Mężczyźni gryzą viagrę, Reksio ogryza kości

Stało się! Gościnie postanowiły wreszcie wyjść naprzeciw. I wyszły. Niestety, przed jak zwykle niezwykle niezawodnym portalem śledczym nic się nie ukryje, a już na pewno nie wyjście naprzeciw. Wyniki dziennikarskiego śledztwa przedstawił w materiale zatytułowanym zgodnie ze standardami tytułomanii propagandowej: »„Mężczyźni gryzą viagrę, jak Reksio szynkę” – martwiły się gościnie programu „Przy kawie o sprawie”. „Erekcja darem, nie towarem” – apelowały«. W przygotowanym ze środków pochodzących z jałmużny sprawozdaniu padają tak mocne stwierdzenia jak

Erekcja jest darem bożym. Łaską pańską. Tajemnicą małżeństwa, planem Bożym i naturalnym. Stosowanie viagry po prostu przerywa Boży plan. To jest wbrew naszej polskiej, katolickiej moralności.

Oczywiście żeby przygotować się do wyjścia nie tylko trzeba sobie do uszu przyczepić coś intensywnie dyndającego, ale także przeprowadzić solidny resircz. Trzeba tylko uważać, żeby ktoś słysząc tak bardzo obce słowo nie dał w mordę myśląc, że chodzi o coś nieobyczajnego albo równie strasznego jak gender czy in vitro. Podejrzenie, że to zwykłe nieuctwo, nieznajomość ojczystej mowy, jest i krzywdzące, i nieuprawnione. Wynik resirczu może jednak wydać się nieco zaskakujący, skoro jego efektem jest konstatacja, że

każdy mężczyzna nosi w spodniach narzędzie zbrodni. Viagra zmienia je po prostu z siekiery w karabin maszynowy.

Błyskawiczny resircz potwierdził podejrzenie, że jest to bzdura, ponieważ żaden, nawet najgłupszy mężczyzna żadnego z tych narzędzi do pochwy nie włoży. Nie wspominając o tym, że są drobne różnice zastosowań dla siekiery i karabinu maszynowego. Nawet córka leśnika wie, że karabin w walce z kornikiem na drzewie nie sprawdzi się, a siekiera jak najbardziej. Tu nie trzeba resirczu, wystarczy spytać. Ale jest też i drugie przekłamanie — to co mężczyzna nosi w spodniach nadaje się do użytku tylko w określonych okolicznościach. Trudno popełnić zbrodnię z narzędziem, które jest gotowe do pracy godzinę po zażyciu. Z kolei z organem wyprężonym, acz schowanym w spodniach, trudno uganiać się po krzakach. Jeśli ktoś nie posiada własnego doświadczenia może przekonać się dlaczego wkładając sobie do majtek sporą marchewkę. Byle nie zwiędłą.

Erekcja to nie tylko sprawa mężczyzny. To sprawa całej rodziny, a może nawet narodu. Tu chodzi o los nas wszystkich, o los ojczyzny

Jeśli mężczyzna nie mający wzwodu na widok kobiety na Facebooku, Twitterze czy gdzie indziej ujawni która tak na niego nie działa, to jest to poczytywane za chamstwo, seksizm i kończy się pozwem o ochronę dóbr osobistych. Z kolei kobieta teoretycznie może zastąpić organ męski gumową alternatywą, ale doznania są niewspółmierne do włożonego wysiłku. Podobno jest to wiedza powszechna, lecz wstyd się przyznać.

Niestety, gdy próbuje się zrównywać rzeczy niezrównywalne uzyskany efekt bywa żałosny. Po pierwsze gdy mężczyzna nie będzie miał erekcji, to nic się nie stanie. Natomiast gdy kobieta w porę nie zażyje tabletki, to zajdzie w ciążę. Erekcji ze stanem błogosławionym nawet gościnie nie odważyły się zrównać. Po drugie brak erekcji u partnera zmusza partnerkę do szukania innych sposobów uzyskania efektu albo w ogóle zrezygnowania z seksu. Ciąża zaś w zasadzie dopiero w końcowym stadium nieco utrudnia uprawianie miłości. Gdzie tu symetria i na czym polega? Wreszcie po trzecie ze środków antykoncepcyjnych korzystają przeważnie młode kobiety, a ze środków na potencję starsi panowie. Alternatywą dla dziewczyny jest ciąża i/lub zmarnowane życie, a dla dziadka skwaszona mina babci. Więc w ogólnym rozrachunku utrudniony dostęp do tabletek zawsze uderza w kobiety.

W kilku komentarzach kobiety wyraziły się o tego typu… Właściwie co to jest? Satyra? Kpina? Sarkazm? Wykpiwanie Księżyca, że nie da się przy jego świetle opalać i że psy do niego wyją jest zabawne? No więc kilka pań wyraziło się entuzjastycznie o tym czymś i domaga się więcej. Są już propozycje kolejnych spektakli:

Mamy pomysły na kolejne programy, widzowie też podpowiadają:
• o męskiej masturbacji,
• czy mężczyźni powinni prowadzić samochód,
• jak wybierać papieża.
• jak nieść męski krzyż przez życie.

Można by jeszcze omówić zakaz operacyjnego leczenia stulejki wykorzystując argumenty przeciwników aborcji. Tylko po co?

Dodaj komentarz


komentarzy 18

  1. Sobie i Panom:

    Oda do starości – Wisława Szymborska

    Co to za życie bywa w MŁODOŚCI !?
    Nie czujesz serca …wątroby …kości …
    Śpisz jak zabity, popijasz gładko …
    i nawet głowa boli cię rzadko.

    ***
    Dopiero człeku twój wiek DOJRZAŁY!
    Odsłania życia urok wspaniały …
    Gdy łyk powietrza, z wysiłkiem łapiesz…

    Rwie Cię w kolanach …
    Na schodach sapiesz …
    Serce jak głupie szybko ci bije …
    Lecz w każdej chwili czujesz że ŻYJESZ !
    Więc nie narzekaj z byle powodu
    Masz teraz wszystko ,czego za młodu
    nie doświadczyłeś. Ale DOŻYŁEŚ!

    ***

    Więc chociaż czasem w krzyżu cię łupie
    Ciesz się dniem każdym!

    Miej wszystko w DUPIE!!!

    1. Może być ciąg dalszy (autor/-ka z netu)

      Idę ulicą – ktoś mi się kłania.
      Oddaję ukłoń – znam przecież drania:
      ta twarz, ten uśmiech i ten błysk w oku…
      To miły facet, znam go od roku.
      Jakże u diabla on się nazywa?….
      Dziura w pamięci. Czasem tak bywa.
      Wtedy myśl smutna w głowie się rodzi:
      Nic nie poradzisz – starość nadchodzi.

      Z trzeciego piętra schodzę radośnie,
      bo w kalendarzu ma się ku wiośnie,
      no i spaceru gna mnie potrzeba
      zwłaszcza, że słońce i błękit nieba…
      Gdy już po parku idę aleją
      nagle pot zimny koszulę klei,
      bowiem pytanie w głowie mi tkwi:
      czy aby kluczem zamknąłem drzwi?
      W spiesznym powrocie znów myśl się rodzi :
      Nic nie poradzisz – starość nadchodzi.

      Siedzę i czytam. Nagle myśl żywa
      jakimś pragnieniem z fotela zrywa.
      Robię trzy kroki, staję przy szafie
      i jak to cielę na nią się gapię…
      Pojęcia nie mam po co ja wstałem?
      Czego tak bardzo i nagle chciałem?
      Oj, coraz bardziej mi to już szkodzi,
      że ta nieszczęsna starość nadchodzi.

      Jadę na urlop. Prasuję spodnie,
      żeby wśród ludzi wyglądać godnie.
      Biorę walizkę, pędzę nad morze…
      Lecz tam miast śledzić dziewczyny hoże,
      zamiast podziwiać plażowe akty…
      Czy wyłączyłem wtyczkę z kontaktu?
      Może dom spłonął? Strach we mnie godzi…
      Tak to już jest, gdy starość nadchodzi.

      Żeby nie znaleźć się kiedyś w nędzy
      zaoszczędziłem trochę pieniędzy.
      W dużej kopercie, zamkniętej klejem,
      dobrze ukryłem je przed złodziejem
      I teraz… już od paru miesięcy
      nie mogę znaleźć moich tysięcy.
      Ech. Nie pojmiecie tego, wy młodzi
      jak miło żyć, gdy starość nadchodzi..

      Pomimo moich najlepszych chęci
      nie zawsze mogę ufać pamięci.
      Więc by jej pomóc, a przez nią sobie,
      czasem na chustce węzełki robię.
      A potem jeden Bóg wiedzieć raczy
      co który węzeł ma dla mnie znaczyć?
      Choć mi się nawet nieźle powodzi,
      wciąż mam kłopoty. Starość nadchodzi.

      Dwa razy dziennie – raz przy śniadaniu,
      a potem w obiad, po drugim daniu
      zażywam leki, tabletki białe:
      cztery połówki i cztery całe
      Często się pieklę (bom nie aniołem),
      gdy w obiad nie wiem czy rano wziąłem?
      Tę gorycz klęski wątpliwie słodzi
      wiedza, że oto starość nadchodzi.

      Żuję kolację – w niej polędwica
      me podniebienie smakiem zachwyca.
      Pogodnie dumam o tej starości…
      Czy ona musi stale nas złościć?
      Przecież jest piękna!!!! Masz sporo czasu…
      Chcesz iść nad wodę, albo do lasu,
      to sobie idziesz – nikt ci nie broni.
      Z łóżka zbyt wcześnie też nikt nie goni,
      bowiem nie musisz pędzić do pracy
      jak wszyscy twoi młodsi rodacy.
      Co prawda wigor z wolna przekwita,
      lecz po co wigor u emeryta?
      Podwyżki pensji już nie wyprosisz,
      należną gażę poczta przynosi…
      Spokojnie patrzysz jak świat się zmienia,
      gdyż wiek ci daje mądrość spojrzenia…
      Więc wiwat starość! Niechaj nam służy,
      nawet gdy trochę chwilami nuży,
      Bowiem – jak sądzę – w tym jest rzecz cała,
      by jak najdłużej ta starość trwała!!!

  2. Fallus był w czasach antycznych postrzegany jako niezwykle ważny symbol. Grecy, Rzymianie i inne ludy dekorowali m.in. mury miast, domów i łaźnie penisami. Wśród Rzymian, Egipcjan, semickich Arabów i Hebrajczyków przyjął się nawet zwyczaj przysięgania na własne krocze. Najczęściej przysięgający trzymał wówczas własne krocze.

    Rzeźby członka męskiego odkryto na progach domów w Pompejach. Fallus, prawdopodobnie jako wyobrażenie boga Liber Pater (określenie fascinum) miał chronić dom przed złymi mocami i zapewnić płodność rodzinie. O czczeniu tego symbolu wspomina jeszcze Augustyn z przełomu IV i V wieku n.e., kiedy to Imperium Rzymskie było w dużym już stopniu chrześcijańskie. Duchowny z niechęcią opisywał coroczne wiejskie obrzędy falliczne mające miejsce w Italii. Według jego relacji wizerunek członka umieszczano w wozie i obwożono po wsiach, by następnie wjechać z nim triumfalnie do miasta. Tam następnie był on przyozdabiany kwiatami. W trakcie całej podróży używano wulgarnego słownictwa, a świętujący wykazywali się swobodą seksualną. Zwyczajem było także zakopywanie drewnianych fallusów w ziemi, co czynili także sami chrześcijanie. Niekiedy, aby choć trochę żyć w zgodzie z przykazami wiary Chrystusa zakopywano fallusy ze znakami krzyża. (Fallus – symbol w rzymskim i greckim świecie)

    Strasznie już nie pasuję do obecnego świata. Gdy czytam o kolejnych „mądrościach” feministek, że „erekcja jest darem bożym. Łaską pańską” Toż one lepsze niż bishopy.

    Może wrócić do dawnych obyczajów? A może ozdabiać waginą domy? Można użyć biustów, czemu nie?Albo chociaż mieszkania. Niewiele trzeba by coś stało się „modne” Można wznosić modły do cycka by nigdy nie opadł. Nie tylko mężczyźni mają problem z opadaniem :-)))

    A tak w ogóle jaką korzyść daje oglądającym i słuchającym taka paplanina?

    1. @Zielony Kwiat

      Muszę stanąć w obronie kobiet. One nie są lepsze od bishopów. One wykorzystały tylko to, co bishopy plotą. Niestety, nie wykazały absurdalności mowy rozmodlonych, a wyłącznie swoją nieporadność, brak pomysłu. Zamiast błyskotliwości błyskotki w uszach. Poszły po linii najmniejszego oporu i odwróciły sytuację. Niestety, wbrew intencjom dowiodły tego, czemu zaprzeczają — że kobiety i mężczyźni różnią się i to bardzo. Ale jest coś, co udało im się wykazać ponad wszelką wątpliwość. To mianowicie, że szkodzenie jednym szkodzi też drugim. Brak viagry bije w kobietę, a brak możliwości skutecznego zabezpieczenia w mężczyznę, bo dziewczyny siłą rzeczy są mniej „chętne”. Przynajmniej te bardziej świadome.

              1. @oby.watel @Smok

                Pogodzę Was. Każda feministka, którą puszczą przodem, której powiedzą nonsesns-komplement, staje się kobietą…. a gdy zachwytów więcej, to i wiagra wyda się miła. Bo z naturą się nie powalczy, a dłuższa samotność bywa mocno dokuczliwa. Szczególnie gdy ta i tamta psiapsiółka samotna nie jest.

                Tylko po co obracać na darmo ozorem.No, chyba, że dużo płacą.

                1. Na darmo czy za darmo?

                  Prowadzę rozmowy, posadziłem żonę, dziewczynę syna, w końcu to kobiety. To co usłyszałem na temat tego „materiału” niestety nie nadaje się do powtórzenia. Dziewczyna chce mieć dziecko, a te… panie zamiast zastanawiać się jak ułatwić życie takim osobom, jak zapewnić opiekę prenatalną pieprzą jak potłuczone duby smalone. A sytuacja jest naprawdę niewesoła — badania prenatalne to ryzyko wykrycia uszkodzonego płodu i co wtedy? Kłopoty dla lekarza (nawet prywatnego), dla jego pracodawcy. O zainteresowanej nie warto wspominać. Więcej — nie ma gwarancji, że lekarz w ogóle raczy ją poinformować, że coś jest nie tak.

                  1. Jeśli nie można powtarzać, to….w domu są myślące kobiety i znające stronę widzenia, rozumienia życia kobiet. Najgorsze są lalunie, narcyze wpatrzone w swoje „mądrości”. Gdy kiedyś otwierałam telewizor, to najbardziej ogłupiające były tzw. telewizje śniadaniowe. Jedna lalunia podobna do drugiej laluni. Nie chodzi o ubiory, fryzury, ale…..nic płynące z ekranu. I takimi nic, akuratnymi naśladowczyniami laluń są telewidzki.

                    A 28 listopada 2018 r mija 100 lat od uzyskania praw wyborczych w Polsce. Czy kobiety wszystkim o tym przypominają? Czy są znane te pierwsze, które zostały wybrane? Taaaaaaaaaaaak………..

    2. > „A tak w ogóle jaką korzyść daje oglądającym i słuchającym taka paplanina?”

      Dobrze, że nie pytasz kto za tym stoi i czemu to służy. Andrzej Waligórski mi się przypomniał:

      Rodaku! Nie wpadaj w kobiece objęcia!
      „Płód będzie chroniony od chwili poczęcia”.
      Daj żonie banana lub kup jej wibrator,
      Bo już na nas czyha zgrzybiały senator,
      Już patrzą na stoper, ukryci za krzakiem,
      Duchowny Chudzielak z gliniarzem Miziakiem,
      By wpisać dokładnie do swego zeszytu
      O której twa babka kwiknęła z zachwytu,
      Ty jeszcze na dobre nie zlazłeś z kanapy,
      A Państwo już stoi na straży Kuciapy.
      Wzruszony tym kultem czcigodnych otworów,
      Wraz z Lechem domagam się szybszych wyborów!
      Stawiajcie kabiny! Podnieście strop cieśle!
      Tym razem na pewno już wiem, kogo skreślę.