Jakim prawem?

Doszło do mrożącej krew żyłach, skandalicznej sytuacji. Ordynator szpitala w ostatniej chwili odwołał pilną operację, ponieważ powziął podejrzenie, że rekomendowany przez zarząd chirurg nie posiada ani uprawnień, ani umiejętności, ani wiedzy. Wtedy do akcji wkroczył rzecznik dyscyplinarny i wszczął postępowanie dyscyplinarne wobec ordynatora., który według rzecznika przekroczył swoje uprawnienia. Przekroczenie uprawnień polegało na tym, że ordynator przyznał sobie kompetencje do oceny prawidłowości działania wyższych uczelni i organów państwa kwestionując dyplom wyższej uczelni i zasadność wpisania go na listę lekarzy. Absurd? Oczywiście! Nikt nie odważy się podważać kompetencji lekarza powiązanego z partią rządzącą.

Czy można sobie wyobrazić człowieka, który nie rozumie, że nie chodzi o działanie organów, ale o kompetencje chirurga oraz życie i zdrowie pacjenta? Można! Na przykład Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych Piotr Schab tego nie rozumie. Trzej sędziowie sądu rejonowego w Krakowie odroczyli rozprawę, ponieważ zgodnie z postanowieniem Trybunału Sprawiedliwości chcą mieć pewność, że asesor został powołany zgodnie z prawem przez uprawniony do tego organ. Rzecznikowi najwidoczniej nie może pomieścić się w głowie, że konstytucyjny organ można powołać bezprawnie, a to oznacza, że jego decyzje nie mają mocy prawnej i generują anarchię prawną.

Zdaniem Rzecznika przekroczyli oni swoje uprawnienia w ten sposób, że przyznając sobie kompetencje do oceny prawidłowości działania organów konstytucyjnych w zakresie powołania w I instancji asesora sądowego w Sądzie Rejonowym w Chrzanowie.

Warto zauważyć, że ten człowiek skończył studia, jest sędzią. Mimo to rżnie głupa przekonując, że odroczenie wyroku w celu wyeliminowania wątpliwości nie jest żadną oceną prawidłowości działania organów konstytucyjnych. Coraz jaskrawiej widać, że zgodne z prawem nie jest to, co jest zgodne z przepisami, lecz to, co władza uznała za zgodne z prawem. Na przykład sędzia Alina Czubieniak nie zgodziła się by pozbawiony obrońcy niepełnosprawny intelektualnie chłopak analfabeta trafił do aresztu. Zbigniew Ziobro uznał to za działanie bezprawne, a powołana przez polityków Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego natychmiast ukarała ją naganą. W tak bezczelny sposób nie zapewniała sobie bezkarności władza ludowa, choć kontrolowała wszystko. Nawet w stanie wojennym zapadały wyroki sprzeczne z oczekiwaniami czynników partyjno-rządowych, a mimo to sędziwie nie byli szykanowali.

Lada moment Sąd Najwyższy odniesie się do zaleceń TSUE i wyda wyrok w sprawie powołanych przez PiS instytucji kwasi-sądowych. Nie ma się co łudzić, że władza uzna ten wyrok. Poradziła sobie za pomocą UODO z wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego, poradzi sobie i z Sądem Najwyższym. Na przykład NIK może stwierdzić, że wszczyna postępowanie i dopóki go nie zakończy wyrok nie obowiązuje. Bardziej jednak prawdopodobne jest, że władza uzna wyrok za jest sprzeczny z art. 42d ustawy o handlu płytami chodnikowymi, czyli wydany z rażącym naruszeniem prawa, a w tej sytuacji byłoby złamaniem prawa zastosowanie się do niego.

Zawiłości prawne tłumaczy potencjalna kandydatka na urząd prezydenta RP z ramienia Schetyny: Sytuacja z odwoływaniem sędziów, z zastraszaniem pokazuje jakie jest podejście PiS-u do obywateli, do praw obywatelskich. Każdy kto działa niezgodnie z dyrektywami prezesa czy Nowogrodzkiej jest usuwany, zastraszany, odbierane mu są kompetencje, odbierane jest mu prawo wykonywania zawodu. Było tak z lekarzami, a teraz z nauczycielami, a teraz z sędziami. Każdy kto ma inne zdanie staje się przeciwnikiem Prawa i Sprawiedliwości, zostaje wykluczony. Jaśniej się nie da. Niemniej jednak dzielnemu nordowi miłującemu wolność to się podoba. PiS wciąż cieszy się prawie 40%-poparciem.

Trudno zgadnąć co władza zamierza osiągnąć niszcząc polski system prawny. Wierzy w to i liczy na to, że władzy raz zdobytej uda się nigdy nie oddać? Jeśli jednak przeliczy się, to co z sędziami, funkcjonariuszami, politykami, sprzeniewierzającym się zasadom? Kolejny raz ujdzie im to na sucho?

 

PS.
Były minister w rządzie PiS-u postraszył na Twitterze niebywale niskimi emeryturami. Na to uruchomiła się posłanka Leszczyna z PO i trzęsąc się z oburzenia ujawniła, że Minister Marczuk nie robił nic kiedy PiS demolował system Emerytalny. Nie można w tej sytuacji nie zapytać: co zrobiła p. Leszczyna kiedy PO do spółki z PSL-em demolowali system emerytalny? Czy to nie takie przepełnione hipokryzją wypowiedzi sprawiają, że PO traci poparcie, a PiS nie?

Dodaj komentarz