Norweskie żerowisko, polskie rykowisko

Z jednej strony mamy „gospodarkę rynkową”, więc rząd nic nie może zrobić. Z drugiej strony choć „oni” też mają gospodarkę rynkową, to ich rząd może wszystko zrobić.

Donald Tusk zwrócił uwagę, że po wybuchu wojny na Ukrainie Polska zintensyfikowała wymianę handlową z Rosją.

W samym tylko marcu, czyli pierwszym pełnym miesiącu wojny na terenie Ukrainy wydaliśmy na rosyjskie towary aż 12,2 mld zł, czyli o 145 proc. więcej rok do roku i o 28 proc. więcej w zestawieniu z lutym.

Słynący z prawdomówności Mateusz Morawiecki, który jest premierem, natychmiast zwrócił uwagę na Twitterze, że ktoś, kto posługuje się danymi publikowanymi przez państwowy Główny Urząd Statystyczny po prostu kłamie.

Panie @donaldtusk dość kłamstw. Pana rząd chciał importu gazu z Rosji do 2037 roku. To nie Premier z PiS spotykał się ze zbrodniarzem. Prośba, aby Pan nie przeszkadzał w budowaniu silnej i suwerennej Polski.

Donald Tusk, który był premierem, nie tylko kłamie, ale nie pamięta. A może dlatego kłamie, bo nie pamięta? Dlatego warto, żeby Donald Tusk pamiętał, że Polska jest krajem o gospodarce rynkowej i decyzje dotyczące działań swoich przedsiębiorstw ich właściciele, w większości są to prywatne firmy, podejmują sami. Prawdę do zapamiętania wyłuszczył wicerzecznik PiS Radosław Fogiel.

Warto odnieść się do drugiego kłamstwa jakim było „spotkanie się ze zbrodniarzem”. Otóż Jarosław Kaczyński osobiście, przez nikogo nieprzymuszany stwierdził publicznie, że jego świętej pamięci brat nie spotkał się ze zbrodniarzem na Placu Czerwonym 9 maja tylko dlatego, że poległ pod Smoleńskiem. Dziś 9 maja 2010 roku — mówił Kaczyński w orędziu skierowanym do Rosjan. — Na Placu Czerwonym miał stać mój ukochany brat, prezydent Polski Lech Kaczyński. Wiem o czym by myślał patrząc z dumą na defilujących polskich żołnierzy. Myślałby o milionach żołnierzy, milionach żołnierzy rosyjskich, którzy polegli w walce z niemiecką Trzecią Rzeszą.

Warto, żeby Donald Tusk, który był premierem, pamiętał, że Polska ma gospodarkę rynkową. A Morawiecki, który jest premierem? Powinien pamiętać, ze Norwegia też ma gospodarkę rynkową? Goszcząc na Ogólnopolskim Kongresie Dialogu Młodzieżowego szef polskiego rządu ujawnił, że same tylko nadmiarowe zyski, przekraczające średnioroczną z ostatnich lat, o tak powiedzmy precyzyjne, zyski z ropy i gazu małego, pięciomilionowego państwa, jakim jest Norwegia, przekroczą sto miliardów euro.My się wszyscy oburzamy na Rosję, i słusznie. Bandycki napad, bandyci, zbrodniarze i tak dalej, ale szanowni państwo, młodzi ludzie, coś jest nie tak. Piszcie do waszych młodych przyjaciół w Norwegii. Oni powinni się podzielić tymi, tym nadmiarowym, gigantycznym zyskiem. Osiągnięcie jakichkolwiek zysków jest samo w sobie skandalem, ale jak już je osiągnęli, to powinni się nimi podzielić. Chociażby z Polską, która potrzebuje pieniędzy na handel z Rosją.

12 lat temu prezes Jarosław Kaczyński zwracał się do „przyjaciół Rosjan”. Prezes RM Mateusz Morawiecki zwraca się do przyjaciół Norwegów. Drodzy norwescy przyjaciele to nie jest normalne! To nie jest sprawiedliwe. To jest również żerowanie, niechcący oczywiście, bo to nie jest wina przecież Norwegii, ta wojna na Ukrainie, ale to jest pośrednie żerowanie na tym, co się dzieje. Na wywołanej przez Putina wojnie. Oni się powinni tym błyskawicznie podzielić. Zresztą nie mówię, że koniecznie dla Polski. Dla Ukrainy, dla tych, którzy najbardziej ucierpieli na skutek tej wojny. Czyż to nie jest normalne? Tako rzecze premier dużego, czterdziestomilionowego kraju. Kraju, który codziennie płaci karę w wysokości miliona euro i to jest normalne. Kraju, w którym terapia ratująca życie z dnia na dzień obkładana jest podatkiem i to nie jest żerowanie. Kraju, który domaga się reparacji za wojnę, którą wygrał 80 lat temu. Kraju, któremu należą się pieniądze z Unii i osiągane przez inne państwa zyski.

Na szczęście na elektoracie nic nie robi wrażenia. Wręcz przeciwnie — im bardziej jest okłamywany, oszukiwany i skubany tym gorliwiej popiera kłamców, oszustów i nieudaczników. A ponieważ Polska jest już krajem mlekiem i miodem płynącym, więc jeden z ojców sukcesu, Jacek Sasin, został wydelegowany do uczynienia tego samego Ukrainie.

Dodaj komentarz