Co 10 Polak sądzi, co 2 uważa

Wolne media to podstawa demokracji. Wolne oczywiście nie  w znaczeniu szybkości. Pewnie lepiej by by było mówić o niezależności. Ale wtedy rodzi się pytanie od czego? Wyobraźmy sobie ośrodek badania opinii publicznej. Może nawet być państwowy. Ów ośrodek prowadzi badania i podaje wyniki. Na przykład pyta respondentów co sądzą o inflacji i jaki według nich będzie jej maksymalny poziom? Większość, bo w sumie ponad 50% uważa, że zbliży się do 20% lub osiągnie tę wartość.

Respondenci zapytani, jaki najwyższy poziom – ich zdaniem – osiągnie inflacja, najczęściej podawali wartość 20%. Wskazał ją blisko co trzeci prognozujący dalszy wzrost inflacji. Niemała część ankietowanych, blisko co czwarty, formułowała bardziej optymistyczne przewidywania, twierdząc, że inflacja nie osiągnie jednak 20%. Pozostali byli jednak większymi pesymistami – co piąty prognozował, że przebije ona granicę 20%, w tym co dziesiąty, że wzrost cen w skali roku wyniesie co najmniej 30%.

Tu na scenę wkracza przedstawiciel wolnych mediów. Zapoznaje się z badaniem, analizuje je i wyciąga wnioski, za które każe sobie płacić bez mała stówę miesięcznie.

Polacy nie wierzą w szybki spadek inflacji. Z badania CBOS wynika, że co 10 Polak sądzi, że inflacja przekroczy nawet 30 procent.

Jaką wartość informacyjną mają tak wybiórczo potraktowane wyniki sondażu?

Mini ster od obrony jeździ po świecie i kupuje na kredyt wszystko co mu w oko wpadnie.

W środę, 27 lipca br. wicepremier Mariusz Błaszczak zatwierdził kontrakty zbrojeniowe zawierane z Koreą Południową na zakup sprzętu dla Wojska Polskiego. Kontrakty na czołgi K2, armatohaubice K9 i samoloty FA-50 to jedno z najważniejszych i największych polskich zamówień obronnych w ostatnich latach.

O samolotach FA-50 portal Defence 24 pisze

Na FA-50 nie zdecydowała się desperacko szukająca nowego samolotu Argentyna, mimo że posiada wymagające pilnej wymiany samoloty 3. Generacji. Odrzuciła go także Chorwacja. Obydwa te państwa poszukiwały samolotów mających być bojowym trzonem sił powietrznym. W przypadku Argentyny potencjalnym przeciwnikiem byłyby brytyjskie Typhoony, albo chilijskie F-16. W przypadku Chorwacji – serbskie MiGi-29, a w przyszłości zakładano że maszynach z rodziny Su-27 (choć obecnie Serbia przymierza się też do Rafale). FA-50 nie został wybrany jednak mimo swojej atrakcyjnej ceny (co mogłoby skusić niewielką Chorwację), ani dostępności i ceny (co było konkurencyjne w przypadku objętej sankcjami Argentyny). W obydwu przypadkach im możliwości uznano za niewystarczające.

Koreańczycy chcą obecnie oferować FA-50 takim państwom jak Kolumbia (obecnie użytkownik skromnych sił powietrznych z myśliwcami IAI Kfir), Botswanie (eskadra sędziwych F-5 Tiger II), Brunei (obecnie brak odrzutowców bojowych) i… Słowacji. Ta ostatnia widzi w nich potencjalne dopełnienie swojej floty F-16C/D Block 70 ale raczej jako maszyny szkolno-bojowej, co w przypadku Polski nie miałoby sensu z uwagi na posiadanie samolotów M-346. Jak widać, może za wyjątkiem Kolumbii, FA-50 są oferowane tam, gdzie nie ma potencjalnego przeciwnika z siłami powietrznymi z prawdziwego zdarzenia, albo jako samoloty szkolno-bojowe.

Po wsparciu amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego przyszła kolej na koreański. Polski może poczekać.


Dodaj komentarz