Fala kroczy i kala co zoczy

Arcybiskup Józef Michalik ma wzrok przenikliwy niczym optyka satelity szpiegowskiego. Jednak nie jest to zjawisko naturalne. Wręcz przeciwnie. Arcybiskup Józef Michalik swoje naturalne, czyli zgodne z naturą ułomności skorygował, robiąc bogu wbrew, przyrządami które nie pochodzą z nieba. Nie zawdzięcza ich nawet modlitwie, lecz wiedzy medyków i optyków oraz stworzonym przez człowieka instrumentom i przyrządom.

Wzrok arcybiskupa Józefa Michalika pozwolił arcybiskupowi Józefowi Michalikowi bez konieczności wznoszenia się na orbitę dostrzec kroczącą przez naszą ojczyznę falę pogaństwa. Bo chrześcijaństwo, niczym komunizm, tylko wcześniej, pomagało nam wejść w historię, scalić naród, wydobywać siły, przebaczać wrogom, pomagać obcym. Więc pomagamy pompując pieniądze na przykład do włoskich firm i watykańskich instytucji. A pogaństwo? Pogaństwo idzie, często i my prości ludzie temu pogaństwu ulegamy. Ale ono idzie przez instytucje państwowe, przez środki przekazu.

Każdy obywatel może sam, nawet nie wyposażony w bryle¹, dostrzec kroczące pogaństwo. W tym celu powinien otworzyć gazetę, włączyć radio, w ostateczności uruchomić telewizor. Jedno spojrzenie wystarczy, by zobaczyć na przykład kroczącą telewizję publiczną, która ma ustawowy zakaz kroczenia. Na szczęście inna instytucja, Kościelna Rada Redemptorystów im. Tadeusza, rzuca gdzie tylko może kłody pod nogi kroczącemu pogaństwu utrudniając mu poruszanie się. W tym miejscu należy z całą mocą przestrzec nieco lepiej wyposażonych przez naturę, że dociekając czy aby pogaństwo nie jest zdecydowanie tańsze i mniej obciąża budżet państwa, narażają się.

Człowiek uczy się całe życie. To truizm. Człowiek uczy się na błędach. Niestety, przeważnie swoich. Czego uczy się władza, która w nieomylności przewyższa papieża, a dorównuje bogu? Ktoś, kto jest świadomy, że może się mylić jest w stanie skorygować błędy. Ktoś uważający się za alfę i omegę będzie zachowywał się jak aparatczyk partyjny z minionej epoki, który stereo i w kolorze opowiada o burzliwym rozwoju. Albo uspokaja kobiety latające po sklepach w poszukiwaniu elementów garderoby oznajmiając z poważną miną, że „w rajstopach coś wreszcie drgnęło”.

Minister środowiska niczym arcybiskup dostrzega to, czego nie widać. Choć otwarcie przyznaje, że mu się wydaje. — Mnie się wydajewydaje się ministrowiże ta tak zwana rewolucja śmieciowa naprawdę się odbywa. W praktyce, w rzeczywistości, a nie tylko na papierze. Wreszcie w większości domów segregujemy śmieci! To jest zmiana jakościowa, bardzo duża w porównaniu z tym, co było. Tym razem nie trzeba sięgać po gazetę, włączać radia, uruchamiać telewizora. Wystarczy wyjrzeć przez okno lub ruszyć się z domu, żeby gołym okiem dostrzec zalegające wokół posortowane w domach śmieci. Korolec przyznał, że jeśli chodzi o rząd, to gdy ta wielka, systemowa zmiana weszła w życie to Więcej odpadów oddajemy i więcej segregujemy. Poza tym jeździmy po Polsce, już sześć województw objechaliśmy. Jutro jedziemy do Wrocławia, we wrześniu będziemy dalej jeździć. Będziemy prowadzić rozmowy z samorządami. Rozmowy, co nietrudno zgadnąć, będą owocne i już nie tylko pojemniki, ale i śmietniki zostaną wyposażone w chipy, kamery i elektroniczne bajery.

 smieciprimasort
Śmieci prima sort na zapleczu instytucji państwowej. Fot. Oby.watel.

A teraz z zupełnie innej beczki dziegciu. Gdy zmieniono redakcję Rzeczpospolitej podniósł się ryk słyszalny na Madagaskarze. Gdy wyrzucono z telewizji zasłużonego prawicowego dziennikarza raban był nie mniejszy. Jeszcze niedawno Laszuk, Janiszewski, Łasiczka, Chlasta nie dawaliby spokoju politykom i samorządowcom drążąc temat wywozu śmieci, emerytur, Pendolino, LOT-u. Teraz prężne, opiniotwórcze radio przekształcono w serwującego głównie powtórki niesłuchalnego gniota. I co? I nic. Panuje niczym niezmącona cisza. Nikt nie ujął się za chyba jedynym w miarę obiektywnym medium. Nikt nie zorganizował pikiety, manifestacji, nikt nie protestuje. Bez szemrania „środowiska lewicowe” oddają wszystko w pacht prawicy, a same zdolne są jedynie do szlochu i narzekania. Bo narzekać każdy morze, troche lepiej lub trochę gorzej…

Ci którym nie podoba się kierunek, w którym zmierza Polska, zawłaszczanie kolejnych dziedzin życia przez Kościół, oddawanie pola prawicy, działają w głębokiej konspiracji. Czasem wychyną spod ziemi i w brawurowej akcji, narażając życie, wydadzą jakieś oświadczenie czy zorganizują protest protestując przeciw dalszej bejsbolizacji oraz sakralizacji życia publicznego i — jak premier — zapadają się z powrotem. Trzeba zaiste mieć wzrok arcybiskupa, by ich aktywność dostrzec…

P.S. Co zrobić w sytuacji, gdy budżet przeznaczony na obronę ulegnie odchodzeniu o 3 miliardy złotych? Wyszczerzyć zęby i oznajmić, że to dla dobra kraju i obronności. I rozpocząć akcję pozostawienia kosztującej ok. dwóch miliardów złotych ambasady w Watykanie tam gdzie jest i ściągania do ojczyzny rozproszonych po świecie żołnierzy. — Rozpoczynamy akcję „Powrót do domu”oznajmił Prezes RM Donald Tusk. — Polscy żołnierze wracają po latach ciężkiej służby w Afganistanie, która była także misją na rzecz obrony naszej ojczyzny. Nie ma już przed kim bronić naszych granic, nic im nie zagraża, więc można oszczędzać. Jak przed II Wojną Światową.


¹ Bryle to je wihajster zakuodany před ślypjůma, kery usuwo abo poprowjo jakość widzyńo u uosůb ze felerůma wzroku. Skuodo śe ze sočewek (downe mjano: binokle), abo ino jednyj sočewki (downe mjano: monokl).

Dodaj komentarz