Brak wrażenia

Rzecznik rządu Mateusza Morawieckiego Piotr Müller na Twitterze poinformował, że

Wczoraj odbyło się spotkanie zespołu, na którym ustalono ramy umowy między PL i Czechami. Porozumienia, w ramach którego zadeklarowano wycofanie skargi. Trwa przygotowanie finalnej umowy. Przed chwilą premierzy potwierdzili ustalenia przy porannym spotkaniu przed Radą Europejską.

Korespondent czeskiego radia w Brukseli Viktor Daněk poinformował, że czeski premier nie został poinformowany o tym, że coś ustalono i że skarga na Polskę ma zostać wycofana.

”Nic jsem neodsouhlasil, žaloba dál platí. [Na nic się nie zgodziłem, sprawa sądowa jest nadal w toku]” Premiér @AndrejBabis popřel tvrzení Polska, že je Česko připravené souhlasit s dohodou kolem polského dohodu Turów.

Potem odezwał się sam czeski premier:

Vítám sice, že po dlouhých letech vyjednávání Polsko uznalo, že těžba v dole Turów poškozuje naše životní prostředí, ale problém zatím není vyřešen. Experti jednají o mezivládní dohodě na úrovni premiérů, která mj. stanoví kompenzace pro obce ohrožené těžbou. [Cieszę się, że po wielu latach negocjacji Polska uznała, że ​​wydobycie w kopalni Turów szkodzi środowisku, ale problem nie został jeszcze rozwiązany. Eksperci negocjują porozumienie międzyrządowe na szczeblu premierów, które przewiduje m.in. rekompensatę dla gmin zagrożonych wydobyciem.]

Po chwili dodał, że

Především musíme zajistit dostupnost pitné vody pro desetitisíce našich občanů. [Przede wszystkim musimy zapewnić dostępność wody pitnej dla dziesiątek tysięcy naszych obywateli.]

Jeszcze nie wszyscy w Europie mają świadomość, że dla polskiego premiera rzeczywistość to nie to, co jest, ale to, co chce by było wicepremier od spraw bezpieczeństwa względnie ciemny lud. Dlatego chwali się Morawieckiemu, że prowadzi zakrojoną na szeroką skalę akcję uświadamiającą. Na potrzeby zagranicy zrezygnował nawet z sakramentalnego „chcemy”.

Oczy świata skupione są na Białorusi, której władze dopuściły się rzeczy bez precedensu — uprowadziły samolot by dobrać się do skóry znienawidzonemu blogerowi, który na portalu NEXTA publikował niewygodne dla władzy treści. Choć białoruski reżim robi dokładnie to samo co polski — podporządkował sobie wszystkie instytucje, służby państwowe, wymiar sprawiedliwości i prześladuje manifestujących sprzeciw na ulicach — to polski robi to na razie bardziej delikatnie, a policja, jak słusznie zauważył p.rezydent, „nikogo dotąd nie zabiła”.

Media i Borys Budka twierdziły, że zatrzymany przez białoruskie władze Roman Protasiewicz otrzymał w Polsce azyl. Okazało się, że nie otrzymał. Owszem, starał się, ale mu odmówiono. Być może obawiano się, że „ciepły człowiek” Łukaszenka źle taki gest przyjmie. Poza tym polskie władze także nie lubią niezależnych dziennikarzy. Ostatnio kupiły przez podstawionego człowieka media lokalne, żeby móc informować o swoich poczynaniach rzetelnie i obiektywnie, a nie tak jak chociażby TVN.

W związku z wydarzeniami na Białorusi białoruska działaczka krzyczała, by wykrzyczeć swoją bezsilność i aby zwrócić uwagę na problem. Potem wypowiadała się w mediach. Dostrzegła to działaczka lewicy, Anna Maria Żukowska. Oburzyło ją jednak nie postępowanie białoruskiego reżimu, lecz zgoła co innego. Otóż według lewicowej parlamentarzystki jeśli kobieta mówi o czymś lub o kimś, to powinna czynić to szczelnie obleczona w szaty od stóp do głów. W przeciwnym razie Anna Maria Żukowska nie tylko „nie ma wrażenia”, ale i nie ma pojęcia dlaczego nie ma.

Dlaczego nie mam wrażenia, że naprawdę chodzi jej o Białoruś?

pyta się towarzyszka Anna Maria. Niedawno tow. Dyduch w „Kropce nad i” nie mógł na skromnie ubraną Barbarę Nowacką zrzucić winy za to, że on „nie ma wrażenia”, więc zarzucił jej, że jak każda kobieta słyszy to, co moja żona, czyli to, co chce, a jeśli mówi nie to, co Dyduch chce usłyszeć, to znaczy, że trajkocze, trajkocze, trajkocze

Dlaczego nie mam wrażenia, że lewica coś sensownego do Sejmu wniosła?

Dodaj komentarz