Co po pandemii? Pandemonium!

Obudziły mnie niepokojące dźwięki. Wokół ciemno. Sięgnąłem po komórkę, było kwadrans po piątej. Chwilę nasłuchiwałem goniąc resztki snu. Coś działo się za oknem, słychać było jakieś szuranie, kroki. Wstałem i nie zapalając światła podszedłem do okna. Delikatnie uchyliłem zasłonę i wyjrzałem. Widok, który ukazał się moim oczom zapierał dech w piersiach. Wprost nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Przecierałem je kilka razy szczypiąc się dla pewności w policzek. Oto rozpromienione latarniami triumfalnie wracały lata siedemdziesiąte.

W 1977 roku inflacja osiągnęła wartość 104,9, na początku wakacji rok wcześniej wprowadzono kartki na cukier. Osiągnięcie takiego poziomu rozwoju zajęło komunistom 30 lat. Obecna władza osiągnęła podobne rezultaty w ledwie sześć. Inflacja w 2021 wyniosła 105,1%. Kartek (jeszcze) nie wprowadzono, ponieważ handel jest (jeszcze) nieuspołeczniony. Wciąż (jeszcze), choć w zaniku, jest wolny rynek, który kształtuje ceny, więc nie są ani umowne, ani regulowane, ani komercyjne. Niestety, uspołecznione, by nie rzec państwowe, choć notowane na giełdzie, są spółki skarbu państwa, od których poziom cen zależy bezpośrednio. Od  Tauronu, PGE, Energi zależą ceny prądu, od PGNiG ceny gazu, od Orlenu ceny paliw.

Stare wraca w karykaturalnej postaci. Na wolnym rynku ceny raz rosną, raz maleją, zależnie od kosztów wytwarzania, cen surowców, koniunktury. W sieciach handlowych często zdarzają się tak zwane ‚promocje’, czyli obniżki cen na wybrane artykuły. Tymczasem rząd postanowił „walczyć” z inflacją, do wzrostu której w dużej mierze przyczynił się sam, poprzez zapisy ustawowe. Skupił się jednak na aspekcie informacyjnym, a nie na skuteczności. Ustawą z dnia 13 stycznia 2022 r. o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług nałożono na handlowców obowiązek informowania konsumentów, że obniżki cen o kilka groszy nie zawdzięczają naturalnym na wolnym rynku wahaniom cen, lecz władzy. Dlatego

Art. 2. 1. W okresie od dnia 1 lutego 2022 r. do dnia 31 lipca 2022 r. sprzedawca dokonujący sprzedaży:
1) towarów spożywczych […] – zamieszcza przy kasie rejestrującej […] czytelną informację, że od dnia 1 lutego 2022 r. do dnia 31 lipca 2022 r. sprzedaż tych towarów spożywczych jest objęta stawką podatku od towarów i usług obniżoną do wysokości 0%;
2) paliw silnikowych […] – zamieszcza przy kasie rejestrującej […] czytelną informację, że od dnia 1 lutego 2022 r. do dnia 31 lipca 2022 r. sprzedaż tych paliw silnikowych jest objęta stawką podatku od towarów i usług obniżoną do wysokości 8%;
3) towarów wykorzystywanych do produkcji rolnej […] – zamieszcza przy kasie rejestrującej […] czytelną informację, że od dnia 1 lutego 2022 r. do dnia 31 lipca 2022 r. sprzedaż tych towarów wykorzystywanych do produkcji rolnej jest objęta stawką podatku od towarów i usług obniżoną do wysokości 0%;
4) gazu ziemnego […] oraz energii elektrycznej i energii cieplnej […] – przekazuje nabywcy tych towarów informacje o obniżonych stawkach podatku od towarów i usług dotyczących tych towarów:
a) przez każdorazowe dołączenie tej informacji do faktury lub innego dokumentu, z którego wynika zapłata należności za te towary, albo
b) oddzielnie, w przypadku gdy faktura lub inny dokument, z którego wynika zapłata należności za te towary, zostaną wysłane później niż w terminie 2 miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy.

Zaiste, dla każdego konsumenta kluczową informacją przy kasie nie jest wysokość kwoty do zapłacenia, lecz stawka podatku. Analogicznie jest z czynszem, w którym znaczącą pozycją jest ogrzewanie, z rachunkami za prąd i gaz. Nikt nie zastanawia się przecież skąd wziąć pieniądze na ich opłacenie, lecz rozpływa się z wdzięczności dla bohaterskiej władzy. Gdyby nie to — myśli sobie regulując płatności — gdyby władza nie obniżyła VAT-u, to dziś trzeb by było zapłacić w sumie ponad 1000 zł, a tak wystarczy zaledwie 990. A to dopiero wierzchołek góry lodowej bo, co podkreślił wiceminister finansów Jan Sarnowski, od 1 stycznia 2022 r. odczuwalnie więcej pieniędzy zostanie w portfelach 90% emerytów i rencistów, czyli u ponad 8 mln osób. Ukochany premier zadbał nawet o to, żeby można było głębiej odetchnąć i rozciągnął ulgęRozciągamy ulgę dla klasy średniej na wszystkich emerytów, na wszystkich rencistów — obiecał. Trzeba będzie portfel rozciągnąć żeby to wszystko pomieścić. Hura.

Gdzieś z tyłu głowy kołacze się głupie pytanie po co wprowadzać nowy system podatkowy, zwany dla niepoznaki Polskim Ładem, dla garstki podatników, skoro dla większości będzie obowiązywał stary? Jeżeli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości czy w tym nowym systemie otrzyma wyższe wynagrodzenie, bądź takie same, zarabiając do 12.800 zł i na koniec tego roku zauważy jakąkolwiek różnicę to zezwolimy, wprowadzimy zasadę możliwości rozliczenia według dochodów osiąganych w roku 21, czyli porównanie 21 roku i 22 roku. Jeżeli się okaże, że 22 rok w jakikolwiek sposób, o jedną złotówkę pogorszył status podatkowy, tak to nazwijmy, kogokolwiek w Polsce, jakiejkolwiek osoby, to będzie można otrzymać ten zwrot. Nie warto nawet próbować zgadywać ile ta złotówka będzie wtedy warta groszy. Niewykluczone, że będzie opłacało się wiercić w niej dwa otwory i sprzedawać na bazarze jako guziki po 10 zł. Tyle zachodu, tyle szumu, tyle zmian tylko po to, żeby niczego nie zmienić?! Mistrzostwo świata!

Państwowy organ o dźwięcznej nazwie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie podjął żadnych kroków by ochronić konsumentów przed gigantycznymi, kilkudziesięcioprocentowymi podwyżkami cen energii, gazu, paliw. Zamiast tego zajmie się sklepami, ze szczególnym uwzględnieniem wielkich sieci handlowych. Tomasz Chróstny, prezes tej zacnej instytucji państwowej, w stylu I sekretarza KC PZPR ostrzega i apeluje: Za kilka dni, w trakcie codziennych zakupów, powinniśmy odczuć obniżki VAT na podstawowe produkty żywnościowe, wprowadzone w Rządowej Tarczy Antyinflacyjnej. Dziś na spotkaniu z branżą zaapelowałem o odpowiedzialne działania ze strony sprzedawców. Jest jeszcze czas na przemyślenie strategii cenowych przez sieci, tak aby klienci korzystnie odczuli zmiany wynikające z obniżki VAT-u na żywność. Jednocześnie bardzo dziękuję za pozytywną i odpowiedzialną reakcję tych sieci, które już zapowiedziały obniżki w swoich sklepach. Mój apel kieruję również do dostawców i producentów. Wszyscy stoimy przed ogromnym wyzwaniem. W przyszłym tygodniu spotkam się z ich przedstawicielami, by uczulić również przedstawicieli tego sektora.

Tłumacząc z partyjnego na ludzki: płaćcie wszyscy bez szemrania państwowym spółkom tyle, ile żądają, ale nie ważcie się w cenach uwzględniać zwiększonych kosztów produkcji, bo jak nie, to was ukarzemy, czy może raczej оштрафуем, sądząc po jakości polszczyzny: Od przyszłego tygodnia zaczynamy stały monitoring cen produktów spożywczych. Do sprawdzanego przez nas cyklicznie koszyka włożymy m.in. takie produkty jak pieczywo, nabiał, warzywa czy owoce. Wartość koszyka dóbr podstawowych będziemy monitorować w największych sieci handlowych w Polsce. Chcemy zweryfikować reakcję sprzedawców na ustawowe obniżki. Zachęcamy również mniejszych przedsiębiorców do odpowiedzialności i niewykorzystywania sytuacji do podnoszenia cen i marż kosztem konsumentów.

Co to wszystko oznacza, co wróży? Ano tylko tyle, że wyłącznie w kategorii cudu nad Wisłą można rozpatrywać kwestię, czy ludzie, którzy przez sześć lat z mozołem wznosili zręby katastrofy będą teraz potrafili jej zapobiec.

Dodaj komentarz