Kółko graniaste

Wczoraj skakaliśmy pod sufit z radości na wieść o tym, iż Komisja Europejska wreszcie poszła po rozum do głowy przyznając, że myliła się, albowiem praworządność w Polsce ma się dobrze. Dziś Wyborcza potwierdza, że absolutnie nie ma się dobrze, ponieważ ma się znacznie lepiej, wręcz doskonale.

Pani Anna Jakubowska

Jest jednym z ostatnich żyjących żołnierzy słynnego Batalionu „Zośka”, a dzięki zabieraniu głosu w ważnych dla Polski sprawach także jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób ze środowiska kombatanckiego, autorytetem dla młodych. Podczas okupacji należała do podziemnej organizacji PET i Szarych Szeregów. W powstaniu warszawskim jako sanitariuszka i łączniczka w „Zośce” przeszła szlak bojowy od Woli przez Starówkę, kanały i Śródmieście do Czerniakowa. Była ranna. Za swoje czyny otrzymała Krzyż Walecznych. […] Wkrótce po wojnie zdała maturę […] nie angażowała się już jednak w dalszą działalność konspiracyjną. Mimo to, późnym wieczorem 13 stycznia 1949 r. z domu zabrała ją bezpieka. Fala aresztowań byłych żołnierzy Batalionu „Zośka”, rozpoczęta zatrzymaniem Jana Rodowicza „Anody” w Wigilię Bożego Narodzenia 1948 r., objęła wtedy ponad 30 osób, wśród nich „Kmitę”, który za kratkami znalazł się dziesięć dni przed „Paulinką”.

Teraz p. Anna Jakubowska wystąpiła o zadośćuczynienie i Sąd Okręgowy w Warszawie nomen omen 13 grudnia 2021 roku potwierdził, że zadośćuczynienie należy się. Z uzasadnienia wynika, iż

Sąd uznał, że kwota 9 mln zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę […] jest adekwatna. W ocenie Sądu wysokość zasądzonego świadczenia w niewielkim stopniu może zrekompensować cierpienia, jakich doznała Anna Jakubowska i utraconych możliwości, jakie miałaby pozostając na wolności, w tym zbudowania matczynej więzi z synem, kontynuacji studiów i podążania zaplanowaną ścieżką zawodową.

No i na czym niby polega wyższość zreformowanego polskiego systemu prawnego nad unijnym? — zapyta ktoś. Ano na tym, że prokuratura uznała równowartość dwudniowej kary, którą Polska płaci za łamanie prawa za „wygórowaną kwotę” i „niezasadną korzyść”. Według

prokurator Małgorzaty Herter-Dziurzyńskiej, zadośćuczynienie weterance się nie należy, ponieważ w okresie, którego dotyczyły postawione jej zarzuty, nie prowadziła działalności na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego, a zgromadzony materiał dowodowy nie daje podstaw do stwierdzenia, że została ona pozbawiona wolności z powodu działalności swojego męża. Prokurator Herter-Dziurzyńska odniosła się też do zasądzonej kwoty, pisząc, że „zadośćuczynienie nie może stanowić nadmiernego ekwiwalentu przeżyć w stosunku do doznanej krzywdy, jak też nie może być źródłem niezasadnej korzyści”. W dalszej części apelacji napisała, że suma ta powinna być utrzymana „w rozsądnych granicach, odpowiadającym aktualnym warunkom i przyjętej stopie życiowej społeczeństwa”.

Jak widać po reformie prokuratura stała się bardziej wszechstronna i zajmuje się nie tylko przestępstwami, ale także oceną aktualnie panujących warunków i ustalaniem jaki jest właściwy poziom stopy życiowej społeczeństwa. Dlatego szefom państwowych spółek, prezesom banków i urzędnikom państwowym należą się sowite premie, a ludziom, którzy przelewali krew za Polskę i walczyli o nią niekoniecznie. To po pierwsze.

Po drugie na tym, że jeśli sprawą zajmie się zreformowany sędzia, to bez trudu można przewidzieć, że wyrok będzie sprawiedliwy. Co prawda niezreformowana jeszcze część wymiaru sprawiedliwości wkłada kij w szprychy postępu i dobrej zmiany, ale temu w prosty sposób można zaradzić wykorzystując na przykład zabawę w kółko graniaste. Dostosowanie dziecięcej zabawy do wymogów prawa opiera się na tej samym algorytmie, który zastosowano adoptując kontraktację świń na potrzeby ochrony zdrowia.

W Sądzie Apelacyjnym w Warszawie sprawa trafiła do referatu sędzi Katarzyny Wróblewskiej, która została powołana przez prezydenta na wniosek neo-KRS. Nie wierząc w jej bezstronność i obiektywizm mecenas Michał Wawrykiewicz złożył wniosek o wyłączenie jej ze sprawy. Jego wniosek dostała do rozpatrzenia sędzia Katarzyna Capałowska, która została powołana przez prezydenta na wniosek neo-KRS. Z nieodgadnionych powodów mecenas jej także nie dowierzał, więc także zażądał wyłączenia. Wniosek trafił na biurko Piotra Schaba, który obecnie zasiada w sądzie apelacyjnym, a który jest Rzecznikiem Dyscyplinarnym Sędziów Sądów Powszechnych. Mecenas ciągle nie był kontent i z uporem godnym lepszej sprawy ponawiał wnioski o wyłączenie, tym razem Schaba. Trafiła jednak kosa na kamień, ponieważ wniosek o wyłączenie Schaba trafił na biurko… Katarzyny Capałowskiej, która miała rozpatrzyć wniosek o wyłączenie sędzi Katarzyny Wróblewskiej. W ten oto prosty sposób pełne kantów kółko zamknęło się, a sprawiedliwości stało się zadość, ponieważ wniosek został odrzucony. W niewielu krajach obowiązują tak wysokie standardy, a już na pewno nie w należących do cywilizacji zachodniej.

Oczywiście nie oznacza to, że sprawiedliwości nie stanie się zadość. Stanie się i to niezależnie od tego kto zajmie się sprawą, a to za sprawą czynników najwyższych. Sprawa trafiła bowiem na biurko osób bezstronnych i kompetentnych — prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. To daje gwarancję, że niezależnie od tego, kto będzie orzekał, wyrok wydany przez niezależny sąd będzie zgodny z aktualnie panującymi warunkami. Uwzględniony zostanie także właściwy poziom stopy życiowej społeczeństwa.

Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro polecił Prokuraturze Krajowej przeprowadzenie pilnej – ze względu na zaawansowany wiek Anny Jakubowskiej „Paulinki” – analizy zasadności wniesienia apelacji. Priorytetem Prokuratora Generalnego jest przywracanie sprawiedliwości i obrona godności działaczy niepodległościowych, szykanowanych przez komunistyczną władzę, których poświęcenie i trud przyczyniły się do odzyskania przez Polskę niepodległości i stworzenie szans cywilizacyjnych rozwoju Ojczyzny i Polaków. Prokurator Generalny składał m.in. skargi nadzwyczajne w sytuacjach, gdy sądy w takich sprawach odmówiły lub przyznały nieadekwatne roszczenia odszkodowawcze za pobyt w komunistycznych więzieniach

Jak widać po reformie wydanie niesprawiedliwego wyroku jest po prostu niemożliwe, ponieważ gdy tylko na horyzoncie zamajaczy cień podejrzenia o niesprawiedliwość wkroczy sam mini ster, sam prokurator lub obaj wraz i solidarnie, jak na nazwę partii przystało, dźwigną zarówno prawo jak i sprawiedliwość na właściwy poziom.

Dodaj komentarz