… + kopia dla nas

8 kwietnia zeszłego roku Microsoft zakończył łatanie systemu operacyjnego Windows XP. I co z tego, że zakończył? Ano według blogera Łukasza Tkacza — który jest entuzjastą IT od pierwszego zetknięcia z komputerem, pasjonatem technologii mobilnych, interesuje się bezpieczeństwem i prywatnością danych — to straszne. Ponieważ według badań specjalistów z firmy BitDefender największy udział przestarzałego Windows XP ma Ukraina. Tam pod jego kontrolą pracuje ponad 41% komputerów wykorzystywanych w administracji i biznesie. Na drugim miejscu znajdują się Węgry (37,5%), na trzecim natomiast Rumunia (34%). Polska okupuje czwartą lokatę, choć tutaj udział jest już znacznie niższy, wynosi bowiem około 25%. W zestawieniu znajduje się także Mołdawia (18,7%) czy Słowacja (10,6%). W krajach takich jak Bułgaria i Czechy aktualizacja do nowszych wersji przebiega natomiast znacznie szybciej.

Tak. Trzeba iść z postępem. A postęp to odpowiedzialność. A odpowiedzialność to kupowanie oprogramowania zagranicą. Najlepiej w Stanach Zjednoczonych. Ale można także kupować bliżej. Na przykład od zarejestrowanej w Mediolanie firmy Hacking Team. Po co? Tu dochodzimy do sedna. Zanim odpowiemy sobie na to pytanie zauważmy, że choć system operacyjny służy do nieco innych celów niż oprogramowanie szpiegowskie, to jednak służy.

Wyobraźmy sobie, że każdy użytkownik komputera zgadza się dobrowolnie na zainstalowanie urządzenia które wykona następujące czynności

  • prześle do centrali jego imię i nazwisko, adres e-mail
  • na bieżąco będzie wysyłać informacje o przeglądanych stronach, zachowaniach w sieci
  • zbierze i prześle informacje o rozmowach telefonicznych, SMS-ach
  • wyśle listę używanych aplikacji, urządzeń i ustawień
  • jeśli komputer wyposażony jest w mikrofon wykorzysta funkcję rejestracji głosu (w celu „ulepszenia algorytmów zamieniających mowę na tekst)
  • dzięki tak zwanemu keyloggerowi zgromadzi, zarchiwizuje i prześle wszystko, co użytkownik napisze.

Czy ktoś o zdrowych zmysłach zgodziłby się na coś takiego? Jasne, że tak! Wszyscy się zgadzają! Mało! Są tacy, jak na przykład wspomniany na wstępie bloger, którzy łkają, że niektórzy zbyt opieszale umożliwiają permanentną inwigilację ociągając się z instalowaniem najnowszych wersji oprogramowania szpie… systemu operacyjnego! Takie bowiem właściwości zawiera najnowszy system operacyjny firmy Microsoft znany pod kryptonimem Windows 10. Ale to nie wszystko, ponieważ micro soft, ale big brat daje sobie prawo decydowania co będzie na komputerach użytkowników działać. Tak przynajmniej podaje kilka serwisów:

Możemy automatycznie sprawdzać wersję Twojego oprogramowania i pobierać aktualizacje lub zmiany w konfiguracji, w tym takie które uniemożliwią Tobie korzystanie z usług, uruchamiania nieoryginalnych gier lub używania nieautoryzowanych urządzeń peryferyjnych.

Można oczywiście sprawdzić u źródła, czyli w licencji, że niczego takiego w niej nie ma, ale taki zapis jak powyżej brzmi bardziej… sensacyjnie. A jak jest naprawdę przekonać sie będzie można gdy coś nie uruchomi się, bo… nie.

Tak czy owak rodzi się zasadne pytanie o bezpieczeństwo naszych danych gromadzonych w różnych urzędach państwowych i instytucjach, które namiętnie korzystają z komercyjnego oprogramowania szpiegującego, płacąc za nie krocie w dolarach. Władza bowiem zamiast zlecić rodzimym programistom opracowanie pakietu biurowego bazującego na darmowym oprogramowaniu woli transferować pieniądze podatników zagranicę.

Warto by przed wyborami podpytać kandydatów na posłów czy mają pojęcie o tym, o czym będą decydować? Czy leży im na sercu bezpieczeństwo naszych danych, a także państwa? Czy rozumieją, że darmowe oprogramowanie z otwartym kodem jest bezpieczniejsze od komercyjnego, bo wgląd w kod nie pozwala niczego szpiegującego lub niebezpiecznego w nim ukryć? Radio Tok zapoczątkowało całą serię audycji pod wspólnym tytułem Usłysz swego posła, ale poza populistycznym biciem piany niczego, żadnych konkretów, te audycje nie zawierały, więc i wyboru wyborcom nie ułatwiły. Że „trzeba”, „należy”, „powinno się” wiemy od dawna bez potrzeby tracenia czasu na słuchanie czy oglądanie.

Dodaj komentarz


komentarzy 5

  1. Radio które wspominasz to już wyłącznie syjonistyczna szczekaczka podobna do dawnej „TU JEDYNKA”. Wykonuje zlecone zadania i tyle. Jest pomijalne jako czynnik opiniotwórczy, chyba że chcemy je wykorzystać jako dowód w twierdzeniu że Goebbels mógłby im co najwyżej sznurować buty.

    Co do psłów to znasz moje zdanie: jedynym i znacznie tańszym sposobem na poprawę sytuacji jest losowanie. Nawet gdyby wylosowano pacjentów szpitali psychiatrycznych to gorzej nie będzie  niż teraz, a za to początkowo nie istniałyby by zorganizowane bandy zwane klubami.

    Nacisk na używanie Mikrosyfu to nie zmowa, to interes. Nie bez powodu własciciela przyjmowano tu z honorami królewskimi.

    Masz zmienić na najnowszy ściek, bo tak i już. Razem z nim drukarkę i skaner.Sterowników do win7 i dalszych nie ma. Jednak gdy zgubisz płyte ze sterownikami, zapomnij o pobraniu ich ze strony producenta: wsparcie dla XP się zkończyło, a z następcami nie będa współpracować.

    Win 7 używam czasami, gdy już koniecznie muszę. Bywa to niezbędne gdy podłączam np. tablet, albo obrabiam film itp. Laptop z siódemką ma szybszy procesor niż ten na którym zwykle piszę, lepszą konfigurację sprzętową i jest po prostu szybszy. Jedyną jego wadą jest brak sterowników do WIN XP.

    Mam legalną 7, 8, 8.1 i…nie lubię. Mają jedną wadę oprócz wyglądu i „nieintuicyjnej obsługi” :

    bez przerwy widać transmisję danych. Coś wysyłają.

    XP ma świetny program XP ANTYSPY. Do „Siódemki” też jest, ale nie tak dobry. Mógłbym korzystać, po blokować szpiegowanie(jakoś mam niewielkie zaufanie do programów antywirusowych, bo też coś ciągle wysyłają), ale jest jeszcze sporo zapaleńców widzących co się dzieje i opracowujących zabezpieczenia. Problem w tym że wiele programów po zablokowaniu transmisji albo nie działa albo powoduje reset komputera.

    Dobrze że jestem stary.

  2. Piszesz: bicie piany. Piany? Pianę można wykorzystać – upiec bezę; dołożyć do biszkoptu by wyszedł puszysty; ogolić policzki męskie; wykapać się w wannie w morzu piany; zobaczyć posła, który toczy pianę z ust; można pianę bić czyli gadać poselskie nonsensy; jest jeszcze piana gaśnicza używana przez strażaków.

    I zagadka geograficzna: gdzie jest rzeka Piana? dla bardziej znających się na geografii część druga pytania, trudniejsza: gdzie znajduje się źródło Piany?

    Piana poselska tak irytuje, tak nic niewarta, że „z nerw człowiek wychodzi”

    Odpowiem na pytanie czy czuję się szpiegowana w sieci. Powiem, że nie tylko w sieci. Lubię z prostej ciekawości, ograniczenia w poruszaniu się, oglądać jak wyglądają domy na sprzedaż, a nie mam zamiaru żadnego kupować. Takie łażenie po ulicach bez celu. Najłatwiej wejść na jakąś stronę pokazującą takie obiekty. Za jakiś czas od całkiem innego pośrednika sprzedaży otrzymuję propozycję kupienia domu. Setki możliwości. Tysiące możliwości. To zabawiłam się i „poszukuję” najtańszych domów na Pomorzu. Ofert zakupu już nie dostawałam.

    Czy byłam śledzona? Może tak, może nie, albo to jakaś wróżka w stylu Bashobory działała.

    Gdybym była przekonana, że jakaś służba państwowa zareaguje poważnie na skargę, gdybym miała złudzenie,że państwo dba o moje bezpieczeństwo, albo stara się bym miała takie złudzenie bezpieczeństwa, to powinnam znać nazwę firmy, gdzie skargę mogę złożyć.

    Pytanie o wiedzę posłów traktuję jako retoryczne. „Pytanie retoryczne – figura stylistyczna i retoryczna; pytanie zadane nie dla uzyskania odpowiedzi, lecz w celu skłonienia odbiorcy do przemyśleń na określony temat, podkreślenia wagi problemu; ewentualnie pytanie, na które odpowiedź jest oczywista.” *

    A może nowy Sejm daje nadzieję? odpowiem słowami Aleksandra Fredry: „Na sejm, na sejm pojadę, gdzie pos[łem] zasiędę, Na ławie prawodawczej drzymać sobie będę. Druh i krewniak, choć cymbał ma u mnie poparcie, Ale niepopularność ścigać [….] uparcie. A jeśli kiedy przystąpię do głosu, Jakiego hultajskiego nawarzę bigosu, Że galeria ze śmiechu wywróci koziołki, A […….] ruteńskie pachołki.” **

    „Z izby poselskiej wymieciono w piątek Inicjalnych P aż cały dziesiątek. Ci z panów posłów, którym brak w mandacie, Zechcą się zgłosić w    ł a t a c z a  warsztacie” **

    (P)osłów nie wybierajmy.

    ______________
    * Wikipedia
    ** A.Fredro; Nie wiem jakie słowa były w nawiasach cytatu z Fredry. Przepisałam z książeczki „Fraszki i epigramaty”

      1. Smoku, obejrzałam i wiem, że mnie szpiegować jest bardzo łatwo. Poszłam na spacer ze swoim wtedy 5.letnim wnukiem. Babciu, kamera nas obserwuje – powiedział. Obejrzałam się, jak to człowiek z innej epoki. Gdzie? – Podnieś  babciu głowę, na lampie jest włączona kamera. Nawet tak naprowadzona ledwo ją dostrzegałam. Skąd wiesz, że jest włączona? spytałam ciekawie. Ma odpowiednie światełko. Byliśmy w miejscu, gdzie nie ma budynków innych niż katedra po drugiej stronie ulicy.

        Słuchając instrukcji jak się schować, zauważyłam jednak kilka błędów instruktora. Może to moja fantazja? A jeśli nie?

        Kiedyś mąż siedział przy komputerze. Weszłam do pokoju i zaczęłam mówić. Co robisz, skąd takie echo? Rzeczywiście, gdy stałam w drzwiach i mówiłam pogłos roznosił się po pokoju i zakłócał odbiór słów z komputera. Co to było? Szybko „usterka” zniknęła i nie powtórzyła się więcej. Ciekawe.

        1. Film  jest sprzed ładnych kilku lat. Błędy są zawsze, bo nasza wiedza na temat co robią się rozwija.

          Jednak jak wiesz, karta kredytowa(i płatnicza) zostawia za nami ślad jak krew rannego zwierzęcia na śniegu.

          Telefon można namierzać bez zamontowanego GPS-u. Każde wpisane na komputerze  czy powiedziane przez telefon słowo słowo czytają ci z ECHELON itd.

          Cokolwiek się dzieje – i tak niewiele wiemy. Przecieki, domysły – i tyle. A ta banda, która przecież nie jest spiskiem w celu zamienienia nas w niewolników, działa bo ma nieograniczone fundusze i możliwości.