Głosuj napis głosi na PiS

PiS nieustannie opowiada o „polskojęzycznych mediach”. I trudno oprzeć się wrażeniu, że ma rację. No bo jeżeli na profesjonalnym portalu poważny dziennikarz, który zaczynał w 2011 r. od sportu w nieistniejącym już Sport24.pl, a skończył w naTemat od 2019 r. jako reporter i wydawca strony głównej, nie wie jaka jest różnica między słowem ‚także’ i słowami ‚tak, że’, nie rozumie na czym polega różnica i dlaczego to nie to samo, to trudno uwierzyć, że zna język polski.

Donald Tusk w wywiadzie dla naTemat powiedział, że gdyby dziś został premierem, to paliwo kosztowałoby 5 zł 19 gr. Według polskojęzycznego portalu Microsoftu Jarosław Kaczyński „zakpił” z Tuska stwierdzając, że on, Kaczyński, mógłby powiedzieć dokładnie to samo co Tusk, ale nie powie, bo nie.

Ja mógłbym dokładnie tak samo powiedzieć, że gdybym ja był premierem, to by cena spadła do złotówki albo by wręcz dopłacano do każdego litra. Proszę więc o poważne podejście do tego rodzaju problemów – odparł żartobliwie wicepremier.

Taki MS żart. Wspomniany portal naTemat z kolei napisał, że

Tak samo ja mógłbym powiedzieć, że gdybym był premierem, to cena spadłaby do złotówki, albo by wręcz dopłacano do każdego litra. Także proszę jednak o poważne podejście do tego rodzaju problemów – powiedział Kaczyński.

W rzeczywistości Kaczyński powiedział, że ja mógłbym dokładnie tak samo powiedzieć, że gdybym ja był premierem, to by spadła do złotówki albo by wręcz dopłacano do kazdego litra, tak, że proszę jednak o poważne podejście do tego rodzaju problemów.

Żarty na bok, zostawmy kwestie językowe i uporządkujmy fakty. Po pierwsze Jarosław Kaczyński jest wicepremierem. To nie to samo co premier, ale gdyby zechciał być premierem, to już by był. Po drugie dopłaty do paliwa funkcjonują w postaci tarczy anty-inflacyjnej, anty-putinowskiej, anty-covidowej czy anty-cośtam-cośtam, jak zwał tak zwał. Sam prezes osobiście się tym chełpił zapowiadając dopłaty do paliwa w postaci obniżenia stawki VAT. Bo ceny są wysokie, a powinny być niskie, więc my, prezes et consortes, walczymy o to różnymi metodami, tymi, które są dopuszczalne na rynku, żeby paliwo było tańsze. Gdyby nie było tej walki, to by było jeszcze dużo droższe niż w tej chwili.

Czyli powinniśmy się cieszyć, ponieważ gdyby nic nie robili, to by było drożej, ale ponieważ zrobili, to jest taniej. Chwała im. W ogóle to niebywale ludzkie panisko z tego prezesa jest. Najpierw doprowadzili do gigantycznego wzrostu cen, a teraz każą sobie dziękować za to, że nie doprowadzili do większego krachu. Cieszcie się, że osadziliśmy statek na mieliźnie, bo dno jest niedaleko.

Niestety, wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa, więc najlepsze dopiero przed nami.

Dodaj komentarz