Goodbye world

Naukowcy biją na alarm. To normalne, głupi są, to biją. Politycy są mądrzy, więc biją tylko pianę. W ich mniemaniu jakiś pożytek z tego. Na szczęście nie wszyscy. Na nieszczęście akurat nie ci, od których coś naprawdę zależy.

Naukowcy biją na alarm przekonując, że mamy kilka lat na powstrzymanie katastrofy klimatycznej. Niestety, nie przewidzieli, że tam, gdzie są płuca Ziemi obejmie władzę populista inteligentny inaczej. Jak na prawdziwego populistę przystało im mniej panuje nad sytuacją, tym bardziej jest butny i arogancki. Im bardziej sobie nie radzi, tym bardziej nerwowo reaguje na krytykę. W ogóle cechą charakterystyczną tego typu przywódców, niezależnie od narodowości, koloru skóry czy wyznania, jest podzielane przez nich przekonanie, że są wyjątkowi i że oni to państwo, a każda zewnętrzna krytyka ich idiotycznych decyzji to „wtrącanie się w wewnętrzne sprawy suwerennego kraju”.

Gdy jakieś państwo próbuje samodzielni i bez pozwolenia zbudować bombę atomową, to próbuje mu się to wyperswadować obkładając sankcjami. A przecież z faktu, że ktoś bombę atomową ma nie wynika, że jej użyje. Jak zareagowałaby społeczność międzynarodowa, gdyby zamiast budować bombę po prostu otworzono reaktor i zaczęto wpuszczać do atmosfery chmury radioaktywnych gazów i pyłów? Także obłożyłaby sankcjami i wezwała do natychmiastowego zaprzestania szkodliwej działalności? Szaleńcy w Ameryce Południowej co prawda nie produkują radioaktywnych oparów, ale niszczą ziemskie płuca przy okazji wpuszczając do atmosfery dodatkowe miliony ton dwutlenku węgla i pyłu. Co na to społeczność międzynarodowa? Zachowując spokój wzywa do zaprzestania dewastowania puszczy amazońskiej. Oczywiście jak wiadomo każdy rząd sam się wyżywi, ale w temperaturze pokojowej i w atmosferze nadającej się do oddychania.

Naukowcy bijący na alarm optymistycznie założyli, że emisja dwutlenku węgla nie będzie rosła szybciej niż dotychczas, a reszta pozostanie bez zmian. Ten scenariusz oznacza ocieplanie się Ziemi w tempie 0,25-0,32° C na dekadę. Te założenia właśnie teraz biorą w łeb, ponieważ populistom wydaje się, że bez tlenu, w temperaturze przekraczającej 40° C da się żyć (białko zaczyna się ścinać w temperaturze nieco powyżej 40° C). W tym roku w Indiach temperatura przekroczyła 50° C.

Gdy szaleniec próbuje podpalić dom jest obezwładniany i izolowany. Gdy szaleńcy podpalają całą planetę jedna część ludzi wzrusza ramionami, inna z entuzjazmem przyjmuje zmiany, a garstka rozsądnych, którzy zdają sobie sprawę, że cała ludzkość zmierza ku samozagładzie jest bezsilna. Bo w demokracji głos durnia i idioty ma tę samą wartość co mędrca, a tam gdzie demokracji ani durnie, ani mędrcy nie mają nic do gadania. Gdy w końcu do zakutych łbów dotrze, że władzy nie odbierze lud, bo go nie będzie, może być za późno.

W obliczu tak gigantycznego zagrożenia społeczeństwa tam, gdzie się da, powinny stawiać na rozsądek, wiedzę, doświadczenie i pragmatyzm przywódców, których wybierają. Nie stawiają…

 

Parę słów wyjaśnienia odnośnie obco brzmiącego tytułu. Otóż programiści używają frazy „Hello world” w celach demonstracyjnych. Zespół Pink Floyd na płycie „The Wall” umieścił przesłanie samobójcy — „Goodbye Cruel World”. Mickiewicz zaś przekonywał, że

Bóg wyrzekł słowo stań się, Bóg i zgiń wyrzecze.
Kiedy od ludzi wiara i wolność uciecze.

Wygląda na to, że mylił się nieco co do przyczyny.

Bóg wyrzekł słowo stań się, Bóg i zgiń wyrzecze
Gdy od ludzi rozsądek i rozum uciecze.
Wiara pozostanie, bo wiara zawsze stoi,
Dla niej nic nie jest straszne, choć wiedzy się boi.

W ogóle początek akcji widziany z perspektywy prezydenta suwerennego kraju wydaje się wyglądać zgoła inaczej.

Nam myśleć nie kazano. Wstąpiłem do lasu
I spojrzałem na drzewa; rąbać nie ma czasu.
Zebrałem więc na kupę chrustu na podpałkę,
Polałem benzyną i rzuciłem zapałkę.
Potem stałem, patrzyłem. Tu las pięknie płonie,
A farmerzy, hodowcy zacierają dłonie.


Lecz co to? na boga! lasu już ani śladu,
Ale i plonów nie ma, bo nie ma opadów.
Amazonka, o zgrozo! to już nie jest rzeka,
Parę strużek malutkich co do morza ścieka.

Dodaj komentarz


komentarze 4

  1. Podobno kiedyś Sahara była żyzną krainą, w której płynęły rzeki (ich ślady można do dziś zauważyć na powierzchni. Na południe od niej był pas roślinności półpustynnej. Obecnie ten pas przesunął się o setki kilometrów dalej na południe, a Sahara powiększyła swoją powierzchnię.

    Półwysep Arabski był krainą zalesioną i także żyzną. Ale człowiek wynalazł brąz. Do wytapiania używał drewna i wyciął lasy. Do dziś nie odrosły. Czy taki też był powód powstania pustyni saharyjskiej? Ale mapka poniżej może to sugerować. Chociaż nie musi być prawdą.

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Epoka_br%C4%85zu#/media/Plik:World_in_2000_BC.svg

    Problem braku wody, głodu wystąpił też w Etiopii po wycięciu lasów w górach. Tam podjęto próby ich nasadzeń. Problem braku wody był zgłaszany już w latach 60. XX w. O pustynnieniu pól w Wielkopolsce uczyłam się na lekcjach geografii. (To był mój dodatkowy przedmiot na maturze).

    W ZSRR postanowiono nawodnić tereny półpustynne i sadzić tam bawełnę. Efekt pomysłu? Morze Kaspijskie cofnęło swoje brzegi o  kilometrów. Ktoś naprawił błąd stalinowskich mędrców? Nie!!!!
     http://zbiorniki-wodne.pl/morze-jeziorem-bedace/

    http://wyborcza.pl/7,75400,25125356,bieszczady-gina-wycinane-na-potege.html#S.DT-K.C-B.2-L.1.duzy

    Przykładów można znaleźć wiele na każdym kontynencie.

    1. Sahara znajduje się na tej samej szerokości geograficznej co Amazonia, tyle, że od północnej strony. Czy populista rządzący teraz Brazylią i popierająca go tłuszcza nie obawiają się, że wycięcie lasu zamiast zysków doprowadzi do powstania pustyni?

      Polecam program „Czarno na białym” TVN z wczoraj. Mowa w nim o wysychającej Polsce i planach rządu, który ten problem zamierza kosztem miliardów jeszcze pogłębić.

      1. https://www.money.pl/gospodarka/susza-w-polsce-znikajace-stawy-pod-wroclawiem-6418356441798785a.html

        Już nie tylko Wielkopolska, Świętokrzyskie, teraz także Śląsk Dolny.

        Czy na to co na Ziemi ma wpływ to, co dzieje się poza nią? Na ten temat cicho. Albo brakuje badań, a może zostały utajnione? Jednak to człowiek (co wcale nie brzmi tak dumnie) w bardzo znacznej części  przyczynił i przyczynia się do  degradacji środowiska.

        Wikipedia:

        W 1708 roku Abraham Darby jako pierwszy wytopił surówkę, stosując koks, a pod koniec wieku XVIII Henry Cort opatentował nową metodę przerabiania surówki na stal. Opracował i zastosował tzw. proces pudlingowania, czyli świeżenia surówki w piecu. Piec posiadał mieszadła, które wytrącały zanieczyszczenia, przez co można było wykorzystywać węgiel kamienny bezpośrednio do wytopu żelaza. W 1856 Henry Bessemer opatentował metodę produkcji stali bezpośrednio z rozgrzanego żelaza, eliminując proces pudlarski poprzez przedmuchiwanie surówki i zamienianie jej na stal bezpośrednio w konwertorze (tzw. gruszce Bessemera). Metoda Bessemera została udoskonalona później przez francuskich metalurgów (ojca François Marie Emile Martin (1794-1871) i syna Pierre-Èmilia Martin (1824-1915)) Martinów oraz braci Siemensów: Carla Wilhelma (1823-1883) i Friedricha (1826-1904) (piec martenowski). Rozwój w przemyśle pociągnął za sobą rozwój transportu i komunikacji. Szybki rozwój hutnictwa i górnictwa oraz znaczny wzrost produkcji wiązał się z przewozem coraz większej ilości towarów. Dlatego budowano kanały, mosty, drogi. Konny transport lądowy i żaglowy transport wodny nie zaspokajały znacznych potrzeb przewozu towarów, dlatego myślano też o nowych środkach transportu. Starano się przystosować maszynę parową do poruszania pojazdów: najpierw na drogach – Nicolas Cugnot w 1765 w Paryżu (ciągnik drogowy Cugnota), a potem na szynach – lokomotywa Richarda Trevithicka w 1804 roku.”

        A potem już poszło. To tylko 300 lat!!!! Czy ludzie mając dostęp do wiedzy, nauki, kształcenia się, stali się mądrzejsi? Przecież dla wielu ziemia stała się płaska, szczepionki szkodzą. Przyzwoitość, prawo, etyka, uczciwość stały się dla zbyt wielu głupimi wymysłami. I nie tylko w Polsce.

        Trump wraca do dawniejszych amerykańskich „pomysłów” by tworzące się u wybrzeży  Afryki huragany, rozbijać przy pomocy bomb atomowych. Czy Duda na pewno uważałby je za niebezpieczne? Czy Jędraszewski nie nakazywałby modłów za powodzenie, szczególnie gdy datki za wsparcie byłyby w dolarach? Midasowe złoto, pazerność, w naszych czasach zamienia się w gó..o wychwalane na różne sposoby.