Nieopodatkowany deszcz

„Jak informują organizatorzy, w spotkaniu z księdzem Johnem Bashoborą z Ugandy uczestniczy ponad 40 tysięcy osób z całej Polski. – Spodziewam się deszczu łask Ducha Świętego pomnożonych przez liczbę uczestników tych rekolekcji — powiedział „Gościowi Niedzielnemu” abp Henryk Hoser SAC, który po raz drugi zorganizował na Stadionie Narodowym spotkanie z o. Johnem Bashoborą.”

Też spodziewam się deszczu… pieniędzy. Nie ma to jak mieć łeb do interesów. Paskudne jest to, że ten deszcz spadnie z kieszeni chorych, nieszczęśliwych, szukających pomocy w nieszczęściu.

Bashobora potrafi uleczyć, potrafi zrobić by z martwych wstali. Gdzie Jezusowi do niego. ON takiej mnogości cudów nie uczynił. W dodatku robił cuda za darmo.

Podobno wiara czyni cuda. Nie tylko cuda, ale powoduje także napływ gotówki.

Dodaj komentarz


komentarze 2

  1. Dodajmy gwoli ścisłości, że tego deszczu władza państwowa, która już zresztą nie deklaruje, że nie będzie klęczeć przed księdzem, nie ma odwagi opodatkować. Można żądać podatku od ludzi zarabiających poniżej minimum socjalnego, ale nie można od ludzi uginających pod złotą biżuterią i wożących swoje dobrze odżywione ciała wypasionymi furami.

    1. Podatki i składki na NFZ płacą też emeryci z najniższą emeryturą. Nie wiem czy rencistom, z ich zwiększonymi potrzebami na leczenie jest coś darowane.

      To tragiczne w naszym życiu publicznym. W dodatku podobno niektórzy posłowie mają wystąpić „z inicjatywą ustawodawczą” zobowiązującą państwo do wypłacania im „poselskiego wynagrodzenia” do śmierci