Blokada do uzyskania

Mamy do czynienia rzeczywiście z bardzo słabo funkcjonującym wymiarem sprawiedliwości. Ja z tą tezą się zgadzam nie od wczoraj, nie od przedwczoraj, nie od pięciu czy dziesięciu lat, widzę to bardzo wyraźnie, że wymiar sprawiedliwości jest kulą u nogi gospodarki polskiej jak również całego systemu społecznego. I niestety nie udało się zmienić tak wymiaru sprawiedliwości, aby ten wymiar sprawiedliwości funkcjonował bardziej efektywnie, ba! bardziej sprawiedliwie. Ach któż taką laurkę wystawił ministrowi sprawiedliwościowi i p.rezydentowi pospołu, którzy wymiar sprawiedliwości mozolnie reformują od bez mała ośmiu lat? Nie, nie Donald Tusk, ani nawet nie Włodzimierz Czarzasty. Nieudolność magistra ministra i prezydenta doktora dostrzegł i skrytykował Mateusz Morawiecki, który funkcję prezesa RM sprawuje od 11 grudnia 2017 roku, czyli już ponad 5 lat.

Już wtedy, bez mała siedem lat temu, w momencie przedstawiania przez ministra sprawiedliwości i prezydenta założeń reformy wymiaru sprawiedliwości wielu ostrzegało, że proponowane zmiany to droga donikąd, niczego nie poprawią, a wiele zepsują, a skutek będzie odwrotny od deklarowanego. Dostrzeżenie tego, co dla znających się na rzeczy było widoczne od samego początku premierowi zajęło ponad siedem lat. Mocno nad tym ubolewam, że tutaj osoby odpowiedzialne za to, no, nie były w stanie zbudować odpowiedniego systemu aby tak się stało. Jednak to jest przeszłość. Dzisiaj tenże wymiar sprawiedliwości jest blokadą do uzyskania środków unijnych i ja tę blokadę chcę usunąć z naszej drogi, a to dlatego, że mamy dzisiaj wojnę na Ukrainie i ogromne zagrożenie ze strony Rosji. Einstein odkrył nie tylko, że wszystko jest względne, ale także i to, że tylko idiota powtarza w nieskończoność tę samą czynność w nadziei uzyskania satysfakcjonującego wyniku. Jeśli mini ster sprawiedliwości, mgr Zbigniew Ziobro nie potrafił sensownie zreformować wymiaru sprawiedliwości przez siedem lat, to nie będzie umiał zreformować go także przez następne 77. Tymczasem wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi usuwanie blokady polegać ma nie na usunięciu magistra ministra lecz na zaklinaniu rzeczywistości i liczeniu na cud.

Jak wygląda wymiar sprawiedliwości po serii reform doskonale ilustruje przykład Trybunału Konstytucyjnego, któremu prezesuje mgr Julia Przyłębska. W ustawie z dnia 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym w artykule 10 czytamy, że

  1. Prezesa Trybunału powołuje Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne w trybie określonym w art. 11.
  2. Kadencja Prezesa Trybunału trwa sześć lat.

Na stronie p.rezydenta, którym jest Andrzej Duda, widnieje informacja, zgodnie z którą

Prezydent RP postanowieniem z dnia 21 grudnia 2016 r. powołał z dniem 21 grudnia 2016 r. na stanowisko Prezesa Trybunału Konstytucyjnego Julię Przyłębską. Akt powołania wręczony został sędziemu Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej w środę 21 grudnia br. podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim.

Lista sędziów TK

Jeśli p.rezydent mgr Julię  Przyłębską postanowieniem z dnia 21 grudnia 2016 r. powołał z dniem 21 grudnia 2016 r. na stanowisko Prezesa, a kadencja Prezesa trwa sześć lat, to jak by nie liczyć dzisiaj, 20 grudnia 2022 roku, właśnie mija sześć lat od tego wiekopomnego wydarzenia. Oznacza to, że przygoda p. mgr Przyłębskiej na stanowisku Prezesa właśnie dobiegła końca. Tymczasem ze strony Trybunału Konstytucyjnego z niejakim zdziwieniem dowiedzieć się można, że jej kadencja kończy się 9 grudnia 2024 roku. Konia z rzędem temu, kto potrafi wyjaśnić jak i w oparciu o jakie przepisy zostało to wyliczone.

Czy państwo, w którym prezes Trybunału Konstytucyjnego nie przestrzega prawa można uznać za, jak chce konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej, „demokratyczne państwo prawne urzeczywistniające zasady sprawiedliwości społecznej”?

Dodaj komentarz