Die Grenze

Powiadają, że okazja czyni złodzieja. Owszem, ale nie każda. Na przykład sprawny rząd, korzystając z okazji jaką jest ogólnoświatowy kryzys, ogranicza rozdęte ulgi i przywileje, reformuje finanse publiczne i przeprowadza szereg innych reform. W skali mikro z kolei okazją może być wyprzedaż zapasów magazynowych z hurtowni mięsa zamrożonego w epoce lodowcowej lub innych wyrobów, których cena z reguły wysoka czasami bywa piracko niska.

Teraz niepowtarzalną okazję ma wymiar sprawiedliwości. Udało mu się dotąd wytyczyć granice satyry, ocenić smak żartów, ustalić trzeźwość bez potrzeby dmuchania w balonik i wykonywania specjalistycznych badań i dokonać wielu pomniejszych odkryć. Dziś ma szanse dorzucić kilka następnych kamyczków do zaprawy, z której w trudzie i znoju wznoszony jest gmachu państwa prawa i wyznaczyć kolejne granice. Tym razem chodzi o granice żartów i ataków hakerskich.

Prasa donosi, że poseł PiS Antoni Macierewicz zawiadomił prokuratora generalnego o popełnieniu przestępstwa przez osoby, które zakłóciły posiedzenie zespołu do spraw katastrofy smoleńskiej. Na debatę zaproszono gości z zagranicy. Swoje wystąpienia mieli prezentować za pomocą komunikatora Skype. Okazało się, że część z nich nie umie posługiwać się tym programem, a na dodatek wystąpienia zakłócają żartownisie. Dzwonił nawet sam Władimir Putin, albo ktoś o takim nicku. Działanie to nosiło znamiona przygotowanego i profesjonalnego ataku na działalność instytucji Sejmu i wskazuje, że istnieje możliwość sparaliżowania prac Sejmuocenił zaistniałą sytuację Macierewicz w zawiadomieniu do prokuratury.

Nawiasem mówiąc, gdyby zamiast amerykańskiego Skype’a używano któregoś z polskich komunikatorów, to takich problemów z obsługą by nie było. Poza tym rozsądek podpowiada, że najpierw należy nauczyć się korzystać z narzędzia i dopiero dysponując choćby podstawową wiedzą o jego obsłudze przystępować do posługiwania się nim. Więc przy okazji dobrze by było, gdy prokuratura zakreśliła także granice niekompetencji, ignorancji, dyletanctwa i zwykłego nieuctwa. Ponieważ ci ludzie stanowią prawo w tym kraju! Ludzie nie potrafiący obsługiwać prostego programu komputerowego, a zabierający się za wyjaśnianie przyczyn tragicznej katastrofy, tragedię zmieniają w farsę. Warto więc w końcu postawić pytanie i żądać odpowiedzi: Jak ktoś, kto nie potrafi obsłużyć komunikatora może cokolwiek wyjaśnić i to w oparciu o skomplikowane symulacjie komputerowe?

Tak czy owak dawniej granice zakreślała partia w oparciu o pryncypia ustrojowe. Teraz Polska jest demokratycznym państwem prawa, więc to, czego nie ograniczy sąd, ograniczy ustawa.

Dodaj komentarz