Nic nie rozumio głąby

Nie zdarzyło się nigdy w historii ludzkości, żeby ktokolwiek zrozumiał posunięcia i zmiany zachodzące wbrew ogólnie przyjętym zasadom. Nikt nie przyjmie do wiadomości, że próba skoku na głowę do pustego basenu nie jest sposobem na popełnienie samobójstwa, lecz wyłącznie przywróceniem normalności w treningach przed mistrzostwami świata w narciarstwie alpejskim.

Naszym kolegom z zachodniej Europy brakuje zrozumienia tego, co się dzieje w środkowej Europie, bo oni po II Wojnie Światowej znaleźli się bo dobrej stronie Żelaznej Kurtyny, a my byliśmy po tej złej stronie i wiele cierpieliśmy — wyjaśnił Mateusz Morawiecki reporterowi CNN. Ale, choć byliśmy po złej stronie i wiele cierpieliśmy, to nie wszystko wtedy było złe. Na przykład podporządkowanie władzy wymiaru sprawiedliwości i wszelkich instytucji oraz firm było dobre. Dlatego oczyszczamy teraz to, co nie było właściwe w systemie sądowniczym. Oczywiście 80, a może nawet 90 procent sędziów to przyzwoici, bardzo dobrzy ludzie… a może nawet 99% sędziów... I właśnie dlatego, dla tego jednego procenta, teraz my wprowadzamy reformy. Chcemy, żeby nasz system sądowniczy był tak wydajny jak w kilku innych krajach zachodnich.

Najbardziej wydajny system sądowniczy był kiedyś w Związku Radzieckim, a teraz jest w Korei Północnej. W wyniku reformy

Przeciętna sprawa sądowa w Polsce w 2016 roku trwała 4,7 miesiąca. W 2017 roku wskaźnik ten wzrósł do 5,477 miesiąca. Są to oficjalne dane Ministerstwa Sprawiedliwości. Wiceminister Łukasz Piebiak wyliczył, że statystycznie przeciętna sprawa sądowa wydłużyła się rok do roku (2016/2017) o 24 dni.

Zachód nie od dziś nie rozumie Wschodu. Na szczęście dzięki Donaldowi Trampowi ma możliwość na własnej skórze odczuć różnicę między jednym a drugim i ocenić które jest lepsze. Bo na naszym podwórku, na naszych oczach już zachodzą pozytywne zmiany. Na przykład wystarczy znajdować się w posiadaniu takiego samego nazwiska jak przestępca, by przez polski sąd w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej zostać skazanym.

W Krakowie skazano człowieka tylko dlatego, że pasowały jego dane. Nikt poprawności nie sprawdził. Wyrok zapadł bez wiedzy oskarżonego. I dopiero wtedy okazało się, że sąd i urzędnicy pomylili osoby o tym samym imieniu i nazwisku.

Pomyłki oczywiście zdarzają się wszędzie. Ale polski wymiar sprawiedliwości nigdy nie ma sobie nic do zarzucenia i trzeba się bardzo nagimnastykować, żeby go zmusić do naprawienia szkody, którą wyrządził. Oto inny przykładzik:

… postanowieniem zabezpieczającym sądu, wydanym pod koniec listopada 2018 roku, 9-letnia dziewczynka musi chodzić na nieobowiązkowe lekcje religii w szkole.

Do czasu wydania wyroku w sprawie ograniczenia praw rodzicielskich matce, sąd kazał dziewczynce uczęszczać na katechezę. I nie ma znaczenia to, że sama dziewczynka nie chce uczestniczyć w zajęciach religijnych.

Co zreformowany sąd „zabezpieczył” w ten sposób? Jeszcze jeden zreformowany kwiatuszek:

Helmut K. został znaleziony w walizce wyłowionej z rzeki. Skrajnie wychudzony, związany, z workiem na głowie. Jego zabójca został skazany na 25 lat więzienia, ale po apelacji wyrok złagodzono do lat 16. – W odbiorze społecznym było to zabójstwo odrażające, ale w świetle prawa nie nadzwyczajne i wyższa kara byłaby dla sprawcy eliminacyjna – wyjaśnia sędzia.

Sprawa Stefana W. dowodzi niezbicie, że nie można nikogo eliminować. A zwłaszcza bandytów. Ale aresztować i przedłużać areszt można w nieskończoność. Choć też nie zawsze, a zwłaszcza nie wtedy, gdy prezes informuje kiedy aresztowany opuści areszt. Marek Chrzanowski wyjdzie niedługo, w tym miesiącu z aresztu i się będzie wypowiadał — zapowiedział na początku stycznia prezes. Pod koniec stycznia sąd, który nawet w sprawie kradzieży batonika obawia się mataczenia, tym razem takiego zagrożenia nie widzi. W końcu nie chodzi o jakieś 99 gr, ale zaledwie o ok. 40 (milionów zł). Dlatego

Katowicki sąd uznał, że zachodzi duże prawdopodobieństwo, iż Marek Chrzanowski dopuścił się zarzucanych mu czynów, ale odrzucił wniosek o przedłużenie mu aresztu. – Na tym etapie nie zachodzi już obawa matactwa – stwierdził sąd.

Już te kilka przykładów dowodzi jak potrzebna była reforma wydajności i jak niewiele durnowaty Zachód rozumie z zachodzących u nas zmian.

Dodaj komentarz


komentarze 2

  1. Oj, rozumio, rozumio, ale zawsze można ich skazać za to, że nie rozumio. Albo wsadzić (jak kiedyś w ZSRR mówiono) do psychuszki.

    Psychiatria represyjna w ZSRR – sposób represjonowania przeciwników politycznych – dysydentów, a także osób uważanych za naruszające normy społeczne, polegająca na przymusowym leczeniu psychiatrycznym w szpitaluwięzieniu (szpital psychiatryczny specjalnego rodzaju, ros. психиатрическая больница специального типа, psichotiurma психотюрьма, pot. psichuszka, психушка). Metoda, stosowana incydentalnie w wielu krajach, masowy charakter uzyskała w ZSRR od lat 50. do lat 80. XX wieku. Stosowana także w innych krajach komunistycznych (Rumunia, Kuba, Chiny).”

    Podobno i w Polszy mają mieć pomysł na psychuszkę