Matka

To cytat z książki A. Marininy. Każda interpretacja, odniesienie na własną odpowiedzialność. Jednak takie osoby spotyka się w życiu. Jak nie osoby, to efekty ich działań. Wiecznie zastraszone, dorosłe już dzieci.

„Despotyczna, nietolerująca innego zdania niż jej własne, o wszystkim za wszystkich decyduje, zawsze wie, kto jak powinien postąpić. Słowem: koszmar. Dzieci takich matek zwykle są bardzo nieszczęśliwe, nawet w dorosłym życiu.

Od niemowlęctwa uczą się bezwzględnego posłuszeństwa, boją się postępować wbrew woli matki, a przy tym skrycie jej nienawidzą. Nienawiść z każdym dniem, z każdym rokiem rośnie, ale strach przed matką nie pozwala, by znalazła ujście w krzyku czy po prostu w ostrej uwadze albo czynie.

Wyobraża pan sobie, w jakim piekle żyją te nieszczęsne dzieci? Są już grubo po pięćdziesiątce, a matki dalej je lekceważą, zaglądają im do garnków i udzielają porad, co wolno, a czego nie wolno jeść, krytycznie przyglądają się ich strojom, komentują styl i sposób ubierania się.

Wtykają nos w problemy rodzinne dzieci, oceniają małżonków, dają wskazówki co do wychowania wnuków, rozkazują, szarogęszą się, podnoszą głos, pozwalają sobie na impertynencje i nietaktowne zagrania.”

Tacy ludzie (kobiety i mężczyźni) są prawie ubezwłasnowolnieni. Bo matce nie sprzeciwiają się. No, bo jak, to przecież matka. Bardzo często ratują się wyjeżdżając gdzieś w odległe miejsca do pracy.

Ten tekst to tylko takie tam gdybanie. Ale dwaj synowie znaleźli pracę daleko od Warszawy I jeden wydawał się bardziej uzależniony od drugiego. Tak gdybając, zastanawiam się co nas czeka. Bo nie jestem pewna, brak mi wiedzy, czy po takim uzależnieniu możliwe jest zrzucenie jarzma, czy w ogóle jest możliwe bycie innym człowiekiem. Być może taka jest przyczyna zachowań, decyzji, strachów, nieufności.

Dodaj komentarz