Kryty K.

Poseł noszący nazwisko wymienione w hymnie państwowym zapewnił w programie Fakty po faktach, że uważa. Uważam, że politycy nie powinni komentować działań bądź co bądź bezstronnej i obiektywnej prokuratury.

Poseł noszący nazwisko ewidentnie nie uważał, gdy minister sprawiedliwosci mówił: Nasza ustawa daje możliwość kontroli, ale wprowadza transparentność. Przełożony będzie mógł zmienić decyzję prokuratora prowadzącego sprawę, ale musi to zrobić jawnie, na piśmie, za co weźmie odpowiedzialność. Podwładny może zaś wystąpić o wyłączenie go ze śledztwa, jeśli nie zgadza się z szefem.

Których działań prokuratury nie powinni komentować politycy? Podejmowanych przez prokuratora prowadzącego sprawę, czy jego przełożonego?

Poglądy posła z nazwiskiem podziela redaktor Maciej Zakrocki. W audycji „Co się stało” dawał do zrozumienia, że współpraca krytykowanego z krytykującym jest praktycznie niemożliwa. Współpracować można tylko przymykając oko na nieprawidłowości. W sprawie warszawskiej reprywatyzacji bardzo aktywna jest .Nowoczesna. […] Dzisiaj się wydaje, że te chociażby te ostre żądania powołania komisji doraźnej ze strony .Nowoczesnej znowuż stawiają pod znakiem zapytania możliwość takiej, no, przyjaznej współpracy z Platformą.

Trudno takiemu rozumowaniu odmówić logiki. Nie da się współpracować z kimś, kto krytykuje nieprawidłowości lub łamanie prawa i chce jakieś komisje powoływać. Kto wymiata brudy spod dywanu. A tymczasem już w maju ubiegłego roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że unieważnianie decyzji administracyjnych kilkadziesiąt lat po ich wydaniu jest sprzeczne z artykułem 2. Konstytucji, czyli zasadą zaufania obywateli do państwa. Decyzje administracyjne dotyczące zwracanych dziś nieruchomości zapadły pod koniec lat czterdziestych ubiegłego wieku, czyli kilkadziesiąt lat temu. Czy ratusz warszawski stosował się do tego wyroku? Prawniczka z dzielnicy Śródmieście po wygraniu w Sądzie Najwyższym sprawy reprywatyzacyjnej wylatuje z pracy, a urzędnicy przez trzy miesiące nie występują o zwrot odszkodowania, bo czekają na uzasadnienie wyroku…

Na szczęście i dzięki bogu jest jeszcze sprawiedliwość na tym świecie. Choć dla sądów sytuacja gdy o ustanowienie kuratora wnosi klient mający ponad sto lat nie jest niczym ani dziwnym, ani podejrzanym, to jeden z nich wzniósł się na wyżyny sprawiedliwości i nakazał Janowi Śpiewakowi, liderowi organizacji Miasto Jest Nasze, przeprosić biznesmena Macieja Marcinkowskiego, który — jak pisze Gazeta — przejmuje najatrakcyjniejsze działki w Warszawie oraz usunąć z internetu „mapę reprywatyzacji”. Działacz musi też wpłacić 10.000 złotych na cel charytatywny. Za co? Ano bezczelnie korzystając z ogólnodostępnych tekstów prasowych, jak choćby podlinkowany wyżej tekst w Gazecie, stworzył wspomnianą mapę reprywatyzacji, która wiąże urzędników z petentami. A to jest karygodne. Bowiem, jak tłumaczył sąd, dobra osobiste stoją ponad interesem społecznym. Zwłaszcza, że handel roszczeniami nie jest niezgodny z prawem. A interes społeczny nie pozwala na naruszanie dóbr osobistych. Gdyby na mapie byli tylko urzędnicy, którzy są osobami publicznymi, byłoby to akceptowalne. Ale nie wobec panów Marcinkowskich, którzy osobami publicznymi nie są i mają prawo do zachowania prywatności.

To tłumaczy dlaczego w Polsce nie wolno podawać do wiadomości publicznej także danych przestępców. Naruszanie ich dóbr osobistych po prostu nie leży w interesie społecznym — temu rodzajowi działalności rozgłos szkodzi.

Dodaj komentarz


komentarze 4

  1. Po 1989 r zrobiono  bardzo dużo by anarchia była za wolność uważana.
    A sobiepaństwo stało się walorem.
    To w historii już było i skończyło się dla Polaków tragicznie.
    Polska bogaciła się. Magnateria nazywana była królewiętami. Ich prywatne armie były bogatsze, zasobniejsze, ludniejsze od wojsk królewskich. Jak przebąkują w mediach są zamysły by tę historię powtórzyć. Rzeczpospolita będzie miała wojsko parciane, a po kilku kursach będzie adept miał szarżę oficerską. To też już było. „Nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera”. Po co tam dziwne studia by gwiazdki nosić na pagonach.

    Nie na temat? Według mnie tak, bo stamtąd płynie największe zagrożenie.

    Niedługo głupola na urzędzie nie będzie wolno skrytykować. To także już było. I to za życia wielu jeszcze żyjących. Martwią się o RP. To zapchajmy im gęby darmowymi lekami wartości kilkunastu zł miesięcznie.

    Ciągle nie na temat? To cytatami się posłużę.

    „Nierządem Polska stoi” Wacław Potocki w XVII w. powiedział.

    „Nierządem Polska stoi – nieźle ktoś powiedział,
    Lecz drugi odpowiedział, że nierządem zginie.” Krzysztof Opaliński XVII w.

    „Pokolenie, któremu danym było ujrzeć „ziemię obiecaną” Polski rządzonej nareszcie przez Polaków, zobaczyło marzenie całego stulecia rozlane w najpowszedniejszą rzeczywistość. (…) To, co było niedawno jeszcze zaprzysięgłym trwaniem na placówce ideowej, stało się „odwalaniem” przepisywanych przez instrukcję „kawałków” swojskiej biurokracji. Życie polityczne nie poszło po wymarzonej linii powszechnego zespolenia w imię dobra powszechnego, lecz potoczyło się, najzwyczajniej w świecie, po wypadkowej wynikającej z ustosunkowania sił i apetytów grupowych i klasowych. ” Julian Brun XX w.

    „Polska nie dlatego powstała, żeby w niej stara nędza, jak za czasu najeźdźców, nadaremnie krwawe łzy lała. Polska nie dlatego powstała, żeby dygnitarz cywilny lub wojskowy, pędząc w automobilu, obryzgiwał dziadów i żebraków, wtulonych w każde załamanie muru stolicy państwa. Polska nie dlatego powstała, żeby w jej granicach miała swe rozpostarcie burżuazyjna fabryka paskarstw, szwindlów i oszustw.” Stefan Żeromski, XX w

    Wszystko już było i przez wielkich Polaków zostało opisane. Ale nienauczony przestróg nie słucha, bo o nich nie wie. Jest zbyt leniwy by poduczyć się.

    „W tradycjach polskich leży jak najgorsza selekcja ludzi i odsuwanie od kierownictwa ludzi najodpowiedniejszych.” Cat-Mackiewicz XX w.
    Co po 1989 r każdy partyjny boss robi… robi… robi…
    Dlatego zmuszeni jesteśmy do słuchania mów łbów tępych, a pełnych samozadowolenia. Cynicznych i majątek Polski rozdających. Wystarczy tylko łapsko w górę.

    1. W pierwszym programie Polskiego Radia w czasach komuny wymyślano audycje mniej lub bardziej propagandowe. Jedną z nich było „Lato z radiem” zapowiadane w kilku językach. Dziś na wzór Pierwszego Programu pierwsze radio zachwalane jest w obcych językach. Widocznie kierownictwo uznało, że polscy słuchacze stracili już nadzieję, że słuchanie tego ma sens, więc postawiono na zagranicznych, którzy nawet słuchając niczego nie rozumieją.

      Nie na temat? Pozornie. Jeden tworzy coś unikalnego, inny powtarza, naśladuje, kopiuje. Pierwszy gwarantuje rozwój, drugi stagnację lub regres. Naród rabów od pokoleń przywykł, że ktoś za niego decyduje, że należy udawać uległość, ale jak tylko nadarzy się okazja trzeba zgarniać pod siebie. To ta mentalność sprawia, że władza traktowana jest jak zdobycz wojenna i wykorzystywana dla własnych korzyści.

      Nikt nigdzie nie porównuje Putina, Erdogana, Orbana do Kaczyńskiego. Zawsze odwrotnie. Bo dla wszystkich jest oczywiste, nawet dla Polaków, że Polak nie może być oryginalny, stworzyć coś nowego, nie kopiować innych.

      1. Nigdy nie uważałam i nie uważam, że Polak nie może tworzyć! Umiejętności, intelekt Polaków niczym nie różni się od innych nacji. Wszystko sprowadza się do stworzenia możliwości twórczych i rozwoju. A tu nie rządzą mądrzy, a ograniczeni w swojej wiedzy, w swoich fobiach, strachach. Najlepszym przykładem tumana jest profesor wicepremier, który nie widząc, nie biorąc udziału w jury, zza biurka w Warszawie decyduje. Wykształcony kierunkowo, ale tuman jak rzadko który. A może zasiadanie na stołku związane jest z takimi warunkami? To jeszcze o nim gorzej świadczy.

        Dlaczego nikogo nie porównują do Kaczyńskiego? Skąd nam to wiedzieć, gdy dziennikarze bazgrolą ramoty, a nie piszą felietony, artykuły. Może takie porównania w obcej prasie są im niewygodne? Pomijając sprawę, że w pomyślunku szanownego prezesa nie ma nic ciekawego, rozwojowego.