Hej ty…

Po raz kolejny wylała się kolejna porcja hejtu w sieci. Co to jest hejt? Hejt to jest wyrażanie w sposób mniej lub bardziej kulturalny i personalny negatywnych emocji lub poglądów odbiegających od akceptowalnych w danym środowisku.

Hejt jest o tyle wygodny, że nie wymaga żadnego wysiłku intelektualnego. Z hejtem bowiem się nie polemizuje, bo to trudne, ale go się demaskuje, bo to łatwe. To jakże uniwersalne pojęcie pozwala każdą wypowiedź, zdanie, pogląd zaszufladkować i potępić. Weźmy uwagę bystrego obserwatora, że „oni stoją tam, gdzie stało ZOMO”. Po co dociekać co to znaczy, czy to prawda, szukać kontrargumentów skoro można bez żadnego trudu wskazać tych, których taka rejonizacja obraża i zakwalifikować do kategorii hejt? Na profilu Jana Hartmana na Facebooku można z kolei przeczytać, że „Antyklerykalizm JEST mową nienawiści.

Dzieci często próbują przekonać się wzajemnie do swoich racji:
— Gupi jesteś.
— To ty jesteś gupi.
— A wcale że nie bo ty.
— Ty.
— Ty.
— A twoja mama sika do majtek.
Ten argument zwykle kończy werbalną część dyskusji.

Doskonałą ilustracją tego fenomenu jest materiał pomieszczony na portalu na:temat. Oto p. Janina Ochojska miała czelność postawić muzułmanów ponad katolikami. Gdyby przeciętny muzułmanin zobaczył, jak się w Polsce traktuje kobiety, to by się przeraził. Przeraziłby się tym maltretowaniem, poniżaniem — powiedziała Janina Ochojska. Miała rację? Muzułmanin faktycznie przeraziłby się widząc jak Polacy traktują Polki? A może raczej przeraziłby go brak burek i krótkie spódniczki? Nieważne, „Bo to, co powiedziała o traktowaniu polskich kobiet, to zwykły hejt”. Odkrywcze, prawda? Prawda, ale nie do końca, a nawet wręcz przeciwnie, kłamstwo, bo hejtem nie jest to co powiedziała Ochojska, ale to co powiedziano o Ochojskiej. A powiedziano naprawdę rzeczy zadziwiające. Na przykład ktoś dociekał: „a co to za dziwka ta ochojska?” To, co dawniej skwitowano by wzruszeniem ramion i uznano po prostu za chamstwo, teraz jest poddawane analizie i oceniane. Bo to już nie jest brak kultury, ogłady, wychowania. To nie jest po prostu chamstwo i nieuctwo — nazwiska pisze się z dużej litery. To obco brzmiące, a więc tajemnicze i musi naukowe, czyli mądre słowo „hejt”.

Trudno oczekiwać od ludzi, którzy z domu nie wynieśli nic, może poza pustymi butelkami, którzy nie uważali nawet na lekcjach religii, że będą wdawali się w polemiki, argumentowali, dyskutowali. Najpotworniejsze insynuacje, pomówienia, oszczerstwa potrafią być okrzyknięte mianem „prawda”, a tych, którzy je wypowiedzieli chwali się za „odwagę”. Tym niemniej od ludzi wykształconych wymagać należałoby przynajmniej umiejętności polemizowania. Jednak, o zgrozo i o boże, jedni drugich są warci. Pewnie dlatego Ochojska mówiąc to, co powiedziała „mówi katolickiemu społeczeństwu prawdę o jego pogardzie wobec kobiet, mimo gwarancji hejtu”. Na czym to mówienie prawdy polega? Lepiej nie pytać, żeby nie wprawiać w konsternację specjalistów od hejtu, czyli od przelewania z pustego w próżne.

I tak sobie gaworzymy prywatnie i publicznie. Można co prawda zastanawiać się dlaczego nawet na portalu Tomasza Lisa, który przecież żyje z dialogu, rozmów, wymiany poglądów, można znaleźć takie miałkie, żałosne wręcz teksty. I nie przychodzi do głowy żaden inny powód poza wierszówką. Trzeba ‚coś’ napisać, to się ‚coś’ pisze. Byle co, byle było. A hejt, mowa nienawiści to temat idealny. Wystarczy poświęcić kilka minut, skopiować parę wpisów z jednego miejsca, parę z innego i popędzić do kasy. Tylko co dalej? Program Tomasza Lisa, w którym rozmowa przebiega na przykład następująco?

— Jesteś hejterem, redaktorze.
— To ty jesteś hejterem, gościu mój.
— A wcale że nie bo ty.
— Ty.
— Ty.

Ktoś by to oglądał? A czyta?

Walczmy wspólnie z hejterami
Ich własnymi metodami!
Plujmy, buczmy, pomawiajmy,
W chamstwie pobić się nie dajmy!

Wprowadź władzo nowy zwyczaj
I już oszczerstw nie rozliczaj!
Boże, panie wiekuisty
Dopisz chamstwo do cnót listy!

Dodaj komentarz


komentarzy 6

  1. Święta – nie święta, cytat musi być;-)

    „Powiedzieć, co się myśli, jest czasem największym szaleństwem, a czasem najwyższą sztuką.” *

    co mieliśmy możność doświadczyć. Czasami źle sformułowane zdanie, niedokładna wypowiedź jest powodem krytykowania. No, bo jak tak można! Jak można uważać inaczej niż rozmówca internetowy. Zniesienie obowiązku odpowiedzialności za umieszczane słowa i ich negatywne znaczenia, dało hejterom pole do popisu. Wykorzystywane przez twórców praw wszelkich przed wyborami.

    Dzisiejszy urywek wywiadu na TOK.u prof. Z. Mikołejki pokazuje gdzie jest źródło problemu.

    „PRL wypracowała jedną rzecz lepszą niż demokratyczna Polska. Wracam do tego z uporem maniaka, ale tamten system nawet z jego represyjnością był relatywnie świetny. Ludzie mieli bowiem na ogół świadomość, że awans społeczny, droga do wyższej pozycji, bierze się z kultury edukacyjnej”**

    Ponieważ co „z komuny” to paskudne, więc odpowiednie zachowania zostały odrzucone. Chamstwo jest w takim samym stopniu obecne i u starszych jak i u młodszych.

    Chamstwo już jest na listach deklarujących swoją silną wiarę i właściwe poglądy, jak u Pawłowicz, Szydło, Piotrowicza, Kempy, Ziobry, oczajduszy Kurskiego i wielu innych. Takie zachowania są przydatne w partii PIS. W innych także są nieobce.

    Ksiądz (nie pamiętam nazwiska) skrytykował Szydło za odrzucenie możliwości przyjęcia migrantów. I dodał, że na pewno pójdzie do kościoła by płakać nad męką pańską. Jak dodał, nie spodziewał się takiego hejtu, takich wulgaryzmów jakie poleciały w jego stronę, nawet gdyby popełnił jakąś niedopuszczalną zbrodnię.

    *Marie von Ebner – Eschenbach
    ** prof.Zbigniew Mikołejko

    1. Chamstwo nie jest przyczyną, ale skutkiem. Braku edukacji, braku ogłady, kindersztuby, hamulców. Gdyby chamstwo było potępiane, wyśmiewane, a cham izolowany nikt by sobie nie pozwolił na niekulturalne zachowanie czy wypowiedź.

      Chyba już nie uda mi się zrozumieć dlaczego tylu ludzi, nawet myślących, otwartych, domaga się, żeby pod dywan zamiatać śmieci, żeby serwować poprawną papkę, pozbawioną treści, myśli, bo przecież wszystko co się powie może być uznane za mowę nienawiści, hejt, trollowanie czy jak tam się teraz to zwie. Gdy zacznie się karać za słowa, nawet głupie, to wszyscy będą musieli być karani. Bo i antyklerykalizm jest hejtem, i krytyka jest hejtem, i poglądy niezgodne z poglądami PO, PiS, Razem czy Kościoła są hejtem.

      Jak wprowadzenie odpowiedzialności za słowa wygląda w praktyce najlepiej ilustruje sprawa profesora Waltera Żelaznego. Podczas manifestacji KOD w Białymstoku profesor mówił: Boję się, że rządzą nami nawiedzeni wariaci, którym się wydaje, że są w stanie zmienić losy świata i sprawić, żeby wrak samolotu zaczął latać. Na takie rzeczy nie możemy się dać nabrać. Nie możemy się dać nabrać na ich język. Wystąpienie zakończył słowami: W czarnych kolorach to wszystko widzę. Z jedną nadzieją, że tej hydrze da się łeb ukręcić i zachęcam gorąco, by rozpocząć ćwiczenia w tym kierunku. Prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku publicznego nawoływania do wyniszczenia grupy politycznej przez ustaloną osobę, która miała nawoływać do zabójstwa członków rządu RP poprzez słowa wypowiedziane w trakcie manifestacji. Chodzi o groźbę karalną jaką jest postulat ukręcania łba hydrze.

      Ci, którzy w obecnej sytuacji „walczą” z hejterami upadli na głowę z gigantycznej wysokości. Bo jedynymi hejterami są właśnie oni. Potwierdza to na każdym kroku obecna władza i prokuratura znajdująca się w jak najbardziej właściwych rękach ludzi o nienagannych manierach, którzy posługują się wyłącznie mową miłości i pojednania.

      Ja żyłem w komunie, Ty żyłaś w komunie i doskonale wiemy, że prof. Mikołejko plecie duby smalone. Dopóki komuna wykorzystywała przedwojennych fachowców, ludzi z wiedzą i zasadami, dopóty wszystko jakoś funkcjonowało. Gdy postawiła na swoje w pośpiechu wykształcone kadry, mierne, bierne ale wierne, zaczęło chylić się ku upadkowi. Powtórkę tej sytuacji mamy teraz.