Nie wyleczymy, to chociaż zbawimy

Wydatki na leczenie od roku 2007, czyli od momentu, gdy na fotelu ministra zdrowia rozsiadła się Ewa Kopacz, wzrosły o ponad 30%. Mimo to kolejki do specjalistów nie zmniejszyły się. Nierzadko na wizytę pacjenci muszą czekać nawet dwa lata.

Z danych podanych przez NFZ wynika jednoznacznie, że wydatki na podstawową opiekę medyczną zatrzymały się. Przez trzy lata nie rosły, a gdy uwzględni się inflację i wzrost kosztów, to realnie uległy wręcz obniżeniu.1

Również sztandarowy pomysł PO na „reformę służby zdrowia”, czyli komercjalizacja szpitali, nie przynosi zamierzonego efektu. Kolejki pacjentów nie zmniejszają się, całkowite zadłużenie służby zdrowia nie maleje, a część z poddanych przekształceniom szpitali wpada w kolejne długi. Radzą sobie tylko te placówki, które już przed komercjalizacją osiągały dodatnie wyniki finansowe.2

Z regularnością zegarka szwajcarskiego premier Donald Tusk zapowiadał „ofensywę legislacyjną”. Pewnego dnia nie poprzestał na zaanonsowaniu kolejnej, ale oznajmił zdumionym dziennikarzom ze śmiertelną powagą: – Codziennie będę w Sejmie, tak że będziecie mogli monitorować moje działania na rzecz pracy nad tym pakietem ustaw, bo to jest dla mnie naprawdę śmiertelnie poważne zadanie i do Gwiazdki zdążymy z większością projektów. Spuśćmy zasłonę milczenia na zakończenie tej historii.

30 grudnia 2011 r. Rada Ministrów przyjęła wykaz prac legislacyjnych. Dla systemu ochrony zdrowia, oprócz zmiany sposobu naliczania składki na ubezpieczenie zdrowotne osób ubezpieczonych w KRUS, rząd nie ma nic do zaproponowania.3

Ale to nie znaczy, że nie mając sensownych pomysłów rząd nic nie robi. Niestety robi. Po cichu, wykorzystując a to smoleńską wrzawę katastroficzno-żałobną, a to ACTA, a to jakiś inny zamęt, bez konsultacji przepycha twarde, niepopularne, trudne, lecz odważne, bo nieprzemyślane rozwiązania. Ponieważ każdy, kto zetknął się z państwową służbą zdrowia natknął się także na – delikatnie rzecz nazywając – nieuprzejmą panią pielęgniarkę rząd Platformy Obywatelskiej znalazł rozwiązanie. Uznał mianowicie pielęgniarki i położne za funkcjonariuszki publiczne. Oznacza to za ich znieważanie podczas i w związku z pełnieniem „obowiązków służbowych” grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. No i niech teraz pacjent spróbuje domagać się basenu tonem, który się funkcjonariuszce publicznej nie spodoba!

Nie będziemy klęczeli przed księdzem, bo do klęczenia jest kościół – przed Bogiem – zażartował Donald Tusk i przyznał pielęgniarkom prawo odmowy wykonania świadczenia zdrowotnego niezgodnego z ich sumieniem lub z zakresem posiadanych kwalifikacji. A ponieważ ostatnia „reforma” rynku leków nadszarpnęła nieco dobre samopoczucie farmaceutów, zwłaszcza katolickich, rozważane jest przyznanie klauzuli sumienia także im.

Poseł Jacek Żak z PO tłumaczy ten wychodzący naprzeciw zapotrzebowaniu społecznemu i pacjentom odważny, trudny, ale słuszny pomysł: – To nie jest kwestia pomysłu, ale wyzwań, jakie stawia przed nami życie. Prawo do korzystania z klauzuli sumienia przez farmaceutów popiera uchwała Rady Europy z października 2010 roku. Ono zawiera się też w konstytucyjnym prawie do wolności sumienia. Ustawa, którą przygotowujemy, ma usunąć jedynie uchybienia istniejące w obowiązującym w Polsce prawie i dostosować je do Konstytucji i standardów europejskich. Należy pamiętać, że lekarze, pielęgniarki i położne są objęte podobnymi regulacjami. I tak dalej, i te pe. Za tym rozwiązaniem jest także PiS, co oznacza, że jest ono i prawe i sprawiedliwe.

Rząd nie mając nic do zaproponowania pacjentom, poza cierpliwym czekaniem na swoją kolej, chce ich przynajmniej zbawić. Gdyby zaś komuś przyszło do głowy zarzucić kłam słowom p. Premiera, to powinien mocno ugryźć się w język. Albowiem prawdę ci nasz Premier umiłowany głosi najprawdziwszą – nie będzie, ba, nie może! klęczeć przed księdzem ten, kto przed nim leży plackiem.4


1 Money.pl ocenia rządy Ewy Kopacz. To stracony czas
2 Komercjalizacja nie pomogła szpitalom
3 Rząd po cichu wycofuje się z reformy służby zdrowia?
Na ten temat (chronologicznie):
Sumienie farmaceuty,
PO bardziej papieskie od PiS i Rydzyka?
4 Niewykluczone, że ostatnie braki na rynku leku onkologicznego również mają związek z sumieniem. Być może minister Arłukowicz pod wpływem nauk ministra Gowina twardo i z – nomen omen – poświęceniem negocjując ceny leków nie miał sumienia narażać pacjentów na wydatki i dawać nadziei nie mając pewności, że lek pomoże.

Dodaj komentarz