Na granicy jest napięcie

Kto by się spodziewał! Okazuje się, że to nie rząd poradził sobie z kryzysem na granicy. Skrzętnie skrywaną prawdę ujawniła p. poseł Maria Kurowska. Teoretycznie w rozwiązywaniu trudnych spraw trzeba polegać nie tylko na własnym umyśle, ale trzeba się też odwoływać do Pana Boga. Praktycznie wystarczy zgromadzić w odpowiednim miejscu doczesne szczątki któregoś ze świętych, żeby dopiąć swego. Proszę zauważyć, od 2 grudnia, od czasu, gdyśmy sprowadzili relikwie św. Andrzeja Boboli do kaplicy sejmowej, zaczęło uspokajać się na granicy. Była już tak napięta sytuacja. Dlatego ja, starając się o te relikwie, bo to ja jestem winowajcą tych relikwii, chciałam, żeby to zrobić szybko, bo widziałam, co się dzieje na granicy, że jest takie napięcie. Na stronie Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej widnieje informacja, że

Relikwie przekazali o. Waldemar Borzyszkowski, kustosz sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Warszawie oraz ks. Józef Niżnik, proboszcz sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie. Do aktu przekazania doszło na liczne prośby posłów i senatorów. Następnie doszło do podpisania aktu przekazania przez marszałek Witek, o. Borzyszkowskiego oraz pos. Marię Kurowską. Relikwie zostały złożone w ufundowanym przez pos. Kurowską i pos. Kazimierza Chomę relikwiarzu i wprowadzone do znajdującej się w gmachu Sejmu kaplicy pw. Bogurodzicy Maryi Matki Kościoła.

Skoro napiętą sytuację na granicy udało się uspokoić nie ruszając się z Warszawy, to należy oczekiwać równie szybkich działań w sprawie epidemii cobid-19. I takie działania zostały podjęte — na kilka dni wysłano dzieci do szkół. Po co? Bo to zawsze zdaje egzamin! W roku 2020 wysłano dzieci do szkół po wakacjach i na pozytywne efekty nie trzeba było długo czekać. Niedługo potem w Wielkiej Brytanii pojawił się nowy, bardziej zaraźliwy wariant, delta. Błyskawicznie zapadła decyzja by jak najszybciej sprowadzić go na ojczyzny łono. W tym celu posłano do Anglii największe samoloty jakie udało się znaleźć. To pozwoliło ustabilizować sytuację już w styczniu zeszłego roku. Co prawda wszędzie w Europie widzimy narastającą trzecią falętłumaczył mini ster zdrowia Adam Niedzielski, ale równocześnie sytuacja w Polsce w ostatnim czasie wygląda stabilnie, nie ma drastycznego skoku zachorowań, dynamicznego wzrostu zgonów czy obłożenia szpitalnego. Mamy zatem do czynienia z jednej strony z otoczeniem, gdzie widać rozwijającą się pandemię, ale z drugiej dość stabilną sytuację w Polsce. Dzieci wróciły więc do szkół, ale nie spowodowało to oczywiście żadnego wzrostu zakażeń. Sprawdzony sposób powtórzono znowu po wakacjach, we wrześniu. Tym razem liczba zakażeń nieco wzrosła i nie zdążyła zmaleć. Niemniej jednak tym razem sytuacja jest o niebo lepsza.

Rząd postanowił wykorzystać sposobność i raz na zawsze rozprawić się z problemem epidemii. W swoich kalkulacjach wziął pod uwagę zdanie ekspertów, którzy przestrzegają, że przed tym wariantem nie ma ucieczki i zakażą się nim wszyscy, zarówno zaszczepieni jak i niezaszczepieni. Różnica będzie polegała na tym, że ci pierwsi albo nie zauważą, że się zakazili, albo poprychają, pokichają i wrócą do zdrowia. Drudzy przy odrobinie szczęścia przeżyją. Rząd wysłał dzieci do szkół na kilka dni przed feriami właśnie po to, aby piąta fala przez kraj przetoczyła się jak najszybciej. Skoro przechorują wszyscy, to zarazić się nie będzie miał kto, a to pozwoli raz na zawsze uporać się z problemem epidemii covidu w Polsce. Dodatkową zaletą tego planu jest to, że nie wymaga angażowania relikwii.

Rząd doskonale przygotował się na taki scenariusz. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wystosowało list do wszystkich spółek i instytucji zarządzających elementami infrastruktury krytycznej państwa, w którym ostrzega:

Przypominam Państwu o rekomendacjach, które zostały przekazane za pismem z 11 marca 2020, numer KW.341.202. Zalecenia zawarte w tych rekomendacjach pozostają nadal aktualne, natomiast przygotowując się do ich realizacji sugeruję by przyjąć jako najgorszy możliwy wariant w którym ze względu na zachorowania, izolację i kwarantannę czasowo nie będzie dostępnych 25-30 procent personelu.

Po co wprowadzać ograniczenia, lock-downy, skoro można się bez tego obejść osiągając dokładnie taki sam rezultat? W tym kontekście wielkiego znaczenia nabierają słowa posła Aleksandra Mrówczyńskiego, które można uznać za prorocze: Permanentnie, ciągle, po stokroć należy przeciwdziałać tym kłamstwom, które się tu pojawiają. Tylko to nas wyzwoli. Prawda nas wyzwoli. Organ prowadzący i organ nadzoru to dwa organy. Organ prowadzący odpowiada za przygotowanie szkoły, organ nadzoru przede wszystkim za wychowanie. Na pierwszym miejscu odpowiada za wychowanie, za dydaktykę. Chodzi o wychowanie patriotyczne, w myśl zasad dekalogu. Zwracając się w stronę posłów opozycji zapytał, wyjaśnił i znów zapytał: Szatańskie pomysły? To są boże pomysły. Jakich wy słów używacie?

Serce rośnie, gdy słucha się tak mądrych słów. Suweren wiedział co robi stawiając na tak wszechstronnych erudytów. Do wyjaśnienia pozostaje kwestia: który dekalog zawiera zasady wychowania patriotycznego? Okazuje się, że ten, biblijny. Wystarczy go tylko właściwie przeczytać i zinterpretować. W pracy zatytułowanej »Rola podstawowych środowisk wychowawczych w wychowaniu patriotycznym dzieci i młodzieży« ksiądz Tadeusz Panuś zwraca uwagę, że

Katechizm Kościoła Katolickiego zwraca uwagę na prawidłowe rozumienie patriotyzmu. Tej kwestii poświęcone jest bowiem IV przykazanie Dekalogu. „Jest ono wyraźnie skierowane do dzieci, określając ich relację do ojca i matki, która jest najbardziej powszechna” (KKK 2199). Z czwartego przykazania Bożego wypływa także obowiązek miłowania naszej ziemskiej ojczyzny, czynienia wszystkiego dla jej rozwoju i rozkwitu, pamięci o minionych wydarzeniach, o ludziach, którzy dla tej ojczyzny pracowali i dla niej często oddawali swoje życie.

Podążanie tym tropem pozwala zrozumieć zakaz fotografowania, powszechny w czasach minionych, a teraz obowiązujący na razie na tylko na granicy wschodniej. On także ma umocowanie w dekalogu:

Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko…

…ze szczególnym uwzględnieniem zasieków z drutu kolczastego, umierających uchodźców i innych elementów przygranicznego krajobrazu.

Dodaj komentarz