Muszę powiedzieć

Sprawa Babiarza, typowa burza w szklance wody, pokazuje dobitnie jak nieudolne i bezradne są potykające się o własne nogi kadry koalicji paździerzowej. Zawieszenie go pod tak idiotycznym pretekstem w sytuacji, gdy pozostawiło się go w TVP i wysłało do Paryża mimo, iż był gorliwym współpracownikiem Jacka Kurskiego, to szczyt niekompetencji i bezmyślności jeśli nie zwykłej, pospolitej głupoty. A to przecież nie jest odosobniony przypadek. Inny pracownik, Maciej Kurzajewski, okazał się niegodny występowania w programie „Pytanie na Śniadanie”, ale godny prowadzenia w redakcji sportowej studia przed- i pomeczowego.

Jeszcze we wtorek, dziękując w studiu Widzom Telewizji Polskiej za wspólnie spędzone chwile podczas meczów piłkarskich Mistrzostw Europy 2024, zapraszałem do olimpijskiego studia @tvpsport. Paryskie Igrzyska obejrzę wspólnie z Wami, ale już z innej perspektywy, choć równie mocno dopingując Naszych Sportowców. Dzisiaj, po trzydziestu latach, rozstaję się z moją macierzystą Redakcją i Telewizją Polską.

W programie „Jeden na jeden” u Radomira Wita Marcin Kierwiński, obecnie europoseł, dał popis ignorancji i nierozumienia prawa. Ryszard Kalisz, członek Państwowej Komisji Wyborczej, tłumaczył Renacie Grochal, że PKW nie ma możliwości prowadzenia śledztw ani przesłuchiwania świadków, dlatego skupia się na analizie sprawozdań finansowych komitetów wyborczych. Jeśli zostanie przedstawiony dowód, że kampania była finansowana ze środków pochodzących z innych źródeł niż środki komitetu wyborczego, to wtedy można powiedzieć, że sprawozdanie jest niepełne i odrzucić je. Czy dokumenty, w których posiadaniu znajduje się PKW, wystarczą do odrzucenia sprawozdania okaże się we środę. Co na to Kierwiński? Nie podobają mu się tego typu wypowiedzi. Nie podobają mi się tego typu wypowiedzi, muszę powiedzieć, dlatego że dokumenty w tej sprawie są bardzo, bardzo mocne i Państwowa Komisja Wyborcza powinna przypomnieć sobie jak karała Nowoczesną za to, że dokonała przelewu nie z tego konta, karała, no właściwie najmocniejszą sankcją, czyli zabraniem dotacji. Proponuję żeby PKW przypomniała sobie jak karało PSL, gdy też była kwestia no bardzo techniczna przelewu nie na to konto, które, które powinno być. Tutaj sprawy wydają się znacznie, znacznie poważniejsze, no bo mamy do czynienia z fikcyjnym zatrudnieniem ludzi w Kancelarii Premiera i ci ludzie zamiast świadczyć pracę jeździli i robili kampanię wyborczą, mamy do czynienia z Funduszem Sprawiedliwości, który był jawnym omijaniem kampanii wyborczej, mamy do czynienia ze sprawą pana Bortniczuka, ja wiem że PKW powiedziała, że się tym nie będzie zajmować, choć dla mnie to jest dzi, bardzo dziwne, no bo mamy sytuację taką, mamy do czynienia z taką sytuacją, że ktoś, firma publiczna zarezerwowała billboardy, które dziwnym trafem potem były wykorzystywane w kampanii wyborczej. Państwowa Komisja Wyborcza ukarała Nowoczesną i PSL, ponieważ uchybienia były oczywiste — przelew nie na to konto albo z niewłaściwego konta. A pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości? Szły na konto komitetu wyborczego i zostały niewłaściwie zaksięgowane?

Kierwiński sugeruje, że PKW nie powinna opierać się na przepisach, ale przypominać sobie, analizować dziwne trafy i wpływ wydatków na wozy strażackie i inne akcje na liczbę głosów uzyskanych przez poszczególnych kandydatów. Jednocześnie nie słychać, żeby on, jego koledzy i przełożeni zamierzali tak zmienić prawo, aby takie akcje stały się niemożliwe. Warto pamiętać, że finansowanie kampanii skrojono w ten sposób pod pretekstem wyeliminowania nieprawidłowości i nieprzejrzystego finansowania kampanii, ale jednocześnie zadbano o to, by PKW nie miała żadnych narzędzi i nawet oczywistych nieprawidłowości nie mogła podczas przyjmowania sprawozdania uwzględnić. Mimo to dla inżyniera elektronika sprawa jest oczywista. Dla mnie sprawa jest oczywista i będę bardzo rozczarowany i zdziwiony jeżeli PKW nie zareaguje na to łamanie ordynacji twardo.

Ryszard Kalisz domaga się udowodnienia związku przyczynowo-skutkowego. Jeśli na przykład pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości szły na straż pożarną w okręgu, gdzie startował jakiś polityk Suwerennej Polski, to PKW musi mieć wykazany czarno na białym wpływ tych pieniędzy na liczbę oddanych na niego głosów. A takich dowodów organa państwa nie przedstawiły. To Kierwińskiego nie przekonuje. Nie, no dowody rozumiem prokuratura przedstawiła, no bo jeden, toczy się cała dyskusja zdjęcie immu, immunitetu Rady Europy jednemu z posłów, który ma być potencjalnie aresztowany, a byłemu wiceministrowi, więc raczej te dowody są mocne, skoro polski parlament już zdecydował o zdjęciu tego immunitetu. Co ma piernik do wiatraka? Co ma wspólnego zdjęcie immunitetu, o które notabene prokuratura nie wystąpiła, z finansowaniem kampanii wyborczej?

Ja nie rozumiem tego podejścia Ryszarda Kalisza — związek przyczynowo-skutkowy. No jest oczywiste, że jeżeli pieniądze publiczne wykorzystywane były w kampanii, chyba z tym nikt nie dyskutuje, no to po co się robi kampanię wyborczą? Żeby zwiększać liczbę głosów którą dany kandydat dostaje, więc związek przyczynowo-skutkowy jest tutaj oczywisty. Nie chciałbym myśleć o tym, że PKW w tej sprawie zachowuje się tak, umywa ręce trochę jak yyyyyyy, no, że, że umywa ręce w tej sprawie tak, żeby nie zająć się tą sprawą, bo tutaj potrzebny jest bardzo mocny sygnał, bo tego typu praktyki nie mogą się powtórzyć. Dlatego Kierwiński ma nadzieję. Mam nadzieję na ostrą reakcję, bo nie, brak tej reakcji będzie, będzie ośmielał na przyszłość innych.

Mamy więc jasność — prawo prawem, ale dla dobra sprawy trzeba je nagiąć i wydać wyrok w oparciu o oczekiwania Kierwińskiego. Tylko czy aby walka z niedopuszczalnymi praktykami bezprawnymi metodami sprawi, że na pewno już się nie powtórzą? Jeśli można nagiąć prawo w jedną stronę, to dlaczego nie w drugą?

Dodaj komentarz


komentarzy 5

    1. Nie no, Babiarz zawsze miał wierne grono fanów akurat za to, czego ja u niego nie lubię – super duper kwiecisty styl. Otylia polski motyl w pływaniu czy coś takiego.  Ale to było dawno i obecnie wielu komentatorów się ściga w ten sposób.