Dziady kontra dziadostwo

W 1968 roku „Dziady” Adama Mickiewicza zostały zdjęte z afisza, co doprowadziło do zamieszek. Teraz okazało się, że „Dziady” to dziadostwo używane dla celów politycznej walki współczesnej opozycji antyrządowej z polską racją stanu. Albowiem, jak zauważył mini ster edukacji Przemysław Czarnek Żyjemy w czasach, gdy piękno jest zdeformowane, jak choćby tam w Krakowie, gdzie zamiast „Dziadów” powstaje dziadostwo. Bardzo dziękuję pani kurator za jej reakcję, bo nie można siedzieć cicho i milczeć właśnie w obliczu deformowania piękna i bezczeszczenia sztuki. Małopolska kurator oświaty wyraziła swą myśl w wydanym oświadczeniu.

W związku z uzyskaniem informacji o wystawianym obecnie w Teatrze im. J. Słowackiego w Krakowie spektaklu „Dziady”, Małopolski Kurator Oświaty informuje, że w jego ocenie spektakl ten zawiera interpretacje nieadekwatne i szkodliwe dla dzieci i uczniów, które nie wpisują się w cele systemu oświaty określone w art. 1 pkt 1-3 Prawa Oświatowego.

O co chodzi?

Wskazana we wstępie interpretacja „Dziadów” Adama Mickiewicza, jest swobodną emanacją poglądów środowiska, które pragnie kształtować spojrzenie społeczne na współczesną Polskę nie z troską, miłością należną Ojczyźnie, lecz z nienawiścią do jej rodowodu historycznego, do tożsamości narodu ugruntowanego na fundamencie tradycji cywilizacji łacińskiej. Ten spektakl zawiera i promuje treści, które pozostają w jawnej sprzeczności z celami wychowania młodych Polaków określonych w preambule Prawa Oświatowego.

Gomułka także nie siedział cicho i nie milczał. Też bowiem miał wątpliwości. Nie wiem po prostu, co wolno, a czego nie wolno robić reżyserowi, który dostaje w swe ręce materiał twórcy dla plastycznego ukształtowania go na scenę teatralną. Nie wiem, czy reżyser ma prawo wprowadzać do scenicznej treści spektaklu dedykację, w którą autor zaopatrzył swe dzieło. Nie wiem, czy reżyserowi wolno nakazywać aktorom, by zwracali się wprost z rampy do publiczności wbrew wyraźnym wskazaniom autora zawartym w jego dziele. Nie wiem też, czy ktokolwiek ma prawo wprowadzać do spektaklu akcenty, zwłaszcza o wielkiej, dramatycznej wymowie, których w ogóle brak w dziele autora. A wszystko to miało miejsce w „Dziadach” w inscenizacji Dejmka. Na te tematy niech dyskutują fachowcy. Ale nawet gdyby jakiś autorytet orzekł, że Dejmkowi wolno było dokonać tych wszystkich zmian w „Dziadach” Mickiewicza, władze sprawujące zwierzchnictwo nad działalnością kulturalną nie mogłyby zamknąć oczu na to, co się działo na przedstawieniach „Dziadów” w inscenizacji Dejmka.

Nie przypadkiem „Dziady” są solą w oku dla każdej nieudolnej władzy. Zawierają bowiem niezwykle celny opis rzeczywistości. Obecnej i przyszłej. Na przykład nadchodzącą zimę wieszcz narodowy scharakteryzował następująco:

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?

Nic dodać, nic ująć. No może

Puste węgla stoją składy
Nie dziwota — rządzą dziady.

Dodaj komentarz