Oburz się jako i ja oburzam się

Zadaniem mediów jest informowanie i pozostawienie oceny informacji odbiorcom. Zadaniem propagandystów jest kształtowanie opinii, wyjaśnianie co ktoś mówiąc to, co powiedział miał na myśli, tłumaczenie, potępianie i osądzanie. Jest przejawem obłudy, zwanej hipokryzją, zarzucanie Telewizji Polskiej uprawiania „bezczelnej” propagandy, jeśli samemu robi się to samo i nierzadko równie bezczelnie.

W niedzielę zmarł Grzegorz Jędrejek, sędzia Trybunału Konstytucyjnego, w którego skład wszedł 27 lutego 2017 roku. Jest jak najbardziej na miejscu komercyjne wykorzystanie tego faktu w celu zarobienia kilku dodatkowych groszy. Niedopuszczalne jest komentowanie go w stylu Anny Marii Żukowskiej:

To wygląda na Klątwę Dublera.

Te słowa zatrzęsły prodemokratyczną, postępową połową sceny politycznej, która natychmiast dołączyła do nagonki na autorkę. Oczywiście w tym przypadku zarówno wpisy pod tweetem jak i słowa krytyki absolutnie nie mogą być określane mianem „hejt”. Hejt jest bowiem wtedy gdy nas, nigdy gdy my! W pierwszym radiu informacyjnym, zapłać 8,40 zł żeby posłuchać, Dominika Wielowieyska nie kryła oburzenia. Choć bowiem jest to radio informacyjne, to do jego zadań nie tyle należy informowanie, ile komentowanie, osądzanie, potępianie i pouczanie. P. redaktor uważa, że jeśli słowa przedstawiciela opozycji wzbudzają oburzenie po stronie sympatyków władzy, to należy tego przedstawiciela pozbawić stanowiska, jeśli jakieś pełni, a jeśli nie, to należy wskazać mu miejsce w szeregu. Gdy swego czasu niezbyt pochlebnie o p. Wielowieyskiej wyraził się p. Niesiołowski, został przywołany do porządku i pouczony, że praca prawdziwych dziennikarzy nie polega na informowaniu i ewentualnie wyrażaniu swojej opinii, ale na waleniu, zwłaszcza w swoich, bez opamiętania.

Stefan Niesiołowski o pisze o mnie „kryptopisówa”. Martwi, gdy politycy opozycji przestają rozumieć, na czym polega praca dziennikarzy. I uważają, że media mają służyć politykom konkretnej opcji, a analiza polityczna musi być manifestem politycznym.

Pełna zgoda! Media nie mają służyć żadnym politykom! Mają być obiektywne, a ich podstawową rolą jest informowanie. Daleka jednak od obiektywizmu jest próba prowadzenia polityki kadrowej partii i sugerowanie dymisji. Bowiem

zdaniem Dominiki Wielowieyskiej skoro Anna Maria Żukowska jest rzeczniczką SLD, to problem jej wypowiedzi i wpisów rzutuje na wizerunek całego ugrupowania.

Co Wielowieyską obchodzi co na co rzutuje? W jakiej roli występuje? Partyjnego doradcy od wizerunku? Poza tym żeby opowiadać o regułach, trzeba je znać. Zwłaszcza jeśli przyznało się sobie prawo pouczania i strofowania. Nie jest niczym nagannym gdy w reakcji na śmierć kolejnego badacza piramid egipskich ktoś napisze, że to wygląda na klątwę faraona. Natomiast nie wystawia najlepszego świadectwa p. Wielowieyskiej dołączenie do grona „oburzonych”. Zwłaszcza, że to przeważnie ci sami ludzie, którzy obrzucają błotem marszałka Grodzkiego, Owsiaka (którego Wielowieyska ramię w ramię z PiS-em także obsztorcowała), protestujących sędziów i innych niechętnych władzy.

+++

Ciekawe wieści nadeszły ze Słupska. Na zorganizowanej tam konwencji lewicy tak zapowiedziano p. Czarzastego: Przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej i jeden z współtwórców koalicji lewicy, poseł i wicemarszałek sejmu. Nie boi się mówić tego, co myśli. Chodzi na Parady Równości, a w wolnych chwilach relaksuje się oglądając ptaki. Wiadomo co jest ich atrybutem. Czarzasty szybko dostrzegł, że żeby być kompletnym ptakiem trzeba mieć jaja! Dlatego Biedroń to jest jedyny kandydat po stronie progresywnej. Inni kandydaci nie wiedzą wszystkiego i konsultują się ze specjalistami. Gdy im zadać pytanie mówią: odpowiem ci jak się zapytam. Robert nie musi nikogo o nic pytać, Robert to wie! Jeśli wyborcy też wiedzą, że Robert to komplet — wszystkowiedzący ptak z jajami — i na niego zagłosują, Duda ma pozamiatane. Jeśli jednak nie wiedzą, to kilkanaście procent poparcia może nie wystarczyć, żeby wejść do drugiej tury.

Skoro już mowa o Dudzie to należy wspomnieć, że nie zwołał Rady Bezpieczeństwa Narodowego gdy konflikt światowy wisiał na włosku, ale lada moment zwoła sztab kryzysowy. Radio RMF właśnie podało, że

W Kancelarii Prezydenta powstaje sztab ekspertów od komunikacji oraz historyków. Mają na bieżąco wychwytywać kłamstwa Władimira Putina. W czwartek prezydent Andrzej Duda ma też umówioną serię wywiadów w polskich mediach.

Gdy tylko Putin w Jerozolimie skłamie, sztab natychmiast to wychwyci i sprostuje, a prezydent wykrzyczy w mediach w formie przemówienia względnie pogadanki. Niewykluczone, że korzystając z okazji wspomni także coś o sędziach. Zwłaszcza, iż okazało się właśnie, że

Rzecznik dyscyplinarny sędziów został powołany w sposób prawidłowy. — Ponieważ na podstawie zmienionych przepisów jest on powoływany przez ministra sprawiedliwości, to nie ma możliwości, żeby KRS go wybierała — powiedział przewodniczący KRS sędzia Leszek Mazur odnosząc się do wątpliwości wyrażonych przez Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara co do prawidłowości powołania w 2018 r. rzecznika dyscyplinarnego sędziów Piotra Schaba.

PiS tak szybko zmieniało prawo, że przewodniczący KRS sędzia Leszek Mazur nie nadążył za nowelizacjami i nowelizacjami nowelizacji. Owszem, zgodnie z ustawą Prawo o ustroju sądów powszechnych rzecznika i zastępców powołuje mini ster sprawiedliwości, ale w obowiązującej znowelizowanej ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa stoi jak byk:

Art. 3. …
2. Ponadto Rada wykonuje inne zadania określone w ustawach, a w szczególności:

4) wybiera rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych i asesorów sądowych oraz rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów wojskowych

Rada wybiera, mini ster powołuje. Tymczasem Rada nie wybrała, a mimo to mini ster powołał. Czyli zgodnie z pisowskimi standardami wszystko jest lege artis.

 

PS.
W pisowskim państwie prawa do pracy nad nowelizacją ustawy o prawach zwierząt zaproszono w charakterze ekspertów osoby mające na koncie prawomocne wyroki za… znęcanie się nad zwierzętami!

Dodaj komentarz


komentarze 4

  1. Ciekawi ci eksperci. Ale nie są czymś w RP wyjątkowym. Przecież w RP to norma. Czyż nie jest tak, że żadne zasady nie obowiązują? Czyż nie jest tak, że kultura mowy, zachowań, uwzględniania karalności, to tylko wymysł zdeprawowanego Zachodu?

    Jak bardzo od zachowań posłów i senatorów różni się marszałek Grodzki. A nie robi niczego nadzwyczajnego, tylko przestrzega norm. Porównanie dwóch osób w podobnym sobie wieku, posiadających wyższe wykształcenie i będących politykami jak marszałek Grodzki i już była  posłanka panna Pawłowicz, pokazuje jaki prymitywizm panuje wśród wybrańców narodu.

    Zresztą popis pisich w Europarlamencie pokazał, że są oni ze swojego prostactwa wprost dumni. W tej sytuacji żadne zachowania,pisma dziwne nie zaskakują, bo są normą.

      1. Trudno to nazywać awansem, gdy jest to raczej upadek. Skąd czerpano wzorce? od polityków wszelkiej maści, którzy nie byli piętnowani za swoją nicość. Nikt ich za wyzwiska, kłamstwa nie pociągał do (najlepiej finansowej) odpowiedzialności.

        Można powiedzieć, że Polacy sami wybrali sobie swój los. Pod błogosławieństwem czarnych oszustów. Pod obowiązkowym przyklękiem przed nimi kolejnych rządów. Nie spotkałam się z opracowaniami socjologicznymi na  temat zmian obyczajowości Polaków, a to mógłby być temat i na pracę doktorską.