Media, zwłaszcza wolne, to potęga. Ze wszystkiego potrafią zrobić sensację. Weźmy na przykład taką oto sytuację: w kinie pełnym ludzi osoba zmierzająca na swoje miejsce boleśnie nadepnęła osobie siedzącej na stopę. Nagły ból sprawił, że osoba nadepnięta gwałtownie zareagowała. I takiemu „zdarzeniu” poświęcony zostaje cały artykuł. Absurd? Nie dla niezależnych dziennikarzy. Rzućmy okiem na lead:
Szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow siedział za Władimirem Putinem na jednym z paneli podczas szczytu BRICS. W pewnym momencie polityk aż podskoczył. Dlaczego?
No właśnie, kto zgadnie dlaczego? Otóż
Były wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Heraszczenko zamieścił w swoich mediach społecznościowych nagranie, na którym widać, jak ktoś przechodzący za plecami Władimira Putina przypadkowo nadepnął na stopę szefa rosyjskiego MSZ Siergieja Ławrowa. Widać, że polityk aż podskoczył i wypowiedział najprawdopodobniej niecenzuralne słowo.
— No i co z tego, że ktoś komuś nadepnął na stopę? — zapyta ktoś. — No i co z tego, że zdeptany podskoczył? — zapyta ktoś inny. — No i co z tego, że być może wypowiedział niecenzuralne słowo? — docieka kolejny. Nic, absolutnie nic. Informacja o zerowej wartości poznawczej, której jedynym celem jest wypełnienie miejsca między reklamami.
Kontynuując temat podskakiwania — mniej więcej w połowie marca 2020 roku, u progu pandemii Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego zapewniał, że fizycznej gotówki mamy nieprzebrane ilości. Sławomir Nitras, mini ster sportu, słowa prezesa Glapińskiego wziął sobie głęboko do serca i pod koniec października 2024 roku zapewnił, że jeśli chodzi o organizację igrzysk olimpijskich w 2040 roku, to nie mamy barier finansowych, mamy bariery organizacyjne, strukturalne, pewne infrastrukturalne, społeczne. Może brakować pieniędzy na wiele rzeczy, może zabraknąć na służbę zdrowia, podwyżki dla nauczycieli, podniesienie kwoty wolej od podatku (konkret nr 4), ale na igrzyska na pewno ich nie zabraknie. Dlaczego? Ponieważ igrzyska olimpijskie w Polsce to jest pomysł na skok cywilizacyjny.
Skoki u Tuska mają bardzo długą tradycję. Garść przykładów.
Premier Donald Tusk powiedział we wrześniu 2011 roku, że nie ma obecnie ważniejszego zadania, niż „przekuć” 300 miliardów złotych — o które Polska będzie walczyć w nowym budżecie UE — na skok cywilizacyjny, który by był odczuwalny w każdym polskim domu.
Premier Donald Tusk w czerwcu 2012 roku nie krył satysfakcji, gdy okazało się, że autostrada A2 pomiędzy Łodzią a Warszawą będzie przejezdna na Euro 2012. Podkreślił, że jest to cywilizacyjny skok, choć ma świadomość, że kilku rzeczy zrobić się nie udało.
Premier Donald Tusk w listopadzie 2012 roku przekonywał, że pięć lat rządów PO to sukces. — Te pięć lat to – wbrew dramatom – był czas wielkiego skoku cywilizacyjnego naszego kraju.
Premier Donald Tusk w marcu 2013 roku powiedział w wywiadzie udzielonym Dominice Wielowieyskiej, że ma do zaproponowania bezpieczne, stabilne rozwijające się państwo i gigantyczny skok modernizacyjny i cywilizacyjny.
Premier Donald Tusk we wrześniu 2013 roku stwierdził, że obecny system OFE uniemożliwiłby planowany skok cywilizacyjny, biorąc pod uwagę miedzy innymi napływ dotacji z nowego budżetu UE i sytuację samorządów.
Premier Donald Tusk 19 listopada 2013 roku zapewnił, że nowy wieloletni budżet Unii daje szansę Polsce na „drugi skok cywilizacyjny” pod warunkiem, że pieniądze będą mądrze wykorzystane.
Premier Donald Tusk 23 listopada 2013 roku oznajmił, że Polska po raz pierwszy w historii ma szansę wejść na wyższy poziom, na skok cywilizacyjny, ten moment jest w zasięgu ręki.
Potem nastąpiła przerwa, ponieważ Donald Tusk skoczył do Brukseli, a po powrocie, znów jako premier, przestał się rozdrabniać i zaczął wykonywać po trzy fikołki naraz. Na przykład kontynuacja rozgrzebanego przez PiS projektu — jak to zgrabnie ujął — centralnego przewalania kasy (w skrócie CPK) będzie takim swoistym trójskokiem, trójskokiem w nowoczesność, w nowoczesną i odpowiadającą wyzwaniom XXI wieku nie tylko komunikacją, ale generalnie taką strukturą państwa polskiego.
Oby nie było tak jak z tymi, co jeszcze nie skoczyli, a już upadli na głowę. A skoro o wydawaniu pieniędzy mowa, to wspomnieć także wypada, że
Ministerstwo Obrony Narodowej przygotowało projekt ustawy, mającej na celu pilne uproszczenie i usprawnienie procesu budowy strategicznych inwestycji w zakresie obrony państwa, w tym „Tarczy Wschód”. Przepisy przewidują m.in. możliwość wywłaszczenia nieruchomości za odszkodowaniem.
Powysiedlają ludzi, zniszczą przyrodę, zbudują fortyfikacje i będziemy bezpieczni bardziej niż Francuzi za Linią Maginota. Skok w bezpieczeństwo…
Wykonamy wielki skok —
Raz do przodu, a raz w bok.
Bo gdy sobie poskaczemy,
To się szybciej rozwiniemy.
Skaczmy, skaczmy wszyscy wraz,
Na myślenie przyjdzie czas.
Jak się Polak spręży, skoczy,
To już nikt mu nie podskoczy.