Jako związek

Dla nikogo nie jest tajemnicą, że wszyscy mianowani lub wspierani przez PiS urzędnicy, funkcjonariusze publiczni, kadra kierownicza to jeden w jeden ludzie z górnej półki, wszechstronnie wykształceni fachowcy, wybitni specjaliści w swoich dziedzinach. Wystarczy wspomnieć doktora nauk prawnych Andrzeja Dudę, którego nie trzeba przedstawiać. Albo inna wybitna prawniczka, sędzia mgr Julia Przyłębska, prezeska Trybunału Konstytucyjnego, która pod względem wiedzy przewyższa wielu, jeśli nie wszystkich, profesorów prawa, o doktorze Dudzie nie wspominając.

Jednym z popieranych przez PiS wybitnych prawników, którzy w pełni podzielają partyjną wykładnię konstytucji jest doktor habilitowany nauk prawnych Marcin Wiącek. Głosami PiS-u udało się go upchać na stanowisku Rzecznika Praw Obywatelskich i doskonale się na nim sprawdza, ponieważ jest praktycznie całkowicie niewidoczny. Ostatnio na tapecie jest sprawa związków partnerskich. Kosiniak-Kamysz, który jest niebywale mocno związany z wartościami chrześcijańskimi, do tego stopnia, że wszedł już w posiadanie drugiej żony, nie chce o nich słyszeć. Według niego i wyznawców wartości chrześcijańskich w konstytucji zdefiniowano małżeństwo, ponieważ ktoś w artykule 18 zapisał, że

Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.

Wynika z tego, że małżeństwo znajduje się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej tylko jako związek kobiety i mężczyzny. Nie jest objęte ochroną ani małżeństwo kobiety z kobietą, ani mężczyzny z mężczyzną. Rozumie to każdy, dla którego język polski jest językiem ojczystym oraz spora rzesza obcokrajowców. Natomiast Rzecznik Praw Obywatelskich twierdzi, że konstytucja w artykule 18 mówi o małżeństwie będącym związkiem kobiety i mężczyzny. Wiącek podziela więc w pełni „konserwatywne” podejście do przepisów polegające na wyczytywaniu z nich tego, czego w nich nie ma. Prace nad artykułem 18 konstytucji, które się toczyły, i jego treść są wyrazem pewnego założenia przyjętego przez twórców konstytucji. To założenie polega na tym że małżeństwo jest związkiem kobiety i mężczyzny. Zmiana tego założenia jest możliwa w drodze nowelizacji Konstytucji.

Co Wiącek chce w konstytucji nowelizować? Niech sobie małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny znajduje się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej. Małżeństwo jako związek kobiety i kobiety oraz mężczyzny mężczyzny nie musi. Nikt Wiącka nie prosi, by w konstytucji zapisał, że pod szczególna ochroną państwa jest małżeństwo jako związek dwóch kochających się osób. Obejdzie się tym bardziej, że zgodnie z prawem (art. 6 pkt 14 ustawy o pomocy społecznej) rodzina to

osoby spokrewnione lub niespokrewnione pozostające w faktycznym związku, wspólnie zamieszkujące i gospodarujące

Nic tu nie ma o parytecie, nie ma doprecyzowania, że rodzina musi składać się z dorosłych i dzieci obojga płci, bo inaczej to nie będzie rodzina i państwo się na osoby pozostające w takim związku, wspólnie zamieszkujące i gospodarujące, po prostu wypnie. A może Wiącek dostrzegł w konstytucji delikt? No bo jeśli państwo chroni i małżeństwo i rodzinę, to znaczy, że małżeństwo rodziną nie jest i dlatego musi być chronione oddzielnie.

Poprzedni RPO Adam Bodnar wycofywał sprawy z Trybunału Konstytucyjnego, Więcek je tam wysyłał. Dopiero ostatnio zauważył, że skład TK jest niewłaściwy i wycofał dwa wnioski. Najpierw

Rzecznik Praw Obywatelskich przyłączył się do skargi konstytucyjnej skazanego obywatela, który wyrokiem sądu stracił dożywotnio prawo jazdy (miał kilka procesów).

Potem

RPO wycofuje udział z postępowania ws. dożywotniego odbierania prawa jazdy

Obywatel ma nadzieję, że RPO zajmie się jego sprawą, a Wiącek najpierw przystępuje do sprawy, a potem nagle i niespodziewanie orientuje się, że w Trybunale zasiadają osoby nieuprawnione. To dowodzi, że każdy, kogo popiera PiS w ten czy inny sposób, to musi być jednostka wybitna.

Dodaj komentarz