Byłem głodny, a daliście mi kopa

Na głównej stronie „portalu prowadzącego dziennikarskie śledztwa, sprawdzającego fakty, monitorującego rzeczywistość i opowiadającego ludzkie historie” pojawił się artykuł i szybciutko zniknął. Magdalena Chrzczonowicz omawiała w nim sondaż, z którego wynika, że tolerancja maleje wraz ze wzrostem głębokości wiary. Badanie wykazało, że gdyby granicę polsko-białoruską przekroczyła Maryja z Jezusem na rękach, to im bardziej praktykujący, tym skwapliwiej wypchnęliby ich za granicę, skazali na poniewierkę, a nawet śmierć na mrozie.

„Nie należy ich wpuszczać, a jeżeli uda im się przekroczyć granicę, kazać wracać na stronę białoruską” – tak odpowiedziało 52 proc. ogółu badanych. […] Najbardziej chyba znamiennym wynikiem jest powiązanie postaw z praktykami religijnymi. Mogłoby się wydawać, że wiara chrześcijańska powinna skłaniać do większej wrażliwości na „innych” […] Związek z polskim Kościołem daje jednak dokładnie odwrotny efekt: im rzadziej praktykujemy, tym częściej jesteśmy za wpuszczeniem uchodźców i rozpatrzeniem ich wniosków o azyl, im częściej odwiedzamy kościół, tym mniej myślimy o migrantkach i migrantach jako ludziach i tym bardziej chcemy, żeby ich wypychać. Przewaga wrażliwości na innych w grupie osób niepraktykujących (60 proc.) nad tymi, które są w kościele raz w tygodniu lub częściej (27 proc.) jest ponad dwukrotna

Jak widać dla katolików słowa papieża, a nawet samego Jezusa mają drugorzędne znaczenie. Wierzą tylko w to, w co chcą wierzyć. A przecież Sodoma właśnie dlatego została zniszczona, że jej mieszkańcy nie pomagali biednym i potrzebującym1).

Oto taka była wina siostry twojej, Sodomy: odznaczała się ona i jej córki wyniosłością, obfitością dóbr i spokojną pomyślnością, ale nie wspierały biednego i nieszczęśliwego, co więcej, uniosły się pychą i dopuszczały się tego, co wobec Mnie jest obrzydliwością.

Polscy katolicy na pewno nie usłyszeliby od Jezusa2)

byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie.

Co ciekawe sam pan Bóg3)

wymierza sprawiedliwość sierotom i wdowom, miłuje cudzoziemca, udzielając mu chleba i odzienia. Wy także miłujcie cudzoziemca, boście sami byli cudzoziemcami w ziemi egipskiej

Wczoraj wyraziliśmy przysuszenie, że gdy tylko p.rezydent, którym jest Andrzej Duda dowie się, że to nie Błaszczak lecz Kaczyński zdecydował o przekazaniu przeznaczonych dla Polski niemieckich rakiet i samolotów Ukrainie, to natychmiast przestanie uważać, że powinny chronić przede wszystkim polskich obywateli i polskie terytorium. Nawet jeszcze dzisiaj rano stanowisko p.rezydenta było precyzyjne, o czym informował szef jego gabinetu Paweł Szrot: Stanowisko prezydenta Andrzeja Dudy jest tutaj najzupełniej precyzyjne. Pan prezydent uważa, że gdyby doszło do tego typu przesunięcia, przekazania przez Niemcy będącej w ich dyspozycji baterii i rakiet Patriot, to te rakiety powinny bronić polskiego terytorium i polskich obywateli. Precyzyjne rano stanowisko stało się jeszcze precyzyjniejsze po południu, o czym poinformował sam zainteresowany, czyli Andrzej Duda na Twitterze:

Z wielu punktów widzenia byłoby dobrze gdyby baterie patriot stały w pewnej odlegości od polskiej granicy, bo wówczas chroniłyby terytorium Polski, naszych obywateli i część Ukrainy ale jeśli Niemcy nie zgodzą się na wyjazd baterii na Ukrainę, to trzeba tę ochronę przyjąć u nas.

Tako rzecze zwierzchnik polskich sił zbrojnych, który de facto nie ma nic do gadania, bo będzie tak, jak postanowi były wicepremier do spraw bezpieczeństwa państwa. Władza nie tylko zadłuża kraj na potęgę, prowadzi do zapaści gospodarczej, lecz także igra z jego bezpieczeństwem w czasie, gdy tuż obok trwa wojna.

Należy bowiem mieć na względzie, że gdy PiS obejmowało władzę, dług publiczny wynosił niecały bilion zł, za rok, biorąc pod uwagę projekt budżetu i plany pożyczkowe rządu, sięgnie 2 bilionów zł. Na domiar złego przyspiesza inflacja. Tymczasem opozycja, która ma apetyt na władzę, w populistycznym amoku obiecuje wyborcom, że jak zdobędzie władzę będzie wraz z Glapińskim robić wszystko, by wysoka inflacja utrzymywała się jeszcze przez długie lata. Dlaczego? Bo, jak tłumaczy Bartłomiej Sienkiewicz, który swego czasu zakrzyknął w kierunku skinheadów „Idziemy po was” i ani drgnął, będziemy z inflacji wychodzić dłużej, ale bardziej solidarnie. Nie ma tu sporów w opozycji. Trzeba ratować ochronę zdrowia, trzeba wydrapać pieniądze dla nauczycieli. Nie da się z inflacji, która najbardziej daje się we znaki najuboższym, wychodzić solidarnie! Bo niby na czym miałaby polegać ta solidarność? Na podniesieniu uposażeń i emerytur na przykład o 20%? Czyli działacz, polityk zarabiający 10.000 zł dostały 2000 zł więcej, a emeryt mający 2000 zł emerytury 400 zł?

Swego czasu ktoś ujawnił jak Polska dzieliła się dobrami ze Związkiem Radzieckim. Otóż odbywało się to tak jedna tona dla Polski i jedna tona dla Rosji (I – I), dwie tony dla Polski i dwie tony dla Rosji (II – I, II), trzy tony dla Polski i trzy tony dla Rosji (III – I, II, III) itd. Taką opozycja szykuje solidarność?

Pozostanie PiS-u przy władzy do tragedia, zaś dopuszczenie populistów do władzy to dramat.


1) Księga Ezechiela 16: 49,50
2) Ewangelia Mateusza 25: 35,36
3) Księga Powtórzonego Prawa 10:18,19

Dodaj komentarz