Chciałbym powiedzieć mówiąc

Podczas konferencji ministra edukacji doszło do niespotykanego od czasów minionych przekroczenia dopuszczalnego poziomu wazeliny. Łubu dubu, ecie pecie, nasz mini ster jest najmądrzejszy na świecie, a mądrość tego co mówiąc powie to się po prostu nie mieści iw głowie — zapewniali zaproszeni samorządowcy. Jeśli owoce zalać spirytusem powstanie pyszna nalewka. Dyskusja zalana wazeliną nie prowadzi do niczego. Bo krytyka, wbrew temu co sądzą rządzący, nie służy byciu krytym, lecz wypracowywaniu najlepszych rozwiązań.

Przykłady z dzisiejszej konferencji ministra edukacji narodowej, który promieniał słysząc miły dla ucha plusk. Ociekająca wazeliną wice prezydent Chełma zapewniała, że Działalność samorządu to działalność na małej ojczyźnie. I nic więcej nie pozostaje powiedzieć jak tylko to, że to są nasze dzieci i jak pan minister zarządza w skali kraju pewne rozwiązania proponując, my wdrażając przyjęte zasady odnosimy bezpośrednie je do naszych dzieci. Tak mówiła. Oczywiście mówiła dłużej, ale powiedziała niewiele więcej.


Reklama

Pani doktor, co mi pani poleci na nieprzyjemny zapach i pieczenie w miejscach intymnych?
Proszę podmyć się wodą z mydłem. Pomaga już po pierwszym zastosowaniu.

Koniec reklamy


Wicestarosta powiatu wołomińskiego z kolei cieszył się oczywiście osobiście. My się bardzo cieszymy oczywiście z wytycznych, które otrzymujemy od rządu, ministerstwa, cieszy nas ta pomoc, która jest kierowana do samorządów, cieszy mnie osobiście ta informacja o tym, że będą termometry przekazywane do szkół, to na pewno będzie liczące się wsparcie, natomiast chciałbym też powiedzieć mówiąc o tym, o tych obowiązkach. Obowiązki mamy wszyscy, obowiązki mają rodzice, nauczyciele, dyrektorzy szkół, organy prowadzące i te odpowiedzialność musimy współdzielić, musimy wspólnie podejmować ten wysiłek. No nikt z nas nie wymyślił sobie epidemii po to, żeby utrudnić życie rodzicom czy uczniom, cieszy nas, że ci uczniowie tym razem chcą wracać do szkoły, przecież szkoły nie w takich warunkach funkcjonowały w minionych epokach i jakoś i jakoś trzeba było podołać tym wyzwaniom. Ja chciałbym jeszcze zwrócić na jedna rzecz uwagę. Na jaką rzecz? Ano Chciałbym zwrócić uwagę na aspekt materialny. Obserwuję to w naszym samorządzie, wiem, że dotyczy to wszystkich samorządów w Polsce, w związku z tym, że szkoły nie pracowały od marca, pojawiło się w samorządach naprawdę znaczące oszczędności wynikające choćby z tego mniej wydawaliśmy na energię elektryczną, mniej wydawaliśmy na pomoce naukowe, czy środki czystości. Jest cały szereg obszarów, w których te oszczędności zostały poczynione i są to środki, które ja nie wątpię są w stanie wystarczyć choćby na środki czystości na cały rok czy te maseczki na cały rok szkolny, bo w perspektywie powiatu wołomińskiego, który reprezentuję, to jest bardzo duży samorząd, drugi powiat największy w Polsce, jeśli u nas te oszczędności wyniosły kilkaset tysięcy złotych, to łatwo możemy odnieść to do gminy, miasta i uzmysłowić sobie, że takie kwoty są w stanie na pewno te, te procedury wesprzeć, a przecież musimy podjąć to wyzwanie i nie obawiać się może tego powrotu do szkoły, bo jest to niezbędne... Czyli to, co samorządy zaoszczędziły  w ciągu czterech miesięcy teraz wystarczy na roczną działalność otwartych. Jeśli to nie jest cud, to co to jest?

Potem głos zabrał burmistrz Halinowa i prezes Związku Samorządów Polskich, który dukał w podobnym duchu. Ja myślę, że przy wsparciu rządu samorządy w Polsce dadzą radę i odpowiednio nasze szkoły przygotują do tego procesu nauczania. I dalej: Dziękujemy za to wsparcie, które jest, materialne, za za zakup różnych, różnych materiałów, środków czystości, ale oczywiście chciałem państwu powiedzieć, że to nie jest tak, że tylko czekamy na tą pomoc. My sami jako samorządowcy organizujemy się, mamy obowiązek zarządzania kryzysowego także w takiej sytuacji, mamy na to odpowiednie środki finansowe i również sami nasze szkoły, nasze placówki oświatowe zabezpieczamy na potrzeby właśnie prowadzenia zajęć w czasie epidemii. I muszę państwu powiedzieć, że jestem przekonany, że to jest, to jest właściwa decyzja, raz jeszcze za tą decyzję bardzo serdecznie dziękuję i myślę, że damy wspólnie, damy radę. W tej wypowiedzi brak zobowiązania podjętego w imieniu mieszkańców i samorządowców polskich, że działając wspólnie w czynie społecznym nie dopuszczą do rozprzestrzeniania się zarazy. Ewidentnie pomyliła się panu prezesowi konferencja z akademią ku czci.

Celem tych przydługich cytatów bynajmniej nie jest ustanowienie polskiej normy lizusostwa i wiernopoddańczej mowy-trawy, lecz wskazanie, że przedstawienie, w którym biorą udział wyłącznie klakierzy, nie osiągnie sukcesu. Klient, który zamiast wskazać krawcowi miejsca, które trzeba poprawić, będzie wychwalał pod niebiosa jego kunszt i oszczędności jakie poczynił szyjąc garnitur, nie tylko będzie wyglądał jak łachmaniarz, ale mu się wdzianko przy pierwszym gwałtownym ruchu w szwach rozlezie. Do dobrego przygotowania szkół na przyjęcie uczniów nie wystarczy samozachwyt władzy i peany wygłaszane na jej cześć przez nadskakujących pochlebców.

Jak słusznie zauważył wicestarosta powiatu wołomińskiego, szkoły zostały zamknięte pół roku temu. Co przez ten czas robiło ministerstwo edukacji narodowej poza oczywiście czynnym udziałem w kampanii wyborczej p.rezydenta Dudy? Dzieci i nauczyciele rozpoczęli wakacje mając pełną jasność, rozpisane szczegółowe scenariusze na każdą ewentualność? Wiedzieli jak będą od nowego roku wyglądały zajęcia gdy liczba zakażeń nie przekroczy 100, jak w marcu i gdy przekroczy 1000 jak we wrześniu? Nawet dziś, cztery dni przed początkiem roku ministerstwo nie wie co robić chociażby w sprawie maseczek. Wiadomo tylko jedno — dyrektorzy szkół mają zdecydować, ale gdy zdecydują, to złamią prawo. Nie są epidemiologami, ale muszą umieć odróżnić koronawirusa od zwykłej grypy. Władza zamiast pieniądze przeznaczyć na szczepionki przeciw grypie dla nauczycieli kupuje termometry, choć samo ministerstwo przy każdej okazji powtarza, że dzieci chorują bezobjawowo. Przecież gdy pojawią się objawy, to rodzice nie wygonią gorączkującej pociechy do szkoły lecz pozostawią w domu. Dlatego może lepiej nie dociekać od kogo ministerstwo kupiło bezużyteczny gadżet, którym tak chętnie obdarowuje.

Władza od dłuższego czasu słucha wyłącznie tych, którzy mówią to, co chce usłyszeć, a polemiczne głosy specjalistów lekceważy. To musi prędzej czy później doprowadzić do katastrofy.

Dodaj komentarz


komentarze 3