Na zapadłej prowincji

Miasteczko Kamień Pomorski leży tylko 60 km od Kołobrzegu. To miasto z dość długą tradycją. Co jakiś czas wybieramy się do różnych miejscowości Pomorza, które ciągnie się od rzeki Łaby do okolic Gdańska.

W niemieckiej części Pomorza – Meklemburgia-Pomorze Przednie – można znaleźć wiele odniesień do czasów, gdy ta część była pod rządami Słowian.To ciekawa historia wielkości i upadku ziem słowiańskich, na których mogło powstać państwo równe temu jakie stworzył Mieszko I i jego przodkowie. Historia także tego, że aby przetrwać należy rozumieć zmiany polityczne u wrogów lub tylko przeciwników.

Kamień był pierwszą znaną stolicą Księstwa Pomorzan Gryfitów. Potem pobudowali oni swoje zamki w Szczecinie i Słupsku. Historia całego Pomorza to historia niestety, ale nieznana  jego mieszkańcom. I nie widać chęci by ją poznawać. Ani w nauczaniu szkolnym, ani w jakichś grupach poznawczych, historycznych.
Kamień Pomorski to około 9.000 miasto, które na czas dzisiejszy leży na uboczu możliwości zarobkowania, rozwoju turystyki. Nie leży nad morzem. Ma wprawdzie bazę sanatoryjną, ale zbyt słabo znaną. I nie widać ze strony zarządzających by była ona propagowana. Być może brakuje na to środków, być może też wsparcia władz województwa.

Miasto jest zaniedbane, zniechęca do pobytu niezbyt czystymi ulicami, śmieciami, brakiem koszy do ich wyrzucania i… nieprzyjemnym zapachem. Nie zapachem ryb, bo rybactwo tu chyba już nie istnieje. Zapachem dziwnym, a miejscami takim kanalizacyjnym. Tak było w PRL, tak było w latach 90-tych i tak jest teraz. Czy dotacje unijne nie mogły by pomóc?

W mieście jest ciekawa katedra. Warto zobaczyć, tym bardziej że jest przy niej jedyny przykatedralny wirydarz. A w nim dwa drzewa – pomniki przyrody. Co robi wrażenie po wejściu do katedry? Zapach! Zastarzałego brudu. Brak porządku, naniesiony nogami piasek, kurz, to także wrażenia z katedry. Widać arcybiskup bywa tu rzadko i wygląd katedry jest mu obojętny. Tak też było tu w PRL.

Jak zachwalić miasto by turysta tu zawitał? Może kuchnią? Poszliśmy na obiad do hotelu Pod Muzami. Wybór dań? Taki sobie. W karcie zaznaczono np. cenę sandacza 100 g – 17 zł. Do tego dodatki do wyboru według cennika. Wybrałam tę rybę. Po pierwsze była z dawno zamrożonej sztuki, co wpłynęło na jej smak. Podanie – dekoracja na trzy minus. W dodatku dostałam 300 g tej ryby, co dla mnie było zbyt wiele. A że smaku w potrawie nie było… co tu dużo gadać. Zniechęcam i NIE polecam.

Czy jednak warto do Kamienia przyjechać? Według mnie tak. Ale w mojej ocenie wyborcy wybierają złe władze tego miasta. Czy wybiorą lepsze w następnych wyborach, jeśli w mieście od czasów PRL nic się pozytywnie nie zmieniło?

Wracaliśmy do domu wzdłuż brzegów morza. Nadmorskie, kiedyś rolnicze lub rybackie wioski, zmieniły się we wczasowiska. Co o nich? Ruch widać, że spory, nie było widać tablic zachęcających by wykupić nocleg. Ale… ale kiczu pełno. W krzykliwych, paskudnych wizerunkowo reklamach, nieciekawych budowlach.

Ale jak to nad morzem. Zawsze ożywczy wiatr/wiaterek od morza. Dnia 14.08.2017 świeciło słońce. Jednak czy bogacącej się populacji to kiedyś wystarczy? Czy mieszkańcy w warunkach, rządach, innych ludziach będą upatrywać swoich kłopotów i zmniejszonych dochodów, gdy zabraknie turystów? Czy nie dostrzegą potrzeb zmian, jak mieszkający tu wcześniej ponad tysiąc lat temu Słowianie Obodryci, Połabianie? Grupy plemion mieszkający na Pomorzu od Odry po Słupsk zostały zapomniane, są nieznane.

Czy uczenie się historii o dawnych mieszkańcach, o popełnionych wtedy błędach może coś dać współczesnym?

Polecam poszukanie odpowiedzi w książce  Roberta F. Barkowskiego „Słowianie Połabscy – dzieje zagłady” Po lekturze zobaczymy jak mądrzy, przewidujący, pragmatyczni, bojowi byli przodkowie Mieszka I. I on sam. I jak bardzo rządzącego na jego miarę teraz w Polsce brakuje. A ludziom – społeczeństwu zrozumienia powodów kłopotów i nieporozumień.

Dodaj komentarz


komentarzy 5

    1. I to jest dowód na to, że nie można ograniczać liczby kadencji. Bo dobry gospodarz nie rodzi się na kamieniu, co widać i często czuć w wielu miasteczkach. Jedne kwitną, choć nie są atrakcyjne, inne podupadają, bo włodarze nie potrafią wykorzystać atutów. Dlatego jak się znajdzie taki, który potrafi niech rządzi choćby i dożywotnio.

      1. Gdy w miastach są układy (a w małych są!), to zły zarządca będzie długo paskudził i trwał. I to jest argument za tym by tylko dwie kadencje.

        Na liście najbardziej zagrożonych upadkiem miast, w Zachodniopomorskim jest ich pięć. Dlaczego wcześniej nie wprowadzano zarządu komisarycznego? Kamień do nich nie należy, ale rozwoju tam nie ma. To miasteczko powoli upada i jest coraz gorzej.

          1. Mam sąsiadkę, która zaczepiła mnie i zachwalała miernotę przed poprzednimi wyborami samorządowymi. Zwróciłam jej uwagę, że źle ocenia kandydatkę, bo za jej rządów (jako dyrektor) cena wody wzrastała kilkukrotnie.

            – Co pani mówi, ona nigdy NIE!!! robiła tego. A poza tym jest taka ładna i nic złego nie zrobi…..ble ble ble…. bez końca. Nie prowadzę dyskusji na klatkach, ale zaczepiona staram się grzecznie odpowiedzieć.

            Ostatnio usłyszałam o tym jaki PIS jest cudowny i daje 500+. Co miesiąc, a PO żałowała. – A ile dostaje pani podwyżki co miesiąc? By dać 500+, emerytom nie dano. Ciesz się kobieto z 500+ i swoich 7 zł.

            Do pewnej grupy ludzi nie przemówią żadne argumenty. NIC. prowincja jest zapyziała i rządzi się własnymi racjami. I to piszę nie tylko na podstawie takich rozmów. Ksiądz zachwali, to się zrobi. A pochwała księdza po wyborach „o mądrych decyzjach wyborców” znaczy więcej niż 100 zł zamiast 7 zł.

            Postawy starych, średnich, ale i młodych wyborców utrwalają we mnie przekonanie, że wystarczy obowiązkowe podstawowe wykształcenie. No i może zawodowe by jakoś umieć coś robić. Co wcale nie znaczy, że ochota do pracy będzie. Kto będzie chciał niech się uczy. I nawet dostaje stypendium (w szkole średniej) ze względu na trudności materialne.

            A szkoły wyższe? Czy prywatne szkoły wyższe naprawdę dają dobre wykształcenie? A są hołubione i podobno mają trwać 7 lat jak zamierza „pomóc” im Gowin.

            A co do narzekania, to Polacy narzekają ZAWSZE i NA WSZYSTKO. Czego nie mogą pojąć pracujący tu obcokrajowcy. Ale tę wadę zgrabnie podsycają w rodakach politycy. Na wybranych przez siebie będą narzekać i nie powiedzą: zrobiłem/zrobiłam błąd. To jacyś ONI są winni.