Chcemy, żeby w maju

Problem jest następujący: czy ktoś, kto swoją niefrasobliwością, zaniedbaniem, lub przez zwykłą głupotę poniósł uszczerbek na zdrowiu powinien płacić ekstra za leczenie? Według prof. Andrzeja Matyji, prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej sprawca wypadku powinien być traktowany na równi z ofiarami i leczony za darmo w ramach ubezpieczenia zdrowotnego. Co prawda jeśli ktoś na przykład przez nieuwagę rozbije po pijaku szybę wystawową, to będzie musiał za nią zapłacić, ale takie traktowanie według p. prof. najwidoczniej jest nieludzkie. To są bardzo kontrowersyjne decyzje. W chwili obecnej każdy Polak, każda Polka jest, ma takie same możliwości korzystania z systemu opieki zdrowotnej. To w takich podobnych kategoriach byśmy mogli myśleć jeżeli ktoś w stanie nietrzeźwym spowoduje wypadek komunikacyjny i powinien płacić za leczenie. To są podobne kategorie. Nie! Jesteśmy wszyscy równi i ja uważam, że niezależnie, natomiast rolą, myśmy powinni przede wszystkim edukować. Państwo, my mówić i odpowiadać na wszystkie wątpliwości.

Pytanie dotyczyło szczepień i ludzi, którzy w pełni świadomie, z własnej i nieprzymuszonej woli nie szczepią się, ale ma zdecydowanie szerszy wydźwięk. Zgodnie z rozumowaniem prof. Matyji należy pacjentów — w tym przypadku niezaszczepionych — traktować na równi z pozostałymi,. Ba! Należy ich traktować znacznie lepiej bezzwłocznie wdrażając drogie i skomplikowane leczenie, bo oni nie mogą przecież czekać. Niech czekają chorzy na inne choroby, chorujący nie z własnej winy.

Szpital. Jeden z wielu. Pacjent zgłosił się na planowy zabieg. Dobę przed zabiegiem nie mógł przyjmować pokarmów. Zbliżała się godzina operacji gdy karetki przywiozły pijanego sprawcę wypadku i jego ofiary. Zaplanowaną operację przeniesiono na kolejny dzień. Pacjent głoduje drugą dobę. W sumie operacja była odwlekana dwukrotnie, za trzecim razem wyznaczono kolejny termin, a słaniającego się na nogach po kilkudniowej głodówce schorowanego człowieka wypisano do domu. I to jest sprawiedliwe, słuszne i zbawienne! Każdy konsekwencje swoich czynów winien ponosić wyłącznie w realu, nigdy w szpitalu! Zaiste trudno zrozumieć dlaczego ta zasada przestaje obowiązywać w prywatnych gabinetach.

Prawie każdy, kto musi z jakiegokolwiek powodu skorzystać z prywatnej opieki zdrowotnej, zwłaszcza w dużych miastach, jest zszokowany obowiązującymi stawkami. Przed pandemią znalezienie prywatnej placówki, w której za konsultację internistyczną trzeba było zapłacić ok. 80 zł, nie stanowiło problemu, podobnie jak „wypisanie recepty” bezpłatnie czy za 40 zł. Teraz cena ok. 170 zł to norma. Tyle, ile jeszcze niedawno kosztowała wizyta u specjalisty. Obecnie konsultacja specjalistyczna za 200 zł jest już okazyjną. Bywa jednak, że za poradę specjalisty (przez telefon) trzeba zapłacić 340-350 zł (cena np. w sieciach Psychomedic i Harmonia), czyli tyle, ile na początku roku 2020 roku płaciło się medycznym sławom – profesorom i ordynatorom. Co gorsza – to stawka za konsultację u psychiatry dziecięcego. Teraz, w pandemii, gdy wsparcie jest szczególnie potrzebne i niejednokrotnie nie kończy się przecież na kilku wizytach.

Tak więc opieka medyczna powinna być darmowa dla każdego, kto ma czas i może sobie kilka miesięcy poczekać na wizytę u gastrologa czy proktologa. Podobnie wygląda sprawa z tak zwanym paszportem szczepionkowym. Według pomysłodawców jego posiadanie umożliwi swobodne poruszanie się po Europie. Obrońcy praw wszelakich protestują, ponieważ taki certyfikat według nich narusza zasadę równości, która stanowi, że praw podstawowych można pozbawić albo wszystkich w równym stopniu albo nikogo w żadnym. Co prawda jeśli na przykład dany osobnik wypije coś zawierającego alkohol, to zostaje pozbawiony prawa prowadzenia pojazdu, ale przecież nie można tych dwóch sytuacji porównywać. Każdy przecież ma prawo zarażać i narażać na utratę zdrowia lub życia dowolną liczbę ludzi w dowolnym kraju.

Tymczasem szczepimy się, a jedynym stałym punktem narodowego programu szczepień są ciągłe zmiany zasad jego działania. Masowe punkty szczepień stoją puste, bo nie mają czym szczepić, za to tworzonym ad hoc bez liczenia się z kosztami mobilnym punktom, które będą szczepić w majówkę, szczepionek nie brakuje. Po majówce przestaną działać mobilne, a zaczną działać masowe, do których będzie trafiać — jak na przykład w Krakowie — aż 9000 dawek dziennie. Tworzenie i mnożenie form punktów szczepień różnego rodzaju to nie jedyne zmiany. Dworczyk chcą ciągle czegoś nowego. Ostatnio zamarzyło się im, by od 10 maja do grona uprawnionych dołączyli niepełnosprawni. Ale oczywiście nie wszyscy, lecz wybrani. Chcemy, żeby od 10 maja osoby z orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności w punktach szczepień powszechnych miały pierwszeństwo szczepienia. Taka osoba wraz z opiekunem nie będzie musiała umawiać się na termin. I właśnie po to powstał narodowy program szczepień, żeby można było regularnie przeprowadzać roszady wśród uprawnionych.

Ciekawe są wieści dotyczące szczepionki Sputnik V, której na szczęście oficjalnie nie sprowadza się do Polski. Najpierw Słowacki Państwowy Urząd Kontroli Leków zbadawszy ją ze zdziwieniem stwierdził, że partia, która trafiła na Słowację wykazuje inne cechy niż preparat, który był użyty w badaniach magazynu medycznego „Lancet”. Rosja gwałtownie zaprzeczyła. Teraz Brazylia wstrzymała zatwierdzenie szczepionki, bo zawarty w niej wirus nie jest nieaktywny i może powodować poważne przeziębienia. Rosja gwałtownie zaprzecza i nazywa to fejkiem.  Nie jest natomiast fejkiem wiadomość podana przez ministra zdrowia, że współczynnik reprodukcji koronawirusa odzwierciedlający liczbę osób, które zaraża chory na covid-19, wynosi 0,72. To dowodzi, że pandemia jest w odwrocie… i pilnie trzeba coś z tym zrobić. Zgodnie z wydanym właśnie rozporządzeniem uczniowie klas I–III szkół podstawowych w całym kraju powrócą do nauki stacjonarnej 4 maja, a uczniowie klas IV–VIII i szkół ponadpodstawowych będą uczyć się hybrydowo od 17 maja.

Idzie ku lepszemu. Tym bardziej, że jest już gotowy Krajowy Plan Odbudowy.

Dodaj komentarz