy może będzie tak jak z odróżnianiem łabędzia od łabędzicy? Żeby odróżnić trzeba rzucić kawałek chleba. Jeśli połknął to łabędź, jeśli połknęła to łabędzica.

  1. Dokonałam zakupu, a na kopercie było zaznaczone „materiały propagandowe”. Tj. zakładka do książki, przypinki z napisem „Konstytucja”. Zastanawia mnie czy jestem na jakiejś liście , czy nie. A może będący za/przeciw zażądają by takie osoby nie tylko piętnować, ale jakoś oznakowywać?

    Zacytuję słowa austriackiej pisarki Marie von Ebner-Eschenbach

    „Gdy widzimy już tylko to, co chcemy widzieć, osiągnęliśmy duchową ślepotę.”1893 r

    Takich ograniczonych do widzenia tylko koniuszka swojego nosa, a przekonanych o swojej niezwykłej mądrości nie brakowało i nie brakuje. Zresztą mają oni przykład z samych wierzchołków władzy, gdzie wiele niecności jest zachwalanych jako dobre.

    Jednym słowem w Polsce ślepych nie brakuje, ale także łagodnych, spokojnych, mało zaangażowanych, oczekujących, że inni za nich zrobią, ustępliwych, gdzie  „Mądry ustępuje głupiemu. Smutna to prawda; toruje ona głupocie drogę do opanowania świata.” 1893 r

    A w Polsce głupota i lenistwo mocno się rozpanoszyły. A głupcy zawsze mają najwięcej do powiedzenia, szczególnie gdy przez władzę są promowani.

    A na prowincji, na północy kraju: https://wiadomosci.wp.pl/na-wsi-mowili-ze-nasze-spotkania-to-zlot-czarownic-maz-wpadl-po-jedna-z-kolezanek-i-kazal-jej-wracac-do-domu-6299111806830721a

    http://studioopinii.pl/archiwa/188744