Na kolana chamy!

Politycy PiS-u nie znają pojęcia przyzwoitości. Andrzej Duda na ten przykład, który jest p.rezydentem jeszcze, zawetował właśnie ustawę autorstwa Szymona Hołowni zwaną incydentalną. Ustawa rozpatrywanie protestów wyborczych i decyzję o ważności wyboru prezydenta w 2025 r. powierzała 15 sędziom najstarszym stażem w Sądzie Najwyższym, odbierając tym samym to uprawnienie powołanej przez PiS i obsadzonej w całości przez pisowskich nominatów Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Prezydent na 36 stronach uzasadnia dlaczego nie mógł podpisać tej ustawy. Oczywiście mógł sobie darować bełkotliwą paplaninę i napisać po prostu, że nie podpisał, bo nie. Bo o on jako p.rezydent uważa, że niezależni są tylko sędziowie mianowani przez PiS, ponieważ zawsze wydają werdykty zgodne z oczekiwaniami kierownictwa partii.

Po wyborze Trumpa w polskim Sejmie posłowie z PiS-u skandowali jego nazwisko i bili mu brawo. Nawet w czasach minionych nie zdarzało się coś takiego, nie skandowano nazwiska żadnego radzieckiego przywódcy. Ci pozbawieni wstydu i przyzwoitości ludzie bez żenady dołączą do każdego, kto obraża polskie władze. Bo prawdziwie polskie władze to dla nich wyłącznie władze pisowskie i żadne inne. Tacy z nich patrioci. Gdy Elon Musk nazwał polskiego ministra spraw zagranicznych „małym człowiekiem” członkowie PiS-u, którzy słowo „pojednanie” i „suwerenność” odmieniają przez wszystkie przypadki, zawrzeli oburzeniem. Ale nie dlatego, że Musk z pogardą odniósł się do przedstawiciela polskich władz, lecz dlatego, że przedstawiciel polskich władz ośmielił się polemizować z Amerykaninem. To dla ugrupowania, które chełpiło się pierwszym wielkim powstaniem z kolan jest po prostu nie do pomyślenia. Co ciekawe w ten sposób nie potraktował polskiego polityka żaden przedstawiciel władz Rosji.

Radosław Fogiel nie tylko widzi, ale i rozumie na czym polega prawdziwa dyplomacja. Nawyk zgadzania się we wszystkim z Kaczyńskim rozciągnął na stosunki z Ameryką. Według niego przedstawiciel polskich władz powinien płaszczyć się przed Amerykaninem, zwłaszcza jeśli ten sprawuje jakąś funkcję dzięki pieniądzom przekazanym na kampanię wyborczą Trumpa.

Widzę, że twitterowa dyplomacja Radosława Sikorskiego odnosi kolejne sukcesy. Premier Tusk mówi w Sejmie o wadze sojuszu polsko-amerykańskiego, a jego szef dyplomacji nie jest w stanie utrzymać telefonu w kieszeni i musi jątrzyć w mediach społecznościowych.

Nam jątrzyć nie kazano. Włączyłem komputer i spojrzałem na wpisy. Tylko oni jątrzą, ja ujawnię ich knowań kulisy! Arkadiusz Mularczyk, specjalista od reparacji, jest zdania, że

Polską rządzą nieodpowiedzialni ludzie, którzy igrają z bezpieczeństwem kraju.
Atak na @elonmusk to szkodliwa głupota. Sojusznicy patrzą z niedowierzaniem.

Nazwanie Sikorskiego przez Muska małym człowiekiem to atak na… Muska? Jeśli sojusznicy patrzą na coś z niedowierzaniem, to jedynie na ludzi bez honoru, którzy dla osobistych korzyści nie zawahają się kalać własnego gniazda. Następny tuz intelektu, Marcin Przydacz też nie ma wątpliwości, że jeśli polskie władze nie uklękną i nie ukorzą się przed Amerykanami, to stan relacji się im pogorszy.

Nie ma co! Świetny stan relacji polsko-amerykańskich! Kłótnia z Amerykanami na X to jest to, czego potrzebujemy w dobie kluczowych decyzji w regionie.

Czyżby Przydacz, który jako podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych odpowiadał za sprawy bezpieczeństwa, polityki amerykańskiej, azjatyckiej oraz wschodniej sugerował, że w dobie kluczowych decyzji w regionie powinniśmy wraz z Trumpem zresetować stosunki z Putinem i rozmawiać z Amerykanami z pozycji dziada proszalnego na kolanach? Inny pisowski podsekretarz od spraw międzynarodowych Paweł Jabłoński też poczuł, że musi dołączyć do chóru potępieńców.

Dla dobra polskiej dyplomacji – może niech jednak ktoś zabierze Sikorskiemu Twittera?

Najlepiej zanim doprowadzi do tego, że USA wycofa żołnierzy z Polski…

Jabłoński wie doskonale jaką politykę uprawiał rząd PiS-u. A ponieważ w Stanach rządzi teraz pisowskie alter ego do kwadratu, to oczywiste jest, że będzie tak jak PiS kierować się emocjami, a nie interesem narodowym. Tusk obraził Kaczyńskiego? Duda nie podpisze ustawy. Sikorski obraził Muska? Trump wycofa wojska z Europy. Logiczne. Katarzyna Sójka, studniowa ministerka zdrowia w rządzie Morawieckiego nawet podziękowała Muskowi, ale ubogi zasób słownictwa nie pozwolił powiedzieć za co.

Thank you, @elonmusk.

Krytyczne głosy pisowskich polityków skomentował Donald Tusk, który zawsze komentuje, bo łatwiej jest komentować pyskówki niż prowadzić spójną politykę informacyjną rządu.

PiS atakując Sikorskiego, który spokojnie wykłada politykom innego państwa polską rację stanu, traci właśnie resztki narodowej godności. Polityczni i moralni bankruci.

Co to jest „narodowa godność”? To synonim nacjonalizmu względnie szowinizmu? Witold Kulesza w Czasopiśmie Prawno-Hstorycznym pisze tylko, że

Polska jest współcześnie jedynym państwem w Europie, którego prawo przewiduje odpowiedzialność karną za publiczne znieważenie narodu lub okazywanie mu lekceważenia, co czyni godność narodową samoistnym dobrem prawnym.

Oczywiście nie znieważa narodu pogarda okazywana jego władzom. I wiernopoddańcze deklaracje chociażby ministra od finansów. Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski zapowiedział wprowadzenie podatku cyfrowego, który będą musiały płacić amerykańskie big techy. W odpowiedzi Tom Rose, który został przez Trumpa mianowany ambasadorem USA w Polsce napisał na X

Not very smart! A self destructive tax that will only hurt Poland and its relations w/USA. President Trump will reciprocate as well he should. Rescind the tax to avoid the consequences! [Niezbyt mądre! Autodestrukcyjny podatek, który zaszkodzi tylko Polsce i jej relacjom z USA. Prezydent Trump również odwzajemni się adekwatnie. Wycofajcie podatek, aby uniknąć konsekwencji!]

Gdy Gawkowski stwierdził, że Polska nie da się zastraszyć i sama będzie prowadziła politykę podatkową, niczym Filip z konopi wyskoczył mini ster od finansów, którego nazwisko niewielu kojarzy i sprostował, że nie Polska, tylko on i niech się Tom Rose nie martwi, bo żadnego podatku nie będzie, bo nie pracują. W Polsce politykę podatkową kształtuje Ministerstwo Finansów. Dziś nie pracujemy nad podatkiem cyfrowym. Wołodymyr Zełenski pokazał, że nie trzeba się płaszczyć, klękać przed panem Trumpem, bo szacunek zaskarbia się godnością, zachowując twarz, a nie kicaniem wokół stołu czy okazywaniem pogardy dla własnego rządu.

Czy naprawdę premier powinien trąbić wszem i wobec, że PiS to polityczni i moralni bankruci w sytuacji, gdy w jego rządzie jeden z ministrów publicznie upokarza innego ministra i korzy się przed amerykańskim ambasadorem?

Dodaj komentarz