Ekonomia nieproduktywnych konsumentów i bezwartościowych produktów

W neoliberalnej gospodarce obowiązuje hasło, że towar jest łatwo wytworzyć, a sztuką jest posiadany towar sprzedać. Taką gospodarkę jest bardzo łatwo zdezorganizować.

Plantator uzyskuje w punkcie skupi 4 PLN za kilogram truskawek. W sklepie truskawki są po 8-10 PLN za kilogram.

Winni są  pośrednicy. Ludzie to rozumieją. Pośrednicy mają swoje koszta i dochody. Często dochody pośredników są wyższe od dochodów producentów. Tak mniej więcej wygląda rynek produktów rolnych. Tak zawsze było i jest nadal.

Gdy jest nadprodukcja, rynkowa cena skupu może spadać poniżej poziomu opłacalności. Z tego powodu państwo wprowadza przymusowe ceny minimalne, albo dopłaty dla rolników.  Czasem rynkowa cena owoców spada poniżej kosztów ponoszonych podczas zbioru.. Wtedy rolnicy nie zbierają plonów i występuje masowe marnotrawstwo.

Typowe narzuty w produkcji rolnej wynoszą od 50-150%.

Istnieją także towary (produkty), których cena sprzedażna wielokrotnie przekracza koszt produkcji. To mogą być nawet dziesiątki i setki razy.

Takie przypadki zawsze się zdarzały, ale były zjawiskami marginalnymi, bez znaczenia dla makroekonomii. Złoty samorodek o masie 1/2 kg był wart tyle samo co 1/2 kg złotego piasku wypłukanego przez rok ciężkiej pracy. Podobnie było i jest z kamieniami szlachetnymi.

Cechą naszych czasów jest to, ze cena wielokrotnie przekraczająca koszt produkcji staje się normą. Tak jest w wielu dziedzinach i z różnych powodów. Przenoszenie produkcji do krajów gdzie ludzie pracują „za miskę ryżu” to tylko jeden z tych powodów. W przemyśle farmaceutycznym wytworzenie lekarstwa kosztować może grosze, ale badania kliniczne poprzedzające stwierdzenie skuteczności i brak skutków ubocznych może być bardzo drogie. Rozbieżność ceny i nakładów występuje na rynku sztuki. Jest regułą na rynku antyków. – Wytworzenie antycznego mebla nie wymaga żadnej pracy. Czasem trzeba ponieść koszty renowacji.

Są obszary, na których cena sprzedaży w sposób naturalny przebija wielokrotnie koszt pozyskania towaru. Są inne obszary, gdzie efekt wysokiej ceny bezwartościowego produktu uzyskuje się w sposób sztuczny.

Ekstra marże łatwych do pozyskania drogich produktów podlegają podziałowi. Uczestnicy tego podziału dbają o to, żeby przebywało tego rodzaju towarów oraz, żeby luka między kosztem a ceną powiększała się.

Państwo siłą narzuca podatki – VAT, akcyzę, i inne …Opłaty licencyjne, prawa autorskie … Firmy reklamowe zatrudniają ludzi do wciskania za ciężkie pieniądze łatwych do pozyskania towarów. Handlowcy opłacają ekspertów, naukowców i dziennikarzy wmawiających ludziom, że coś jest dla nich niezbędne.

W neoliberalnej gospodarce obowiązuje hasło, że towar jest łatwo wytworzyć, a sztuką jest posiadany towar sprzedać.

W efekcie coraz większy procent pracujących pracuje (podejmuje wysiłki) żeby powiększyć i zagospodarować lukę między wartością a ceną.

Tych, którzy umieją cokolwiek wytworzyć jest coraz mniej.

Taką gospodarkę jest bardzo łatwo zdezorganizować. – Gdy zabraknie surowca albo półproduktu o kluczowym znaczeniu albo gdy zostaną przerwane linie komunikacyjne, tłumy ludzi umiejących jedynie sprzedawać, będą skazane na zagładę.

Większość ludzi w krajach rozwiniętych umie jedynie kupować, a pieniądze potrzebne do dokonywania zakupów pochodzą z luki między wysokimi cenami a niskimi kosztami pozyskania towarów.

To niebezpieczne zjawisko ulega intensyfikacji.

 

Adam Jezierski

Dodaj komentarz