O cześć wam panowie partacze

Na lekcji wychowania patriotycznego pani zapytała:
— Jasiu, powiedz nam jak dzielimy uchodźców?
Jaś podniósł się z ławki i powiedział — No więc…
— Jasiu! — przerwała pani. — Ile razy mam powtarzać, że nie zaczyna się zdania od ‚więc’, a za ‚no więc’ będzie ocena niedostateczna. Ostrzegam cię ostatni raz! Mów dalej.
— Uchodźcy dzielą się na tych, którzy zawierają różnego rodzaju pasożyty, pierwotniaki, które nie są groźne w organizmach tych ludzi, ale mogą tutaj być groźne — cytując prezesa Jasiu przyklęknął — zaś przyjęcie ich na pewno nie uruchomi unijnego wsparcia finansowego.
— Dobrze Jasiu! — pochwaliła pani. — Przydałby się jakiś przykład, ale kontynuuj.
— Przykładem są tacy mocno opaleni, co próbują przekroczyć granicę polsko białoruską, która jest świętością. Drugim rodzajem uchodźców są ci, którzy przekraczają granicę, która nie jest świętością, na przykład Ukraińcy. W tym przypadku Unia na pewno sypnie groszem, bo jak nie… — Jaś z dezaprobatą spojrzał na rozgwieżdżoną flagę, którą niedawno przyniesiono z piwnicy, odkurzono i powieszono obok dwukolorowej.
— Bardzo dobrze Jasiu! Teraz rozumiecie — zwróciła się pani do klasy — dlaczego na świętej granicy trzeba wybudować święty mur, a świętym obowiązkiem państwa jest kontynuowanie przerzucania tych, którym udało się przedostać z powrotem na Białoruś? Bo — jak powiedział  nasz ukochany premier — atak na wschodnią część Europy planowany przez Kreml jest także atakiem na wschodnią flankę NATO. Rozumiecie?
— Ro zu mie my! — odparły dzieci.

Na granicy białoruskiej bez zmian więc. Kontynuowany jest proceder wypychania imigrantów na Białoruś i wciąż trwa wprowadzony z pogwałceniem konstytucji pseudo-stan wyjątkowy. Co na to opozycja? Milczy ponieważ uważa, że jeśli o problemie nie będzie się mówić, to zniknie.

Władza prowadzi ofensywę legislacyjną. Ofensywa polega na forsowaniu ustaw pisanych na kolanie względnie na kolanach. Pośpiech, owszem, wskazany jest przy łapaniu pcheł, ale na pewno nie przy stanowieniu prawa od którego zależy los, a często i zdrowie a nawet życie milionów. Czy to robi wrażenie na  opozycji? Nie, nie robi. Owszem, czasami bardzo nieśmiało krytykuje pośpiech, bywa że jej przedstawiciele z rozbrajającą szczerością przyznają, że nie mieli nawet czasu zapoznać się projektem, ale gdy przychodzi do głosowania posłusznie podnoszą łapy zgodnie z oczekiwaniami władzy. Ostatnio najpierw Sejm przez aklamację przyjął pełną błędów ustawę o ochronie ojczyzny, potem senatorowie uznali, że szkoda czasu na czytanie i poprawianie bubla, bo podatnicy płacą im nie za pracę, lecz za patriotyczną postawę, czyli bezmyślne popieranie tworzonego prawa bez ogladania się na jakość i sens. Na stronie Senatu można przeczytać, że senatorowie

Kierując się priorytetem bezpieczeństwa Ojczyzny i wymogami chwili, gdzie wojna jest u bram podjęliśmy wspólnie decyzję, że przekazujemy Sejmowi bez poprawek ustawę o obronie Ojczyzny – powiedział na konferencji prasowej przed wznowieniem obrad Senatu 17 marca br. Marszałek Tomasz Grodzki. Izba podczas dodatkowego dnia 38. posiedzenia rozpatrywać będzie tę ustawę.

Epidemia kosztowała życie dziesiątki tysięcy osób, ale najwidoczniej poczyniła za małe spustoszenia, więc trzeba było pogłębić zapaść gospodarczą wprowadzając chaos i zamieszanie w systemie podatkowym. Teraz, w czasie trwania działań wojennych tuż za granicą postanowiono rozprawić się z obronnością. Opozycja w patriotycznym amoku ramię w ramię z władzą poparła liczące 800 stron zmiany nie zadając sobie nawet trudu zapoznania się z nimi i przeanalizowania ich. Wkrótce dowiemy się ile będzie kosztował podatników nowy ład obronny i kto na nim zarobi.

Oczywiście zarówno posłowie jak i senatorowie doskonale wiedzą, że ustawa zawiera błędy, ale czego się nie robi dla ojczyzny. Zapewne nie wsiedliby do samolotu, który zawiera usterki, bo im życie miłe, ale wadliwą ustawę poprą, bo w razie czego nie oni poniosą konsekwencje, nie oni będą cierpieć.

Marszałek Senatu RP podkreślił, że demokratyczna większość w Senacie ma „dziesiątki, jak nie setki zastrzeżeń do tej ustawy” i jego zdaniem będzie ona wymagała poprawiania. W obecnej sytuacji jednak senatorowie zdecydowali się nie wprowadzać poprawek, co oznacza, że ustawa już jutro będzie mogła być podpisana przez prezydenta. Prof. Tomasz Grodzki zapowiedział także, że jeśli pojawią się poprawki z strony rządu do tej ustawy podczas jej obowiązywania, to Senat będzie nad nimi pracował.

Demokratyczna większość w Senacie… Brzmi jak szyderstwo jeśli sobie uświadomić, że to są dorośli ludzie. Uchwalili bubla i gdy okaże się, że coś nie zostało przewidziane, to albo będą łamać prawo, co uwielbiają, albo będą mieli związane ręce, nie będą mogli działać dopóki błędów nie poprawią. A jest ich, błędów, jak sami mówią, setki! Można sobie wyobrazić sytuację, że siły zbrojne stoją sparaliżowane, bo ustawa czegoś nie dopuszcza lub czegoś w niej nie przewidziano. Trudno nie zapytać po co ta ustawa skoro

Na terenie 1. Brygady Pancernej w Wesołej odbyła się dziś uroczystość, podczas której minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zatwierdził Plan Modernizacji Technicznej na lata 2021-2035, z uwzględnieniem 2020 roku.

Teraz poproszę wstrzymać oddech i mocno uchwycić się krzesła:

W czasie swojego wystąpienia minister podkreślił, że nowy plan „przewiduje wydatki na modernizację na miarę oczekiwań żołnierzy Wojska Polskiego. To aż 524 miliardy złotych czyli około 133 miliardy dolarów na nowe uzbrojenie i wyposażenie dla tych, którzy strzegą naszego bezpieczeństwa”.

Po co więc dodatkowa ustawa? To oczywiste dla każdego wędkarza — w mętnej wodzie lepiej ryby biorą. A tu do zagospodarowania są miliardy. Zdarzało się już przecież, że pieniądze płynęły szerokim strumieniem, a władza znając problem dziwnie opieszale „walczyła” z nim. Gdy w końcu wadliwe przepisy udało się załatać straty szły w miliony jeśli nie w miliardy. Tak się „zagospodarowuje” pieniądze zgodnie z prawem! Dlatego i jedni, i drudzy kierują w kierunku Zachodu klarowne przesłanie — podczas gdy my tu sobie będziemy przewalać miliardy, wy zapewniajcie nam bezpieczeństwo. My dzisiaj potrzebujemy bardzo konkretnych i masywnych decyzji o obecności wojsk natowskich i struktury natowskiej na terenie Polski — mówi Tusk, a Morawiecki, Duda, Kaczyński z aprobatę kiwają głowami.

Obserwując poczynania władzy trudno opędzić się od myśli, że niezależnie kto będzie rządził skutek będzie ten sam. Bo ci ludzie po prostu inaczej nie potrafią.

Dodaj komentarz