Jubileuszowy tydzień

Z telewizji dowiedziałem się, że właśnie został zainaugurowany 10. jubileuszowy Tydzień Profilaktyki Nowotworów Głowy i Szyi. Ponieważ znajduję się w posiadaniu zarówno jednego jak i drugiego, więc z zainteresowaniem wysłuchałem materiału, z którego dowiedziałem się, że przedłużająca się chrypka i długotrwałe trudności z przełykaniem mogą być oznaką nowotworu. Co prawda główne czynniki ryzyka to palenie tytoniu oraz nadużywanie alkoholu, a ja palenie rzuciłem już dawno, a picie jeszcze dawniej, ale ostatnio coś mnie strzykało w gardle, paliło w przełyku, bolała mnie głowa i coś gorzej ostatnio słyszę. Dowiedziałem się także, co zjeżyło mi włosy na głowie i przyspieszyło podjęcie decyzji, że w ostatnich latach coraz większą rolę odgrywa zakażenie wirusem brodawczaka ludzkiego (HPV – Human Papilloma Virus). Tego samego, który zwiększa ryzyko zachorowania na raka szyjki macicy i odbytu.

Dowiedziawszy się gdzie wykonywane jest badanie czym prędzej zarejestrowałem się na nie. Niestety, minęło kilka dni i… nic. Zaniepokojony, że program wkrótce się skończy wysłałem zapytanie skąd się bierze olewanie. Tym razem reakcja była natychmiastowa. Wyjaśniono mi, że zainteresowanie jest duże i wyznaczono termin. W wyznaczonym dniu o wyznaczonej porze stawiłem się w wyznaczonym miejscu. Zostałem poproszony do gabinetu, w którym przed monitorami siedziała młoda pani i młody pan. Pierwszym zaskoczeniem było zadane po zwyczajowym „dzień dobry” pytanie „co pana do nas sprowadza?” Wyjaśniłem, że sprowadza mnie 10. jubileuszowy tydzień profilaktyki nowotworów głowy i szyi. „A konkretnie? Odczuwa pan jakieś dolegliwości?” Przyznałem się uczciwie do wszystkich niczego nie zatajając. „Aha. No to niech pan siada” — powiedziała miła pani i kazała odchylić głowę. Wyjętym z szuflady przyrządem rozchyliła mi nozdrza, włączyła oświetlenie i dokładnie obejrzała wnętrze nosa. Tak samo postąpiła z gardłem prosząc bym powiedziała „a” (nie precyzując czy duże, czy małe), zajrzała do uszu i oznajmiła, że niczego niepokojącego nie dostrzegła, wszystko jest normie i w porządku.

Opuściłem pomieszczenie z poczuciem niedosytu. Tak się teraz za unijne pieniądze diagnozuje raka głowy i szyi? Te monitory i specjalistyczne oprzyrządowanie sfilmowano na potrzeby programu telewizyjnego? Promocja cudownych maści na schorzenia wszelakie czy nierdzewnych sztućców ma bardziej profesjonalna oprawę. W sieci znalazłem informację, że

W ramach kampanii po raz kolejny w polskich szpitalach i przychodniach prowadzone będą bezpłatne badania i działania edukacyjne, mające na celu zwiększyć świadomość opinii publicznej na temat zagrożeń wynikających z nowych zachorowań na nowotwory głowy i szyi.

Moja świadomość wzrosła niepomiernie zwłaszcza, że w polskich szpitalach i przychodniach dzieje się coraz lepiej. W szpitalu na przykład pacjent dowiaduje się, że planowana operacja odbędzie się jutro, wiec nie może nic jeść. Jutro dowiaduje się, tak mniej więcej o trzeciej po południu, że niestety, lecz z powodu braku sprzętu, personelu, nieczynnej elektrody lub innych ważnych przyczyn operacja odbędzie się jutro. I tak sobie leży o głodzie przez kila dni, NFZ płaci za leczenie, a on leży i czeka, czeka, czeka, i codziennie słyszy sakramentalne „proszę cierpliwie czekać!” Podobno, co TVP niestety przemilcza, im więcej czekania tym lepsze rokowania.

Czy tak prężnie zwijająca się ochrona zdrowia dotrwa do wiosny? Oby tak, bo najbliższy wolny termin u lekarza specjalisty to maj 2023 roku…

Dodaj komentarz