Ja raz jeszcze sprzeciwiam się

Donald Tusk poradził opozycji: Kiedy twój przeciwnik zaczyna robić błędy, to mu nie przeszkadzaj, nie wtrącaj się! Borys Budka postanowił pokazać, że jest tak bezdennie mądry, iż niczego nie rozumie i jest tak genialny, że żadnych rad nie potrzebuje. W Polsacie wyjaśnił, że wzmocnił Zbigniewa Ziobrę składając wotum nieufności wobec niego, ponieważ przede wszystkim chcemy obnażyć hipokryzję Kaczyńskiego i jego ludzi. W zasadzie to wystarczy. Hipokryzja Kaczyńskiego i jego ludzi znana jest wszystkim doskonale od lat, więc obnażanie jej teraz nie jest aktem strzelistej głupoty. Tam toczy się bezwzględna gra o stanowiska, o wpływy, a nie jakakolwiek poważna rekonstrukcja rządu.

Lider opozycji od czasu powołania w styczniu nie przedstawił żadnej propozycji, nie wyszedł z żadną inicjatywą. Czasem aż trudno uwierzyć, że stoi na czele partii opozycyjnej, ponieważ skupia się wyłącznie na recenzowaniu, krytykowaniu i ocenianiu posunięć partii władzy. Po dziewięciu miesiącach przewodniczenia przyznał wreszcie jak rozumie rolę opozycji: Opozycja jest od tego, by obnażać zamiary władzy, a wotum nieufności to jest instrument parlamentarny do tego, by wykazywać błędy, rozmawiać o ministrach. Tym słowom towarzyszył uśmiech znamionujący świadomość własnej omnipotencji umysłowej. Ja raz jeszcze sprzeciwiam się takiemu postrzeganiu polityki w kategoriach oczywistości. Oczywistym jest jedno, że Kaczyński nie bierze pod uwagę wniosków opozycji gdy chce kogoś odwołać czy nie, ale opozycja jest od tego, by hipokryzję władzy pokazywać.  Teraz uwaga! Przy okazji tej debaty, dzięki naszemu wnioskowi taka będzie w Sejmie, będzie można raz jeszcze pokazać układ Ziobry, układ ludzi z Solidarnej Polski, te wpływy w spółkach skarbu państwa.

Sprawa Ziobry rozstrzygnie się w tym tygodniu. Najbliższe posiedzenie Sejmu na którym ewentualnie będzie rozpatrywany wniosek o wotum nieufności zgodnie z harmonogramem odbędzie się 7 i 8 października, czyli za dwa tygodnie. Może się więc okazać, że Budka chce odwoływać kogoś, kto już nie jest ministrem. W jednej z rozgłośni radiowych jeden z wiceministrów powiedział „no jak zrobiliśmy audyt to mamy najmniej w spółkach”. Czyli oni się tym zajmują właśnie stołkami… Oni zajmują się stołkami, a Budka nimi. I niestety tylko nimi.

Poprzedni przewodniczący, Grzegorz Schetyna, także co i rusz składał wnioski o wotum nieufności. Ale robił to przynajmniej z głową, starając się rząd osłabiać, a nie wzmacniać.

Dodaj komentarz


komentarzy 8

  1. Historia to moje hobby. Ale nie historia wojskowości, wojen, bitew (tę zostawiam mężowi) -moje zainteresowania oprócz Średniowiecza, budzą obyczaje i ich zmiany, przemiany. W zachowaniach polityków można dostrzec wiele pozostałości z dawnych obyczajów. Niestety, są to te najgorsze lub złe. Potrzeba bycia na urzędzie jest taka sama jak np. w jakże odległym wieku XVI. Wielość tytułów i związane z nimi zasady były krytykowane przez cudzoziemców. Spójrzmy na słowa Francuza Huberta Vautrina:

    Nie ma państwa w Europie, w którym istniałaby ilość tytułów jak w Polsce. Spotyka się dygnitarzy, ale nie widać urzędów, mrowie książąt bez księstw, generałów bez armii, pułkowników bez pułków, kapitanów bez żołnierzy. Istnieje tyle stanowisk nie związanych z żadną funkcją, za to z przymiotnikiem wielki lub tytułem generała, że na każdym kroku spotyka się jakąś wielkość albo przynajmniej generała. Osoba obdarzona jakąkolwiek godnością porzuca rodowe nazwisko, przestaje być dziecięciem swego ojca, staje się natomiast panem generałem, panem wojewodą, kasztelanem, starostą, stolnikiem, sędzią, pisarzem itd. Żona i dzieci przejmują ich tytuły, nie można więc zwracać się do nich po nazwisku, i to do drugiego, trzeciego pokolenia (H. Vautrin, [Obserwator w Polsce]).

    Patrząc na dzisiejsze skutki wystawnych wesel i liczbę zarażonych zgodnie z zasadą czasów saskich „za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa” lub „zastaw się, a postaw się” a potem niech weselnicy i umierają. Dzisiejsze zachowania to przykłady z domów, gdzie np. służalczość wobec kleru jest ogromna, gdzie najczęściej nie najważniejsze jest być przyzwoitym człowiekiem, a zdobyć stołek.

    Ilu było w Polsce wizjonerów, którzy potrafili zaproponować rozwój gospodarczy, zmiany obyczajowe, sensowny rozwój szkolnictwa lub rozwój nauki? Problemem jest to, że nijacy, którzy już zaistnieli w polityce, trwają w niej i trwają. I tak trwa śuśki (celowe), Ziobro, Kaczyński, Schetyna i setki innych.Nie muszą wiedzieć, nie muszą chociażby zachowywać się jak przystało, wypowiadać na poziomie. Wystarczy prostacko okładać się słowami, wymyślać winy i przewiny nieistniejące, a suweren winny swojemu panu i proboszczowi znowu wybierze tego samego.

    Budka niema (niestety) ani zdolności przywódczych, ani charyzmy. Za to w PO widać bardzo silne walki frakcyjne.Pro i anty Schetynowców, co praktycznie uniemożliwia osiągnięcie jakiegoś celu. Zbyt wielu tam gorliwych katolików, którzy nie myślą o rozwiązywaniu problemów, a tylko o tym jak znaleźć łaskawy wzgląd u biskupa, u plebana, u katechety.

    1. Robert Penn Warren „Gubernator”:

      polityka. Chociaż nic konkretnego nie potrafisz, wiesz przynajmniej, z kim trzymać, a przede wszystkim z kim trzymać nie należy.
      Wiesz, że na luksus posiadania moralności mogą pozwolić sobie nieudaczni sprzedawcy samochodów albo bezrobotne luje. Ty rozumiesz, że życie to nie wiejska potańcówka, na której znajdziesz sobie żonę, zakochasz się i zmarnujesz życie na poczciwość.
      Masz pomysł na swoją nieudaczność. Polityka. Jako układ i jako gra. Polityka jako „ręka rękę myje” czy może po prostu przechowalnia dla miernot i beztalenci, miejsce dla posłusznych narzędzi w rękach kilku ogarniętych facetów.

    2. Niestety, tak się nieszczęśliwie złożyło, że władzę przejęli ludzie bezwzględni, nie przestrzegający żadnych zasad, a po drugiej stronie znaleźli się totalni nieudacznicy, który nie potrafią wznieść się ponad swoje ograniczenia. Władza zajmuje się sobą, dzieli łupy, a opozycja… zajmuje się sobą i kompletnie nie wie co robić. Ta sytuacja pokazuje geniusz Kaczyńskiego, który manipuluje ludźmi jak marionetkami, okręca ich sobie wokół palca, a oni nawet nie wiedzą, że dali się wydudkać. To się nazywa zarządzanie chaosem. Na początku wszyscy mówili, że koalicji już nie ma, że będą nowe wybory. Media łyknęły to jak pelikan, bez popitki. Tęgie głowy ględziły i analizowały różne scenariusze. Ich uczone wywody były tyle warte co beczenie baranów. Nie pamiętam w jakim programie i kto zdemaskował całą sytuację jeszcze w zeszłym tygodniu. Stwierdził, że to scenariusz napisany na Nowogrodzkiej, gdzie też poprzydzielano role do odegrania. Ziobro miał odegrać krnąbrnego koalicjanta, który sprzeciwia się woli prezesa i doprowadza do kryzysu w koalicji. Pomniejsi mają chodzić i poopowiadać, że Ziobro wyleci, że będzie rząd mniejszościowy, że niewykluczone są przyspieszone wybory. Artur Andrus w „Szkle kontaktowym” w sobotę powiedział, że żadnego rozpadu koalicji nie będzie, bo za dużo mają do stracenia.

      1. Ale za to ile było pisania na portalach. Przypuszczam, że w telewizjach program gonił program z zadawanymi pytaniami: będą nowe wybory? będzie rząd mniejszościowy itp bełkot. Jakość polskiego dziennikarstwa sięgnęła i dorównała szkoleniom na dziennikarzy w najlepszej szkole medialnej rydzyka (celowo z małej litery)

            1. To stacja komercyjna. Wiarygodność waży na szali z interesem. Musi balansować, bo jak się narazi widzom, to straci, jak się narazi władzy też straci jak zostanie ukarana. Jak to działa przekonało się radio Eska Rock. Wywalili Wojewódzkiego i Figurskiego i słuchacze oraz reklamodawcy docenili ten gest dzięki czemu radio już nie jest ogólnopolskie.

              1. Ale czy to wtedy jest dziennikarstwo?

                Fraszką A.Fredry odpowiem:

                „Dziennikarz

                Jak kominiarza,
                Tak dziennikarza
                Zawód diable trudny:
                Czyści – a sam brudny”

                Mało widać tych ubrudzonych, więcej jest takich:

                Będę feudałem albo radykałem,
                Kogo mam obrzucić błotem,
                Pomówiemy potem o tem.
                Moje czoło jak miedziaczek,
                Moje pióro jak wiatraczek
                Na usługi swoje masz,
                Tylko powiedz, co mi dasz?”