Cud w atmosferze wzajemnego uzdrowienia

Nie mam żadnych wątpliwości co do cudu, jaki się zdarzył nam tu, w Polsce, dzięki Janowi Pawłowi IIodpowiadając na pytanie dziennikarki, czy wierzy w cud uzdrowienia mieszkanki Kostaryki dzięki polskiemu papieżowi, premier Donald Tusk nie miał żadnych wątpliwości — Nie akceptuję tu drwiny czy ironii — pogroził wątpiącym. Mamy więc na stanowisku premiera liberała, który za wstawiennictwem Jana Pawła II przekształcił się w wierzącego w cuda socjaldemokratę.

Naturalną konsekwencją takiego stanu rzeczy było przyjęcie przez koalicję PO-PIS z niewielką pomocą przyjaciół z PSL-u i SP uchwały w sprawie uczczenia Jana Pawła II i odrzucenie poselskiego projektu ustawy dotyczącej wprowadzenia „wiedzy o seksualności człowieka” jako obowiązkowego przedmiotu w szkołach. Koalicja PO-PiS uznała, że młodym w zupełności wystarczy świętych obcowanie. Zwłaszcza na ekranie.

Nawet najstarsi górale nie pamiętają tak serwilistycznego sejmu. Bo nawet w zniewolonym przez okupanta sowieckiego i PZPR sejmie nikt nie zgłaszał podobnych uchwał dotyczących Lenina czy któregoś z urzędujących sekretarzy generalnych KPZR. Owszem, lokalne władze często wykazywały się nadgorliwością i z wolnej i nieprzymuszonej woli budowały pomniki i nadawały nazwy ulicom i skwerom. By z równą gorliwością je przewracać i stawiać nowe. Bo polski urzędnik i polityk nie wyobraża sobie życia bez czapkowania komuś, choćby nawet był z kamienia.

Hasłem zbliżających się obchodów można spokojnie uczynić słowa gorliwego chrześcijanina, przepełnionego miłością bożą parafianina, który w rozmowie prowadzonej na antenie stwierdził autorytatywnie, że ktoś, kto pracuje w medium które mu się nie podoba, nie ma prawa zabierać głosu. Komuniści też tak uważali. Dlatego tym, którzy mówili nie to, co chcieli usłyszeć także, lecz bardziej skutecznie, zamykali usta na długie lata. Gdy zaś władza zaczęła wymykać się z rąk przebrali dziennikarzy w mundury i ogłosili stan wojenny. Dziś gorliwych przebiorą w komże.

To nie cud ani przypadek, że dziennikarze prawicowi posługują się dokładnie tym samym językiem co Putin zarzucając wszystkim wokół nierzetelność i kłamstwa. Zaś posłowie zajmują się nie tylko uchwalaniem czołobitnych uchwał, ale za pieniądze wyborców zwalczają ateizację, czy próbują udowodnić, że katastrofa była zamachem, kłamstwa i zmyślenia nazywając prawdą.

Rozmowy odbywały się w bardzo dobrej atmosferze wzajemnego zrozumienia. Doszliśmy do konkluzji, które prowadzą do poprawienia sytuacji. Przygotowaliśmy pewne ustalenia, które będą realizowane. Nasz dialog jest bardzo konstruktywny, owocny i obiecujący. To nie jest pomieszczone w Trybunie Ludu sprawozdanie ze spotkania I Sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka z Sekretarzem Generalnym KC KPZR Leonidem Breżniewem. To nie jest nawet komunikat prasowy po rozmowach Jaruzelskiego z Wałęsą. Takim językiem posługuje się tu i teraz arcybiskup Henryk Hoser po rozmowach z delegacją wiernych z parafii w Jasienicy*. Dziwi kogoś komunistyczny bełkot w ustach duchownego? Nie powinien. Jedni studiowali marksizm-leninizm, drudzy świętych obcowanie. Jednych i drugich, wywodzących się z tych samych środowisk, łączyła wspólna wiara w utopię i jednakowa gorliwość. Także dlatego tak łatwo i bezboleśnie nasi politycy potępiwszy jedną ideologię ulegli drugiej poddając kraj bez jednego wystrzału.

Czy gdyby papież, wzorem prezydenta Rosji, postanowił przyłączyć Polskę do Watykanu nasz sejm zachowałby się inaczej niż parlament Krymu? Kto byłby przeciw? A trzeba pamiętać, że wierni mają taki wpływ na wybór papieża i biskupów, jak Polacy w PRL-u na wybór I sekretarza KC PZPR i sekretarzy wojewódzkich…

 

PS.
We Włoszech doszło do tragedii. 21-letni mężczyzna zginął przygnieciony 30-metrowym krzyżem, ustawionym w miasteczku dla upamiętnienia wizyty Jana Pawła II. Czy można w tym przypadku mówić o wstawiennictwie Jana Pawła II czy wręcz przeciwnie, Jan Paweł II nie kiwnął palcem, żeby chłopaka uratować od śmierci? Jak to w ogóle możliwe, że ginie człowiek, który chciał się tylko pomodlić? Gdzie jest wszechmogący Bóg? A może to bałwochwalstwo grozi śmiercią lub kalectwem? (Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem…)


* Co prawda Chrystus pouczał (Mat 5:37), że Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi, ale co on tam wie?

Dodaj komentarz