Logika

Działaniom wszystkich przedstawicieli koalicji rządowej towarzyszy żelazna logika. Dobrym przykładem jest oświadczenie p. prof. Maksymowicza, który wspierał swoich towarzyszy w zbożnym dziele dewastowania państwa prawa, a gdy dobrali się do niego ze szlochem oznajmił, że od ponad 40 lat jestem członkiem Solidarności. Znosiłem groźby, pomówienia, szykany czasów PRL-u. Muszę powiedzieć, że 30 lat temu byłem pewnie jak widać naiwnie przekonany, że czasy gróźb, szantażowania, szukania haków na tych, którzy mają odwagę występować przeciwko rządom, władzy, że te czasy skończyły się na raz na zawsze. A widząc z kolei pozytywne efekty prospołecznych programów rządu Prawa i Sprawiedliwości wielokroć musiałem podejmować decyzje jako poseł o kompromisie, o tym, żeby ulec pewnym ustaleniom wspólnym, zdarzało się, że wbrew moim własnym opiniom.

Zaiste niedopuszczalne! Jak w ogóle można było dopuścić do badania poczynań członka PiS-u! I to tak oddanego! Limit, pula mojej skłonności do kompromisu skończyła się. To oczywiście nie znaczy, że p. prof. nie będzie nadal wspierał towarzyszy w zbożnym dziele dewastowania kraju. Koledzy z pewnością rozumieją moje stanowisko i będziemy razem w ramach tego ugrupowania działać. I właśnie w celu zacieśnienia i zintensyfikowania tej współpracy dzisiaj odszedłem z klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. Marek Suski nie docenił wiernopoddańczej deklaracji stwierdzając, że jeżeli i tak nie głosowałby z nami no to nie strata.  P. prof. zapewnia, że nigdy ja, ani mój zespół nie prowadził eksperymentów na płodach ani nie prowadził badań na żywych płodach ludzkich, ani na zwłokach płodów pochodzących z aborcji. Dla mnie życie ludzkie jest największą wartością i myślę, że nie muszę tego udowadniać. Dlaczego ktokolwiek miałby uwierzyć w zapewnienia składane przez kogoś, kto należał do ugrupowania bardzo oszczędnie gospodarującego prawdą? Poza tym w porównaniu z marszałkiem Grodzkim Maksymowicz traktowany jest niebywale delikatnie.

Eksperymenty i badania naukowe zawsze budziły sprzeciw ludzi, którzy ze zdobyczy nauki korzystają na co dzień. Poprzebierani w gustowne sukienki biskupi uważają, że moralna jest śmierć kilkuset osób dziennie niż szczepienie się szczepionkami według nich tworzonymi na bazie płodów ludzkich. Niestety, dla sporej rzeszy parafian brednie wygadywane przez biskupów są traktowane niczym prawda objawiona, choć z rzeczywistością nie mają nic w wspólnego. Na stronie Konferencji Episkopatu Polski czytamy, że

szczepionki firm AstraZeneca i Johnson&Johnson są niestety oparte na technologii bazującej na komórkach pochodzących od abortowanych płodów (korzysta się z nich w procesie namnażania tzw. składnika aktywnego szczepionki, czyli pozbawionego zjadliwości adenowirusa). Ten fakt budzi poważny sprzeciw moralny, gdyż w tym przypadku komórki pochodzące z abortowanych płodów stanowią niezbędne ogniwo technologii wytwarzania tych szczepionek. Zgodnie z przedstawionymi w poprzednim dokumencie zasadami katolicy nie powinni godzić się na szczepienie tymi szczepionkami, gdyż istnieją inne – wyżej wspomniane mRNA – które nie budzą wiążących sumienie zastrzeżeń moralnych.

Skąd specjaliści od gadających węży i innych cudów niewidów znają technologię produkcji szczepionek? Dlaczego wykorzystują zdobycze nauki do szerzenia ciemnoty?

Dodaj komentarz