Nagroda imienia

W pierwszym radiu informacyjnym sporadycznie i jakby z pewnym zażenowaniem pojawiają się zachęty do zgłaszania kandydatur do „Nagrody Radia TOK FM im. Anny Laszuk”. Próżno jednak szukać jakichkolwiek informacji na ten temat na portalu. Co ciekawe portal radia informacyjnego, w przeciwieństwie choćby do Radia Maryja, takimi fanaberiami jak wyszukiwarka po prostu nie zaprząta sobie głowy. Nawet płatnej wersji nie ma. Być może chodzi o to, że — jak tłumaczy zaprzyjaźniony specjalista — wyszukiwarka ma sens tylko tam, gdzie jest co wyszukiwać.

Na szczęście z pomocą przychodzą zewnętrzne wyszukiwarki. Dzięki temu można co prawda trafić na stronę „Nagroda Radia TOK FM im. Anny Laszuk”, ale panuje na niej marazm i bieda z nędzą, więc nie dziwota, że portal się nią nie chwali. Z kolei strona z podcastami zawiera ich raptem cztery, a poprzedza je taki oto tekst:

Radio TOK FM przyznaje swoją nagrodę osobie, instytucji lub organizacji za odważne, niekonwencjonalne, niezwykłe działania, dzieła lub wypowiedzi, które w ciągu minionego roku miały istotny wpływ na świadomość społeczną lub wręcz zmieniły polską rzeczywistość. W zeszłym roku Nagrodę Radia TOK FM im. Anny Laszuk otrzymał płk Krzysztof Olkowicz.

Bóg zapłać

Warto wykupić roczny dostęp do wszystkich czterech podcastów, żeby móc sobie ich słuchać bez żadnych ograniczeń gdy tylko przyjdzie ochota.*

Bardzo często zdarza się, że sukces jest zespołowy, a uhonorowana zostaje tylko jedna osoba. Weźmy na przykład takiego Lecha Wałęsę. Sam nie osiągnąłby nic. Na wsparciu i współpracy wielu osób wszyscy skorzystali. Doceniono jednak tylko jego. Podobnie jest z wyścigami samochodowymi. Na zwycięstwo kierowcy pracuje cały zespół. Samochód nie pojedzie jeśli go wcześniej ekipa mechaników nie przygotuje i nie przetestuje. Tak samo z orkiestrą. Znana jest przeważnie tylko jej nazwa i nazwisko dyrygenta.

Rzadziej zdarzają się sytuacje odwrotne, gdy zespół jest na pierwszym planie, a niedoceniona pozostaje pozostająca w cieniu ręka, która nim steruje, dzięki której odnosi sukcesy. W kinie liczy się często nie tylko to, kto występuje, ale bywa bardzo istotne kto reżyseruje. Jednak trzeci niezbędny element sukcesu — autor scenariusza — przeważnie pozostaje w cieniu. W mediach z kolei takie uparte dążenie do celu pozwala nawet nieznany nikomu periodyk czy stację radiową lub telewizyjną przekształcić w medium o zasięgu ogólnokrajowym, po które chętnie sięgają czytelnicy, chętnie słuchane, zapewniające sobie liczną widownię. Doskonałym przykładem takiego medium jest Tok, popularna rozgłośnia słuchana stale przez wielu stałych słuchaczy. Ciężka praca, forsowanie — często na przekór wszystkim i zdrowemu rozsądkowi — wizji i pomysłów przez skromną, nie pchającą się na afisze, nie mającą aspiracji gwiazdorskich osobę, pozwoliło osiągnąć niebywały sukces.

Jest tylko jeden niemiły zgrzyt związany z „Nagrodą radia Tok FM im. Anny Laszuk”. Otóż Anna Laszuk prowadziła w radiu Tok codzienną audycję pod tytułem „Komentarze Radia Tok FM”. Po śmierci, w 2013 roku, doroczną nagrodę postanowiono nazwać imieniem Anny Laszuk i… usunięto lub dobrze ukryto niemal wszystkie jej audycje i informacje na jej temat. Pod hasłem Komentarze Radia TOK FM znajdują się raptem dwa krótkie fragmenty. Z kolei pod hasłem Anna Laszuk można znaleźć kilka wspomnień i obydwa wspomniane wyżej fragmenty.

Znani, szanowani ludzie to chluba i powód do dumy. Tworzy się izby pamięci, wmurowuje tablice pamiątkowe, wydziela pomieszczenia z wyeksponowanymi pamiątkami. Ale jak widać można inaczej. Pierwsze radio informacyjne to jednak chyba pierwszy w w historii przypadek ukrywania informacji o osobie, którą uczyniono patronem nagrody.

 
______________

* Jak bardzo aktualne są informacje pomieszczone na portalu pierwszego radia informacyjnego najlepiej świadczy fakt, że w zeszłym roku Nagrodę Radia TOK FM im. Anny Laszuk otrzymał nie płk Krzysztof Olkowicz lecz Robert Biedroń. Takie traktowanie ufundowanej przez siebie nagrody i jej laureatów sprawia wrażenie, że ta nagroda to nie tyle nobilitacja i wyróżnienie ile obciach i wstyd.

Dodaj komentarz