Czy jesteś za normalnością?

Wybory to podstawa demokracji. To możliwość wybrania swoich przedstawicieli, którzy w imieniu wyborców będą stanowić prawo i sprawować władzę. Są różne rodzaje demokracji. Jest na przykład demokracja socjalistyczna, która polega na tym, że kierownictwo partii ustala skład list wyborczych. Jest demokracja proporcjonalna, która polega na tym, że proporcjonalnie więcej mandatów dostają partie, które dostały więcej głosów. Jest demokracja partyjna, w której liderzy partyjni decydują o obsadzie i miejscu na listach wyborczych. Podczas gdy w demokracji skompromitowani, nieudolni, niekompetentni parlamentarzyści są eliminowani przez wyborców, w demokracji socjalistycznej i partyjnej o tym, kto jest skompromitowany, nieudolny, niekompetentny decyduje lider partyjny. To umożliwia tym ludziom zrehabilitowanie się. Rehabilitacja z kolei przebiega w atmosferze wzajemnego zrozumienia, wybaczania i umarzania, ponieważ według organów ścigania malwersacje finansowe polityków nie wyczerpują znamion przestępstwa.

W oświadczeniu majątkowym na 2013 rok na ten przykład, poseł Adam Hofman wpisał volvo XC90 2.4D z 2005 roku (45 tys. zł) i renault megane z 2004 roku (25 tys. zł). Te same auta znajdowały się już w dokumentach składanych w 2011 i 2012 roku.  Na początku maja 2013 prasa donosiła, że poseł Adam Hofman wymienił volvo na mercedesa. Kupiłem sobie ten samochód, bo poprzedni się zepsułwyjaśnił. Na pytanie dlaczego nowego nabytku nie uwzględnił w oświadczeniu majątkowym za 2014 rok poseł odpowiedział: Uprzejmie informuję, że samochód nie stanowi mojej własności, przy czym uprawnienie do korzystania z samochodu nie podlega obowiązkowi ujawnienia w treści oświadczenia majątkowego. Warto wspomnieć lub przypomnieć, że poseł Hofman należał wtedy do partii, która do dziś nosi nazwę Prawo i Sprawiedliwość. Nie oznacza to, że w innych partiach rehabilitacja nie przebiega równie sprawnie.

Istotą, fundamentem demokracji są nie tylko wybory, mniej lub bardziej fikcyjne, ale także referenda, za pomocą których władza pyta obywateli jak należy postąpić w danej sprawie. Oczywiście muszą być spełnione pewne warunki. Po pierwsze pytania referendalne muszą być precyzyjne i jednoznaczne. Po drugie referendum musi towarzyszyć szeroka medialna kampania informacyjna, by wyborcy nie musieli zgadywać jak należy odpowiedzieć. Idiotyczne pytania to kompromitacja ich autorów, szastanie publicznym groszem i traktowanie obywateli z pogardą.

Prezydent Komorowski roztrwoniwszy ekspresowo poparcie jakim się cieszył, co skutkowało przegraną w pierwszej turze wyborów oznajmił, jak zwykle zwykł to czynić, że zamierza: Zamierzam zarządzić za zgodą Senatu ogólnopolskie referendum. Chodzi o to, aby obywatele rozstrzygnęli parę istotnych kwestii. To referendum ogólnopolskie powinno dotyczyć trzech ważnych kwestii: jednomandatowych okręgów wyborczych, zmian w ordynacji wyborczej i likwidacji finansowania partii politycznych z budżetu państwa oraz kwestii podatkowych. Ponieważ pytania powinny dotyczyć, więc zostały sformułowane następująco: czy jesteś „za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu?1)” Czy jesteś „za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa?2)” Czy jesteś „za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika?3)

Rozpisanie referendum nie pomogło i Komorowski przegrał z kretesem. Jego następca postanowił kontynuować dzieło poprzednika i także zaproponował referendum. Pytania także miałyby być trzy: Czy jesteś „za obniżeniem wieku emerytalnego i powiązaniem uprawnień emerytalnych ze stażem pracy?4)” Czy jesteś „za utrzymaniem dotychczasowego systemu funkcjonowania Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe?” Czy jesteś „za zniesieniem powszechnego ustawowego obowiązku szkolnego sześciolatków i przywróceniem powszechnego ustawowego obowiązku szkolnego od siódmego roku życia?5)

Tylko jedno z tych sześciu pytań można uznać za sensowne. Dostrzegł to nawet marszałek senatu Bogdan Borusewicz. Jednak ten mankament uznał za istotny wyłącznie w pytaniach Andrzeja Dudy określając je mianem „ogólne i nieprecyzyjne”. Czy wpływ na postrzeganie marszałka senatu może mieć przynależność partyjna? Jeśli tak, to może by należało dodać jedno pytanie: Czy chcesz, by parlamentarzyści kierowali się jak dotąd interesem swoim i swoich macierzystych partii, a nie społeczeństwa i państwa? Bowiem oba referenda to czystej wody populizm i wręcz niegospodarność, wywalanie pieniędzy podatnika w błoto bez sensu i celu.

Czy w tej sytuacji referenda, jak chcą wielki wódz, wizjoner i mąż stanu (To nie jest żadna arogancja ani chęć bojkotowania referendum, kiedy mówimy bardzo otwarcie: nie idźcie na to referendum) należy zbojkotować? Żadną miarą. Trzeba dokładnie przemyśleć wszystko samemu, bo ani mediom ani tym bardziej partiom nie zależy na tym, żeby było wiadomo o co chodzi, pójść i zakreślić jedną z odpowiedzi. Niech referendum będzie ważne i niech władza zje tę żabę. Tym bardziej, że niczym nie ryzykujemy, ponieważ pytania są tak ogólne, że odpowiedź nie ma żadnego znaczenia. No bo jaka jest różnica jak odpowiemy na pytanie jesteś „za utrzymaniem dotychczasowego systemu funkcjonowania Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe?” ‚Tak’ oznacza, że kolesie nadal będą mogli na lasach kręcić lody, a gdy już lasów nie będzie zmienią nazwę na Państwowe Gospodarstwo Pustynnego Pustynie Państwowe. ‚Nie’ oznacza, że kolesie nadal będą mogli na lasach kręcić lody, a gdy już lasów nie będzie sprywatyzują pustynię. Dlatego nikt nawet nie proponuje, żeby uznać lasy za nienaruszalne dobro narodowe służące obywatelom, a nie pozyskiwaniu drewna.

Prywatnie możemy sobie rozpisać swoje własne, malutkie referendum i odpowiedzieć w nim sobie na pytanie co trzeba zrobić, żeby Polska rosła w siłę, a Polacy zarabiali godnie? Warunkiem sine qua non jest definitywne odejście od skłonności do wybierania durniów. Warto sobie wreszcie uświadomić, że nie ten zapewni pomyslność i dobrobyt, kto wie co trzeba zrobić, ale ten, kto wie jak.

 

______________

1) Jedyne w miarę sensowne pytanie.
2) Jeśli nie jestem za dotychczasowym sposobem finansowania partii, to co się zmieni?
3) Jeśli się pamięta, że Komorowski w grudniu zeszłego roku wystąpił w tej sprawie z inicjatywą ustawodawczą, a w sierpniu podpisał stosowną ustawę, to to pytanie jawi się jak ponury żart.
4) Co to znaczy „obniżenie wieku emerytalnego”? O ile? O tydzień, czy do poziomu obowiązującego pupilka Prawa i Sprawiedliwości agenta Tomka?
5) O tym w jakim wieku dziecko powinno iść do szkoły powinni decydować specjaliści w porozumieniu z rodzicami, a nie politycy. Populizm tego pytania aż boli.

Dodaj komentarz


komentarze 4

  1. Jestem za normalnością.  Jednak dla jednych normalne jest to, że nie muszą płacić podatków, dla innych jest to, że umiejętnie korzystają z funduszy i nikt tego nie kontroluje. Dla jeszcze innych jest tyle normalności poza prawnych, że ci normalni uważani są za….  głupców (by słowa nie powtarzać)

    Jestem oszołomiona rozmiarami nienormalności. Prezydent (nie żyjący już) za poradą doradców uniewinnia osobnika i dokumenty z tym związane giną. Ukarany nie został nikt. Bo nienormalne postanowienie prokuratury o cud zapisie „mała szkodliwość czynu” złego w tym nie widzi. Prokuratorzy, sędziowie wydają dziwne wyroki, postanowienia. Może to ja jestem nienormalna, że coś dziwnego w nich widzę.

    Normalność to brak przywilejów. Czy ja przypadkiem nie gadam głupot. Przywilej w Polsce jest normalnością by nie podlegać karze za czyny kryminalne. Kim ja jestem by rozumieć słuszność takich zapisów prawnych? No, kim? Zielono widać mam we łbie.

    Czy przyglądanie się ze zdziwieniem przygotowaniom do prywatyzacji PKP Intercity jest normalne? Wydano ogromne pieniądze by postawić na nogi firmę. Zostanie sprzedana za jakiś ułamek wartości, tak jak Kulczykowi inne firmy? Widać jestem niekumata, nie rozumiem interesu państwa, nienormalna obywatelka.

    Co robi się z nienormalnymi? Izoluje, a w czasie izolowania faszeruje taką ilością psychotropów, że nienormalny nie znormalnieje, a całkiem sfiksuje lub wykopyrtnie na skutek ataku serca.

    Czy jestem za normalnością? Niby tak, ale to chęć w perspektywie bardzo niebezpieczna.

    1. Może należy ogłosić referendum Czy jesteś „za utrzymaniem dotychczasowego systemu funkcjonowania Polskich Kolei Państwowych Intercity?” A może należałoby spytać, Czy jesteś „za nacjonalizacją wszystkiego, gdy PiS ponownie dojdzie do władzy?”

      Jesteś przeciw przywilejom, ale nie chcesz, żeby przewoźnik nie czerpał garściami z budżetu państwa, żeby kolesie mogli obsadzać stanowiska w zarządzie i wypłacać sobie krocie. Jesteś pena, że państwowe lepsze? Może skoro Orlen kupił Możejki, PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna SA Oddział Elektrownia Opole będzie rozbudowywana, to PKP powinno kupić koleje litewskie albo białoruskie?

      1. Przecież wiem, że normalne może być groźne, ale nie chcę rozsprzedawania tych resztek majątku, które są. Czy koniecznie dyrektorem naczelnym kolei musi być Polak? Może zatrudnić menadżera, który firmę postawi na nogi. Deutsche Bankiem zarządza Brytyjczyk. Też były tam jakieś nieprawidłowości.