Otrzymanie prawa wyborczego to nie tylko możliwość wrzucenia karty do urny lub bycia wybraną. By zaczęto korzystać z możliwości jakie kobiety otrzymały, musiały zmienić się obyczaje. Dam przykład z mojego miasta. Początek XX wieku nakazywał by kobiety miały oddzielne kąpielisko od mężczyzn. Ubrane były też w strój zakrywający prawie całe ciało. Widoczne były ręce od palców do łokci, a nogi do kolan. Nad obyczajnością zachowań dozór mieli policjanci. Tu taki kamyczek krytykującym muzułmanki. To tylko 100 lat różnicy w obyczajach.

Obecnie panie na plaży ubierają na siebie maleńki skrawek materiału z przodu, łączący się ze sznureczkiem między pośladkami. A jeśli jest trochę więcej z tyłu, to skrawki materiału łączą się na bokach. Biustonosz właściwie dobrze przykrywa tylko sutki. Krzywiącym się na ten opis powiem, że młodość, dobra, smukła budowa kiedyś, gdyby znalazła się w dzisiejszym czasie, to nie powiem, że nie ubrałabym się tak. No, może bez tych sznurków miedzy pośladkami, bo to musi być niewygodne.

Ten opis tylko po to by zwrócić uwagę, że tak ubranych pań nikt z tego powodu nie zaczepia, nie wykrzykuje obraźliwych uwag. Zmieniło się. Za to epitety lecą na ulicach, w biurach, w domach, na uczelniach.

Ile kobiety skorzystały na pozyskanych prawach? Sporo dobrego, ale i trochę złego. Dobro to możliwość samodzielnego utrzymania się z pracy. Dzięki zdobytemu wykształceniu lub tylko przymusowi pracowania. Niezależność majątkowa daje wolność decydowania o sobie. Czy wszystkie kobiety z tej wolności korzystają? Niestety nie. Świadomość możliwości zdobywania zawodu, samodzielności nie jest rozpropagowana wśród kobiet z niższym wykształceniem i często zależy od środowiska, w którym żyją. Kobiety nie mają żadnego wsparcia ani od państwa, ani od samorządów, ani od feministek. Te zresztą uważają, że zdobyły wykształcenie, to w ramach parytetów należą im się przywileje z tytułu płci. Nie rozumu, wiedzy, umiejętności, ale płci.

Kobiety ze wsi, z terenów po PGR, wzięły na swoje barki utrzymanie rodzin. Pracują, gdy dostają pracę, ale częściej otrzymują zapomogę i całe rodziny wpadają w swoiste żebractwo. Samorząd dał i ma z głowy, a ludzie wegetują. Alkoholizm jest spory, bo po otrzymaniu daniny świętowanie trwa parę dni, a potem „Polak sobie radzi”.

Kobiety tak bardzo starają się dorównać mężczyznom we wszystkim, że sięgają po kieliszek z wódką tak często jak oni. Tylko że kobieta szybciej ma z nadużywaniem alkoholu problem.

Jeśli kobiety wykształcone jakoś sobie w życiu radzą, to te mniej już nie radzą sobie tak dobrze. Mają mniej możliwości, mniej odwagi by zawalczyć o siebie. Dodam, że znam (wtedy młodą kobietę gdy się poznałyśmy) z wykształceniem zawodowym, która umiejętnościami, rozsądkiem i chęcią rozwiązywania problemów przewyższała te, które nie tylko, że miały studia ukończone, ale nawet doktorat jedna miała. One sfrustrowane odeszły z pracy, a wspomniana dziewczyna nadal pracuje. I to jak pracuje.

Z uzyskaniem wolności i możliwości decydowania o sobie, wydawało się, że ze skończonym przymusem posagów, wybieranych małżonków będzie już dobrze. Ilość rozwodów wskazuje, że młodych nie przygotowano do mądrych wyborów. Jeśli w ogóle jest taka możliwość. Część kobiet swobody rozumie jako przyzwolenie na ukrytą prostytucję. Bo czym jest „narzeczeństwo” trwające na czas studiów, a mające gwarantować utrzymanie by je skończyć za usługi seksualne. Z mojej strony to nie ocena, to tylko opis.

Jak będzie dalej? Przypuszczam, że z czasem nastąpią obostrzenia obyczajowe. Zależy dużo od wpływów polityków – hipokrytów, Kk. Czy prawo do wolności mają kobiety, bezpieczeństwa w domu, na ulicy, w pracy, mają kobiety? Zdecydowanie nie. Dochodzi jeszcze ryzyko robienia z kobiet niewolnic seksualnych i wywożenia ich poza granice kraju. Może bycie matką, żoną skończy się dla wielu kobiet jako odczucia bycia wykorzystywaną.

P.S. Wykorzystałam w pełni swobody i prawa jakie mogłam i chciałam wykorzystać. Gdyby zapytano mnie, co w życiu najważniejsze, to powiem, że mieć szczęście, zdrowie, przeżyć miłość i mieć przyjaźń mężczyzny oraz mieć niezależność.