Doktór Karol Nawrocki raz po raz kolejny dowiódł, że tytułu naukowego nie dostał przez przypadek i w pełni nań zasłużył, albowiem jest prawdziwym człowiekiem renesansu — zna się na wszystkim. Niedawno ujawnił, o czym nikt dotąd nie wiedział, że Chiny zużywają aż o 30% więcej węgla niż wynosi jego światowe wydobycie. Teraz z kolei zadeklarował, że jest zdecydowanym przeciwnikiem szczepień. Jestem przeciwny przymusowym szczepieniom, szczególnie ludzi dorosłych. Ale także jestem przeciwny przymusowym szczepieniom dzieci, z wyłączeniem tych chorób, które są zagrożeniem generalnym dla populacji, jak palio czy choroba hejnego medina. Ci, którzy byli zmuszani do tego żeby się zaszczepić, powinni zostać przeproszeni i mogą liczyć na moje wsparcie.
Skąd doktór Nawrocki ma wiedzieć jak poprawnie wymawia się niemieckie ‚ei’ skoro Niemców nie lubi? Jako prezydent nie musi przecież znać się na na niczym, nie musi wiedzieć, że nie istnieje choroba palio i że polio i heinemedina to to samo, podobnie jak koklusz i krztusiec. Nie musi także wiedzieć, że w Polsce nie ma przymusowych szczepień. Są obowiązkowe. Podobnie jest z rejestracją komitetu wyborczego kandydatów na prezydenta — to obowiązek, a nie przymus. Kiedyś startował w wyborach pan Kononowicz i wszyscy się z niego śmiali. Teraz coraz większa liczba kandydatów niebezpiecznie zbliża się do jego poziomu, a mimo to cieszy się sporym poparciem.
Szczepienia i choroby to doskonała okazja by wspomnieć o działającej coraz lepiej i sprawniej ochronie zdrowia. To nie przypadek, że z każdym rokiem jej kondycja poprawia się, ponieważ funkcjonuje w oparciu o sprawdzone i wypróbowane rozwiązania. Czego brakuje do ideału? Odpowiednika wygranej bitwy o handel, czyli w tym przypadku o placówki. Bo reszta pracuje jak w szwajcarskim zegarku wzorowana na kontraktacji trzody chlewnej, bydła rogatego i wszelkich płodów rolnych. W tym przypadku kontraktowane są tak zwane usługi i procedury medyczne. Wtedy władza ustalała plan i każdy wiedział ile ma wypiec bułek, bochenków chleba, wyprodukować ton stali, par butów i innych towarów. Dziś władza ustala ile lekarz pediatra wyleczy chorych, ilu pacjentów i na jakie choroby chorujących przyjmie szpital w Pipidówce Dolnej. Czasem coś nie zagra i zakontraktowanych zostanie za mało procedur onkologicznych, a za dużo kardiologicznych, ale w następnym okresie to zostaje skorygowane. To, co nie zostało zakontraktowane nie nazywane jest „klęska urodzaju”, lecz „nadwykonaniami”. Bo pacjentom, nie wiadomo dlaczego, trzeba udzielać pomocy.
Rzeczpospolita pisze jak prosty, przejrzysty i — co najważniejsze — efektywny jest to system. Otóż
do sfinansowania za 2024 r. Funduszowi pozostaje 1,6 mld zł za nadwykonania w świadczeniach nielimitowanych, blisko 761 mln zł za nadwykonania w świadczeniach limitowanych w przypadku leków w programach lekowych i chemioterapii oraz 3,8 mld zł za nadwykonania w świadczeniach limitowanych, poza lekami w programach lekowych i w chemioterapii.
– Fundusz za nadwykonania w świadczeniach nielimitowych jest zobowiązany zapłacić. Płacimy też za leki w programach lekowych i chemioterapii, mimo że są to formalnie świadczenia limitowane – wskazuje rzecznik NFZ Paweł Florek. To 2,36 mld zł, które „zgodnie z ustaleniami, jakie zapadły w ubiegły piątek na spotkaniu dyrektorów szpitali powiatowych z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia na Miodowej 15” mają zostać rozliczone z placówkami medycznymi do końca marca. – Środki na ten cel będą pochodziły z planu finansowego na 2025 rok – wskazuje Florek.
W czasach minionych dobrotliwy I Sekretarz wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniu społecznemu sypał groszem. Teraz, jak co rok, zrobi to równie sympatyczna pani mini ster. W PRL-u gigantyczne kolejki w sklepach i przed nimi nie odbijały się na klientach, teraz wielomiesięczne kolejki do lekarzy specjalistów też nie odbiją się na pacjentach. Bo nie.
Izabela Leszczyna pytana o to, czy znajdzie pieniądze, na które czekają szpitale, odpowiedziała: „Nie muszę ich szukać. Te pieniądze mam”. Przekonywała też, że należności za nadwykonania nielimitowane zostaną wypłacone, podobnie jak w przypadku programów lekowych. – Zapłacimy wszystko, co trzeba zapłacić. Nie odbije się to na pacjentach – powiedziała.
Jak mówią, że zapłacą, to na pewno zapłacą, mimo iż
Niedobór pieniędzy w Narodowym Funduszu Zdrowia może w latach 2025-28 sięgnąć 249 mld zł.
I to napawa optymizmem, ponieważ co prawda nie będzie na ochronę zdrowia, ale za to zadowolimy Trumpa wydając krocie na zbrojenia.
PS.
Na portalu „Dziennika Gazety Prawnej” zamieszczono wczoraj o godzinie 18:02 informację, że w wyścigu o fotel prezydenta Krakowa prowadzi Rafał Trzaskowski, na drugim miejscu jest Karol Nawrocki, a trzecie miejsce zajmuje Sławomir Mentzen. Niestety nie wyjaśniono po co Polacy wybierają Krakowianom prezydenta skoro ci już sobie niedawno jednego wybrali.