Mamy do czynienia

Dywagacje mają zaszczyt przedstawić sztukę ponadczasową pod tytułem „Symulant”. Osoby: Generał,  lekarz wojskowy. Scenografia: lazaret. Generał przyjeżdża z niezapowiedzianą wizytacją. Akcja: lekarz wojskowy oprowadza generała po szpitalu.

Generał (rubasznie): I co nowego panie doktorze?
Lekarz: W zasadzie nic. Tylko w nocy zmarł ten symulant…

Mateusz Morawiecki, który jest premierem poinformował, że w Mińsku i Moskwie wyreżyserowano dobrze zorganizowaną akcję, w której główną rolę przewidziano dla Polski. Polska sprawdza się w niej śpiewająco. Okazało się, że tylko we wrześniu władze zidentyfikowały prawie 4 000 prób nielegalnego przekroczenia granicy. To dużo więcej, a jeszcze przecież wrzesień się nie zakończył, niż w sierpniu. A sierpień i wrzesień to ponad 7.000 takich przypadków. A więc mamy do czynienia z masową akcją zorganizowaną, dobrze wyreżyserowaną w Mińsku i w Moskwie.

Na stronie kancelarii Prezesa Rady Ministrów można przeczytać, iż:

W ostatnim czasie sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest napięta. Działania prowadzone przez reżim Aleksandra Łukaszenki to próba destabilizacji sytuacji w Polsce, a także instrumentalna gra prowadzona kosztem imigrantów. Jesteśmy odpowiedzialni za bezpieczeństwo Polaków oraz szczelność naszej granicy. Dlatego, na wniosek Rady Ministrów, prezydent Andrzej Duda wydał rozporządzenie o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w niektórych miejscowościach na terenie województwa podlaskiego oraz lubelskiego. Stan wyjątkowy został wprowadzony na 30 dni i dotyczy wyłącznie ok. 3-kilometrowego pasa wzdłuż granicy z Białorusią.

Dotąd granicę próbowali nielegalnie przekraczać żywi emigranci. Po wprowadzeniu stanu wyjątkowego bezpieczeństwo Polaków oraz szczelność granicy wzrosła do tego stopnia, że nawet mysz się nie prześliźnie,  a co dopiero nielegalni imigranci. Chyba, że są martwi. O tym fenomenie poinformował sam Mateusz Morawiecki (który jest premierem) na Facebooku:

W rejonie przygranicznym znaleziono zwłoki trzech osób, które próbowały nielegalnie przekroczyć granicę. Po stronie białoruskiej zaś zwłoki kobiety. Jestem po rozmowie z komendantem Głównym Straż Graniczna gen. Tomaszem Pragą oraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariuszem Kamińskim. Na miejscu pracują służby i prokuratura, która wyjaśnia okoliczności tragicznego wydarzenia. Należy zbadać ewentualny związek powyższych dramatycznych zdarzeń z dotychczasowymi białoruskimi prowokacyjnymi działaniami mającymi miejsce na naszej wschodniej granicy.

Jak dzielni pogranicznicy odkryli zwłoki po stronie białoruskiej zza zasieków z drutu kolczastego pozostaje zagadką. Podobnie jak zagadką pozostaje dlaczego ci, którzy próbowali nielegalnie przekroczyć granicę znaleźli się martwi po polskiej stronie zasieków. Nieco światła na sprawę rzuca następny wpis.

W ostatni weekend nasze służby dokonały tragicznego odkrycia — 3 osoby, które przekroczyły polską granicę, na skutek hipotermii i wcześniejszego wycieńczenia, zmarły. Nie znamy dokładnej tożsamości osób, które zginęły, ale zrobimy wszystko, żeby je zidentyfikować. Chcemy, żeby każdy był potraktowany godnie.

Wszystkim nielegalnym migrantom, którzy przekroczyli granicę z Polską i zostali w porę znalezieni, staramy się pomagać i ratować ich życie i zdrowie. Uratowaliśmy życie 8 takim osobom, które zostały uwięzione w rozlewiskach rzeki Supraśl.

Tymczasem dobrze chroniony kraj będzie musiał płacić pół miliona euro dziennie kary za zignorowanie orzeczenia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości nakazującego zaprzestanie wydobycia w kopalni Turów. Rząd zapowiedział, że ani nie zamknie kopalni, ani nie zapłaci kary. Ma to związek z faktem, że europejskie trybunały nie są uprawnione do wydawania niekorzystnych dla Polski wyroków. Taką wykładnię przedstawił wice mini ster klimatu i środowiska Jacek Ozdoba: Kara nie może być zapłacona, no bo nie można karać kogoś za to, że nie ma po pierwsze winy, a druga sprawa nie ma podstawy prawnej, więc temat jest dość można powiedzieć wirtualny. Rachunki za prąd będą bardzo realne…

Wygląda na to, że skończyło się przeciąganie struny, co powoduje, że granie Unii Europejskiej na nosie i pokazywanie jej gestu Lichockiej przestało uchodzić na sucho.

Dodaj komentarz