Co by było gdyby…

Ten, kto pamięta czasy minione wie, że w owych czasach wszystko było państwowe, planowane i regulowane. A w miarę rozwoju socjalizmu także reglamentowane. Nieznane były powszechne w kapitalizmie wyprzedaże, obniżki cen, promocje. Owszem, czasem zdarzyło się, że przeceniano na przykład pomarańcze, ale dopiero wtedy, gdy zaczynały gnić. Zdarzało się to jednak tak rzadko, że nawet wspominać nie warto, a odnotować jedynie dla porządku. Ponieważ wszystko było pod kontrolą, łącznie z cenami, które zmieniały się, lecz tylko w jednym kierunku — w górę.

Potem przyszła zmiana. Sprywatyzowane przedsiębiorstwa zaczęły produkować, prywatne sklepy sprzedawać, reklamodawcy reklamować przekonując, że ten proszek jest niezwykły, a tamten wyrób pełen smaku.

Nie wszędzie jednak zawitało nowe. Tam gdzie pozostało stare, czyli we wszystkich instytucjach związanych z państwem nie zmieniło się praktycznie nic. Spółdzielnie co i rusz przysyłają swoim członkom rozliczenia, z których wynika, że należy płacić więcej i więcej. To, co zależy od państwa lub samorządu zawsze drożeje, nigdy nie tanieje. Ponieważ istniał rynek wywozu i utylizacji śmieci, więc rząd postanowił powrócić do korzeni nacjonalizując go. Należy podkreślić, że nie był to ten rząd. Zgodnie z przewidywaniami był to ruch w dobrym kierunku, czyli jak zwykle.

W Łodzi stawki zmienią się już od 1 grudnia. Obecnie mieszkańcy płacą 13 zł za osobę, jeśli zadeklarowali, że odpady dzielą na frakcje, a 22 zł, jeśli segregować nie chcą. Po zmianie wszystkich mieszkańców Łodzi będzie obowiązywała stawka podstawowa za segregowane śmieci w wysokości 24 zł. Opłata sankcyjna – 48 zł – będzie mogła być naliczona dopiero na podstawie decyzji administracyjnej za dany miesiąc, w którym mieszkaniec śmieci nie segregował.

Dlaczego tak się dzieje? Ano dlatego, że jeśli wszystko sterowane jest odgórnie, a władza z problemem „walczy” zamiast próbować rozwiązać, to skutki zawsze są takie same.

Samorządowcy uważają, że na wzrost opłat dla mieszkańców wpływ mają także nowe rozwiązania dotyczące nieruchomości niezamieszkałych. Część gmin nie chce obejmować ich swoim systemem ze względu na niskie stawki maksymalne za odbiór odpadów z firm, biurowców, instytucji. – Strumień odpadów będzie mniejszy, więc wynegocjowanie dobrej stawki będzie trudniejsze – mówią. Z kolei pozostawienie tych nieruchomości w systemie przy niskich opłatach za pojemnik i worek oznaczałoby konieczność dopłaty do systemu.

Takie dylematy zawsze rozwiązywał rynek. Rola państwa ograniczała się jedynie do baczenia, by nie oszukiwano. Jasne przejrzyste, zrozumiałe i akceptowalne zasady — więcej śmiecisz, więcej płacisz zastąpiono złotą socjalistyczną zasadą wszyscy płacą równo, a im bardziej się starasz, tym jesteś większym jeleniem. Ponieważ umowa jest umową i jeśli nawet nie będziesz miał niezwykle mało śmieci do wywiezienia, to i tak wywóz nastąpi w określonych odstępach czasu. Bo niby komu miałoby zależeć na zróżnicowaniu cen, różnicowaniu umów, elastyczności? Urzędnikowi? A co on z tego będzie miał? Dla prywatnego przedsiębiorcy liczy się zysk. A zyskiem jest nie tylko odbiór śmieci za określoną stawkę, ale także nie wysłanie ciężkiego samochodu po odbiór niewielkiej ilości odpadków.

W tym kontekście muszą robić wrażenie rozważania co by było gdyby w Polsce nie było socjalizmu? Otóż według autora gdyby Polska po wojnie stała się krajem demokratycznym i nie stała się państwem socjalistycznym, to stała by się państwem socjalistycznym, ponieważ

analiza programów politycznych i gospodarczych polskiego rządu emigracyjnego w Londynie stworzonych pod koniec drugiej wojnie światowej sugeruje, że gdyby ten rząd – utworzony przez prawdopodobną koalicję partii konserwatywnych, socjalistycznych i chłopskich – doszedł do władzy po 1945 roku, to dążyłby do wprowadzenia planowania ekonomicznego, nacjonalizacji gospodarki, industrializacji, reformy ziemskiej oraz wspierania rolnictwa. Wszystkie partie londyńskie w zasadzie zgadzały się co do tego, że głównym celem polityki gospodarczej powinno być odejście od anarchii i chaosu powodowanych przez rynek i pójście w stronę planowania gospodarczego w stylu podobnym do przedwojennej autarkicznej polityki rozwojowej realizowanej przez II RP.

Czyli mielibyśmy to samo, co mieliśmy w wyniku okupacji radzieckiej tylko w rodzimym wydaniu. Jakie są wnioski z tych rozważań? Takie same jak w przypadku fundamentalnego dylematu co by było gdyby babcia miała wąsy?

Podsumowując: nie jest jasne, czy po 1945 roku kapitalistyczna Polska rozwijałaby się szybciej niż PRL, zwłaszcza w ciągu pierwszych trzech dekad po wojnie, kiedy polska gospodarka rosła mniej więcej tak samo szybko jak w krajach zachodnich, i czy na pewno odniosłaby taki sukces jak inni. Są powody, żeby w to wątpić.

Trzy dekady. Czyli tyle ile minęło od roku 1990, pierwszego roku po transformacji, do dziś. Zgodnie z danymi zgromadzonymi przez Angusa Maddisona w ciągu trzydziestu lat, od 1950 roku do 1980 roku PKB per capita wzrósł ponad dwukrotnie (2.447 dol. w 1950 roku, 6.111 dol. w 1978 roku, po kolejnych 10 latach budowy socjalizmu spadł do 5.113 dol.). Gdy Polska przestała być państwem socjalistycznym w ciągu trzydziestu lat PKB wzrósł siedmiokrotnie. Warto wiedzieć, że w 1980 roku przeciętne wynagrodzenie wynosiło nieco ponad 30 dolarów amerykańskich po czarnorynkowym kursie, podczas gdy dziś sięga tysiąca. Wieszający psy na prof. Balcerowiczu powinni także zwrócić uwagę, że Ukraina jest dziś tkwi tam, gdzie była 30 lat temu, a Polska prześcignęła mocarstwo atomowe, Rosję.

PKB
Diagram ilustrujący materiał „Kapitalizm z ludzką twarzą? Ja tego nie doczekam”

Dzisiaj spadkobiercy Andrzeja Leppera realizujący jego testament ekonomiczny postanowili przyhamować szaleńcze tempo wzrostu i zwiększyć dystans do Zachodu.

Dodaj komentarz


komentarze 3

  1. W Polsce gdyby ktoś na forum powiedział, że socjalizm mądrze realizowany jest dobry i niezbędny, to mógłby spotkać się z różnymi dziwnymi oskarżeniami. Bo wielu uważa, że socjalizm jest be, mimo że z dobrodziejstw socjalu korzysta na co dzień

    W zachodniej Europie w warunkach demokracji parlamentarnej, zwłaszcza w Niemczech, socjalizm stał się podstawą programów masowych, legalnych partii politycznych oraz związków zawodowych, które stopniowo odchodziły od koncepcji rewolucyjnego obalenia ustroju kapitalistycznego na rzecz idei jego przekształcenia przez reformy parlamentarne, głównie przez nacjonalizację niektórych sektorów gospodarki, wprowadzenie elementów planowania gospodarczego, ubezpieczeń społecznych oraz przez redystrybucję dochodu narodowego w wyniku progresywnego opodatkowania i rozbudowania świadczeń społecznych (np. SPD, Labour Party)

    Czy w Polsce można mówić o dobrym socjalu? Rozbudowane świadczenia społeczne to właściwa organizacja służby zdrowia, dostęp bezpłatny do nauki, płatne urlopy wypoczynkowe, emerytury, zasiłki dla bezrobotnych, tanie mieszkania, pomoc socjalna dla osób, które nie potrafią sobie radzić.

    Prawa socjalne zostały w ten sposób uznane, oprócz praw i wolności obywatelskich, za jeden z fundamentów społeczeństw wysoko rozwiniętych

    Rozumienie znaczenia socjalizmu ulegało i ulega zmianom wraz ze zdobywanym doświadczeniem społecznym i ewaluowało w swoim znaczeniu i wykonywaniu. Wracając do pytania o socjal w Polsce to w odpowiedzi należy oprzeć się na fatalnie zorganizowanej służbie zdrowia, bardzo źle opłacanych jej pracownikach, co spowodowało już braki 68 tys. lekarzy. Przeciętny wiek pielęgniarek to 50+

    Jeśli chodzi o darmowe nauczanie, to najlepiej wiedzą rodzice jaki mają wydatek finansowy na początku każdego roku szkolnego. Według myślenia z czasów demokracji socjalistycznej nie tylko lekarz, ale i nauczyciel nie musi odpowiednio zarabiać. Wobec takich postaw rządzących wielu nauczycieli odeszło z zawodu i np. poszukało pracy  zgodnie ze złośliwymi sugestiami „na kasie w sklepie samoobsługowym”. Zarabiają tam więcej, są doceniani, nie muszą mieć dużej wiedzy. Brakuje tysięcy nauczycieli i będzie brakować jeszcze więcej, bo często najmłodszy/a nauczyciel ma lat 40+

    Działania rządu w sprawie jasnych zasad przyznawania emerytur, jasnych corocznych naliczeń ich wzrostów przez „darowanie” 13-14 niby nagrody, wprowadza chaos i niepewność.

    Z problem niewypłacania zatrudnionym pracownikom wynagrodzeń w terminach ustalonych, mobbing, łamanie praw pracowniczych żaden rząd nie podjął działań by problem rozwiązać.

    Więc (co na taki początek zdania powiedziałaby moja droga polonistka?) jeśli chodzi o socjal to on w Polsce jest, ale jakby go nie było. I jest w formie zanikającej…..

     
    cytaty za Encyklopedią PWN

    1. Socjalizm i socjal to dwie różne rzeczy. Socjalizm w otoczeniu kapitalistycznym jest rzeczą pożądaną. Ale sam, solo jest równie destrukcyjny jak niczym nieograniczony kapitalizm. Motorem działania kazdego człowieka jest polepszenie swojego bytu, posiadanie. Jeśli wszystko jest wspólne, „nasze”, to nie jest niczyje. Kupisz rower, dbasz o niego, pieścisz, starasz się  nie uszkodzić. Gdy ten sam rower wynajmiesz nie będziesz się z nim cackać. Bo po co?

      1. W wielu krajach Zachodu były/są partie mające w nazwie „socjalistyczna- +”W krajach Skandynawii socjal jest bardzo wysoki. Ale jak zauważasz, że zbyt tam przedobrzono z socjalizmem i w następnych wyborach socjaliści przegrali. Niezmiennie jednak zasady wypracowane przez socjalistów, wprowadzające wysokie podatki od największych dochodów są nadal utrzymywane.

        Biorąc Szwecję za przykład, to tam miejsce dla seniora w domu opieki nie jest problemem. Każdego stać, a jeśli nie ma wystarczająco, to gmina dołoży. W Kołobrzegu w powiatowym domu seniora miejsce kosztuje miesięcznie 3.700 zł + pieniądze na lekarstwa, ew.pieluchomajtki itd. Sama opieka jest na bardzo niskim poziomie. Osoby tam zatrudniane mają niziutkie wynagrodzenia, co odbija się na traktowaniu seniorów.

        W Szwecji opieka nad trzema leżącymi seniorami sprawowana jest przez jedną pielęgniarkę (dzień). Mają one wiele udogodnień i np. nie muszą szarpać chorego by go umyć. jest urządzenie dzięki któremu chory zostanie podniesiony i włożony do wanny, a potem wyjęty i łatwo go powycierać. Nie mówiąc już o masażach, braku odleżyn, obecności psychologa itp.

        Zapytam ilu seniorów ma emerytury, z których może opłacić swój pobyt w Kołobrzegu? To by poprawić rozliczenia ściga się rodziny, które muszą wnosić opłaty. Najlepiej wychodzą ci, którzy do pracy się nie przykładali, bo powiat reguluje ich należności w 100%. O dziwnych możliwościach jak w Szwecji nikt nawet nie marzy, bo kasy brakuje.

        Jest jednak państwo, w którym zasady socjalizmu są realizowane. To kibuce w Israelu. Tam panują zasady takie, ze wszyscy muszą pracować, dbać o wspólnotę. I to tam wychodzi, ale czy ludzie są szczęśliwi? Nie wiem.

        Wszystko sprowadza się do tego, jak wychowuje się, uczy się zasad, współżycia społecznego od przedszkola. W Polsce takiej nauki nie ma i społeczeństwo jako takie jest nieistniejące. I nie zanosi się, że będzie lepiej.

        Czytam książkę J.K.Rowling „Trafny wybór” (ta od Harrego Pottera). Zadziwia mnie jak bardzo polska prowincja, jej mentalność, chęć zdobycia chociaż małych wpływów politycznych przez byle jakich, jest podobna do opisywanej w książce prowincji angielskiej. To pierwsza powieść autorki dla dorosłych.