Druga kolega

Jarosław Kaczyński na każdym spotkaniu przekonywał, że to wbrew naturze rano być Jasiem a pod wieczór Jasią. A tak się niestety coraz częściej dzieje. Ba! Ludzie są zmuszani do takich wolt. To co obnażył prezes powoli, nieuchronnie i niedostrzegalnie dzięki nieuctwu zachodzi na naszych oczach. Przez dziesięciolecia ‚satelita’ był rodzaju męskiego. I oto nagle, znienacka ludzie, którzy skończyli studia humanistyczne i powinni perfekcyjnie znać język ojczysty, zmienili mu płeć na przeciwną. »Wojsko pozyskało od Francji dwie satelity obserwacyjne« głosi tytuł na portalu mundurowym. Z kolei radio RMF głosem swojej zasłużonej informatorki poinformowało z dumą, że polskie wojsko będzie miało dwie własne satelity. A ich obsługą najpewniej zajmą się dwie mężczyzny.

Z zupełnie innej beczki. W gazecie SGH czytamy, że

Niż demograficzny to okresowy spadek liczby urodzeń i jej pozostawanie na niskim poziomie. Liczba urodzeń obserwowana w danym roku zależy od tego, ile jest kobiet w wieku reprodukcyjnym/rozrodczym (15-49 lat), jaka jest ich struktura wieku i jak często kobiety w różnym wieku rodzą dzieci, czyli od ich płodności.

Czyli jest to zjawisko nagłe i niespodziewane. Nie da się wcześniej, zawczasu, z większym niż dwu, trzyletnim wyprzedzeniem dostrzec zmian. Przynajmniej nie potrafi tego mini ster od edukacji i nauki Przemysław Czarnek, czemu dał wyraz na Twitterze:

W perspektywie najbliższych 2-3 lat nadejdzie niż demograficzny. W systemie oświaty ubędzie kilkaset tys. uczniów. Trzeba JUŻ DZIŚ rozmawiać i wypracować rozwiązania zabezpieczające, np. przywrócić wcześniejsze emerytury nauczycieli, które zabrał im @donaldtusk. Nie straszcie.

Dzięki Donaldowi Tuskowi, który zrewolucjonizował system emerytalny cofając go do stanu z czasów minionych, zasady są proste. Państwo zbiera podatki od wszystkich pracujących, po czym część przeznacza na pensje dla pracowników sfery budżetowej, w tym nauczycieli, potrącając od niej podatek oraz składki, w tym emerytalną. Ponieważ liczba pracujących spada, a emerytów rośnie, więc państwo do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, czyli ZUS-u, musi dopłacać z roku na rok coraz więcej. Dziś jest to już kilkadziesiąt miliardów złotych rocznie. Wcześniejsze emerytury dla nauczycieli oznaczają, że państwo zamiast przeznaczyć pieniądze podatników na pensje, dopłaci jeszcze więcej do systemu emerytalnego. A ponieważ system emerytalny premiuje długi staż pracy, więc nauczyciele wysłani na wcześniejszą emeryturę dostaną grosze z korzyścią dla budżetu.

Ciało pedagogiczne nie jest zadowolone z takiego obrotu sprawy. Uważa, że państwo winno je zatrudniać bez względu na to, czy jest kogo uczyć czy nie. Problem zaś polega na tym, że z zawodu odchodzą najlepsi, a nie najgorsi. Jeżeli jest tak, jak mówi Czarnek i dzieci jest za mało, a nauczycieli za dużo, to nadarza się doskonała okazja by zrobić przegląd kadr z jednej strony i zmniejszyć liczebność klas z drugiej. Kto jednak miałby dokonać koniecznych zmian? Czarnek, który chętnie pozbyłby się ze szkoły wszystkich przedmiotów poza religią?

Skoro zaczęliśmy od rzeczownika rodzaju męskiego, który dzięki nieuctwu zmienił płeć, to odnotujmy dla porządku projekt współfinansowany przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w ramach konkursu „Współpraca w dziedzinie dyplomacji publicznej”. Projekt Dookoła Polski po polsku to wspólna inicjatywa dwóch jednostek związanych z Uniwersytetem Jagiellońskim: Fundacji Studentów i Absolwentów UJ „Bratniak” (inicjator i fundator projektu) oraz Centrum Języka i Kultury Polskiej w Świecie. Tam, w dziale „Pogotowie językowe” można przy omawianiu narzędnika przeczytać, że

Rzeczowniki rodzaju męskiego zakończone na -a mają w rzeczowniku końcówkę jak rzeczowniki rodzaju żeńskiego: -ą, ale przymiotnik ma końcówkę -ym/-im np. Anna spotyka się z wysokim mężczyzną. Antek jest fajnym kolegą.

I wszystko jasne.

Dodaj komentarz