Gniewu kupa

Pewien menel wyszedł z nory
(wczoraj wypił więc był chory),
Smarknął, beknął, puścił gazy
I odchrząknął kilka razy.
Poczuł — ma na stolec parcie,
Szuka czegoś na podtarcie.
Coś na stercie zoczył śmieci,
Złapał, no i w krzaki leci.

Cały wpis

Kornik – insecta incognita

Insecta a może raczej persona? Bo owad zyskał na znaczeniu. Czy raczej nadano mu znaczenie, by mieć korzyści finansowe. I to niemałe. O tym, że drzewa się rąbie, potem rozdrabnia, potem klei by powstały płyty, które wykorzystuje się nie tylko w meblarstwie. Wiadomo, że meble zrobione z drewna są bardziej wytrzymałe, ale jaka z nich korzyść „dla producentów”, gdy taki mebel może służyć wiele lat? A płyta? Jak wytrzyma 10 lat, to góra!!!

W PRL postanowiono wykorzystywać korę drzew, gałęzie i przerabiać je na płyty. Ale komu chciałoby się tak pracować. Szybciej było drzewo ściąć, rozdrobnić itd. PRL przedstawiany jest jako paskudny we wszystkich dziedzinach życia, ale gdy brakuje pomysłów, to ówczesne rozwiązania są super. Jak zachęcić nabywców by kupowali cuda rodem z PRL? Jak zawsze, nachalnymi reklamami otumanić, że są znowu modne. A wiadomo, że moda to dla wielu przymus.
Cały wpis

Re: orzekanie w oparciu…

Dlaczego posłowie partii rządzącej nie są karani? Bo zostali upiększeni. Być może skorzystali z wydatków rządu na upiększanie różnych paskud. 167 tys. poszło na wizaż. Pracownicy Kancelarii Premiera lubią dobrze wyglądać. Wprawdzie upiększeni nie wydaja się nawet ciut ładniejsi, ale ich zadowolenie musiało sprawić satysfakcję premierce. Poza tym po co te pytania. Im się należało.

Jak oskarżyć sędziów wydających wyroki na podstawie obowiązujących przepisów? Wystarczy nazwać ich kastą. A wiadomo, że kasta nie jest dobra i „Głupi naród wszystko kupi”. Szkoda, że ciągle bezmyślnie kupuje. Czy w Rzeczpospolitej w 2018 roku jest do pomyślenia by zamknąć w więzieniu wysokiej rangi polityka? Wbrew woli najważniejszego, który de facto rządzi? A w innym kraju, gdzie prokuratura nie musi słuchać dyrektyw, wytycznych można. Były szef kampanii Donalda Trumpa idzie do aresztu, a Prokurator stanowy Nowego Jorku pozywa Fundację Trumpa
Cały wpis

Orzekanie w oparciu o obowiązujące przepisy to totalitaryzm i zamordyzm

Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin w „Kropce nad i” tłumaczy zawiłości systemu totalitarnego: Systemy totalitarne mają to do siebie, że narzucają tym obywatelom, którzy nie są prawomyślni jeden jedyny słuszny pogląd. I dokładnie tak się stało w tym przypadku. W jakim przypadku? To z kolei objaśnia wicemister sprawiedliwości Marcin Warchoł: Sąd Najwyższy promuje totalitarny system, w którym sędziowie jako nadzwyczajna kasta w pełni kontrolują społeczeństwo i starają się nadzorować wszystkie aspekty życia publicznego i prywatnego na tyle, na ile jest to możliwe.

O czym mowa? Sąd Najwyższy zamiast stanąć po stronie drukarza, który odmówił wydrukowania plakatów fundacji LGBT, z ciężkim sercem stanął po stronie fundacji. Skandal jawi się nawet gigantyczniejszy jeśli sobie uświadomić, że od nadzorowania są rządzący, którzy nie tylko nie są kastą, ale — w przeciwieństwie do sądów — mają w swej gestii cały rozbudowany aparat przymusu.
Cały wpis

Pasterze i barany

Portal oko.press opublikował analizę — »Prezydenckie referendum to pułapka na opozycję. Nie zmieni konstytucji, może zmienić wynik wyborów« — z której wynika, że Polacy w swej masie to bezwolne stado baranów potrzebujące pasterza, który napoi, nakarmi, zadba o schronienie i obroni przed wilkami. Kilkaset lat historii potwierdza tę tezę. Pierwsze polskie powstanie narodowe, jak niektórzy historycy nazywają Konfederację Barską, doprowadziło do pierwszego rozbioru Polski. Potem polscy patrioci zrzeszeni w Konfederacji Targowickiej zwrócili się z prośbą o pomoc do opaczności bożej i carycy Katarzyny. Opaczność boża prośbę zignorowała, caryca Katarzyna nie, co zostało docenione nawet w Watykanie. Od tego czasu, czyli od końca XVIII wieku, tylko raz Polacy sobie zawdzięczali sukces, niejako przy okazji, mimochodem wystawiając sojusznika do wiatru.

Z punktu widzenia sił niechętnych Polsce i Polakom nie jest wskazane gloryfikowanie zwycięstw i sukcesów. Wręcz przeciwnie, trzeba w narodzie zaszczepić przekonanie, że skazany jest na klęski, a jeśli nawet odniósł jedno czy dwa zwycięstwa, to albo dzięki siłom nadprzyrodzonym, albo szczęśliwemu zbiegowi okoliczności. To przekonanie trafiło na niezwykle podatny grunt, dlatego zaczepiony na ulicy przechodzień bez trudu wymieni wiele przegranych powstań, od Listopadowego po Warszawskie, lecz z wymienieniem zwycięskich będzie miał nie lada kłopot. Z kolei ze zwycięskich bitew znana jest w zasadzie tylko jedna — pod Grunwaldem, bo już Bitwa Warszawska została okrzyknięta mianem Cudu nad Wisłą, a zwycięstwo przypisane nie geniuszowi dowództwa i męstwu polskiego żołnierza lecz siłom nadprzyrodzonym — Matce Boskiej. Aż dziw bierze, że nie powtórzyła wyczynu 19 lat później, we wrześniu 1939 roku.
Cały wpis

Łabędzi śpiew

P. Eliza Michalik i p. Jakub Wątły są najbardziej wyrazistymi gwiazdami telewizji jednego widza zwanej „Superstacją”. Łączy ich to, że za ludzi światłych, mądrych, rozsądnych i inteligentnych uważają tylko tych, którzy podzielają ich poglądy, pozostałych mając za durniów. Z tego względu w wypowiedziach zaimek ‚ja’ pada nader często i jest odmieniany przez wszystkie przypadki. Szczególnie wyczulony na tym punkcie jest p. Wątły, który bardzo źle znosi odmienne opinie i ma kłopoty z ich wysłuchaniem — przerywa, podnosi głos, sugeruje ciasnotę względnie ociężałość umysłową. Doskonałą ilustracją są tu rozmowy chociażby z p. Manuelą Gretkowską.

Zarówno Kuba Wątły jak i Eliza Michalik swego czasu skrytykowali pomysł p. ex-minister Streżyńskiej zgodnie z którym usługodawcy nie mogli ograniczać wypowiedzi w internecie ze względu na linię programową, treść czy regulamin świadczenia usług. „Jak to!” — oburzał się Wątły — „JA nie będę mógł usunąć postu który MI się nie spodoba? JA nie będę mógł zablokować użytkownika, którego JA nie lubię, albo który pisze nie to, czego JA oczekuję?” Na to w płacz Monika Miszczak: Nie wiem czy macie takie samo wrażenie jak ja, ale ja mam nieodparte wrażenie od jakiegoś czasu, że w niektórych mediach już teraz można część rzeczy powiedzieć, a w niektórych absolutnie nie można.
Cały wpis

Abonament na znikające słowo

Jak wiadomo „OKO.press to portal sprawdzający fakty i prowadzący dziennikarskie śledztwa, medium społecznościowe i archiwum życia publicznego”. Zapewne ze względu na funkcję archiwizacyjną dziś, 13 czerwca, pojawił się artykuł Ewy Siedleckiej pod tytułem »Będzie się Morawiecki chwalił poniżaniem sędziego?!«. Pojawił się i… zniknął. Nie ma go na stronie głównej w wykazie artykułów, można go znaleźć jedynie za pomocą wyszukiwarki wpisując albo pełny tytuł, albo nazwisko autorki.
Cały wpis

Płonie sobie wysypisko, a toksyny trują wszystko

Bilans ośmioletnich rządów PO jest jak wino — im więcej mija czasu tym bardziej jest imponujący. Starannie przygotowana i przemyślana ustawa regulująca handel lekami umożliwiła powstanie mafii lekowej, która dzięki „odwróconemu łańcuchowi dystrybucji” na lekach zarabia lepiej niż na narkotykach. Z kolei dzięki ustawie regulującej składowanie i utylizację śmieci  mogła wreszcie powstać mafia śmieciowa, która przekształciła Polskę z zaścianka w śmietnik. PO udowodniła tym samym, że dyrektywy unijne umożliwiają tworzenie dzikich wysypisk w majestacie prawa i nikt nie ma prawa w ich tworzeniu przeszkadzać.

Oczywiście to wszystko byłoby niemożliwe gdyby następcy PO nie przymykali oczu na wszystko co funkcjonuje źle, a zmieniali wszystko, co funkcjonuje dobrze lub w miarę dobrze. Choć poprzednicy powołali do życia tuzin różnych służb żadna nie zapobiegła podpaleniom wysypisk śmieci. Gdyby paliło się jedno na rok mógłby być kłopot. Gdyby tworzyły się nagle, z dnia na dzień raz tu, raz tam, to mógłby być kłopot. Ale wiadomo gdzie są. Po pięćdziesiątym pożarze można było przypilnować tych, które jeszcze nie spłonęły. Nieudolność tej władzy najlepiej charakteryzuje sznur jadących pod prąd na autostradzie samochodów nie niepokojony przez żaden patrol policyjny w zestawieniu z siłami wykorzystywanymi do zabezpieczania miesięcznic, sejmu czy manifestacji narodowców.
Cały wpis

Pieniądze leżą na ulicy.

Pieniądze leżą na ulicy.

To jest pewne. Konkretnie. Ulicą chodzą ludzie. Niemal każdy z nich ma w kieszeni (w torebce) pieniądze. Jeden ma ich więcej, drugi mniej ale zawsze coś mają. Na ulicy ktoś jest i średnio statystycznie można powiedzieć, że pieniądze nie chodzą tylko leżą.

Jest jeszcze druga część tej słynnej formuły, które brzmi: WYSTARCZY SIĘ SCHYLIĆ.

To nie jest niestety prosta sprawa. Tym ludziom z ulicy trzeba zaproponować coś czego chcą (schylić się), żeby zabrać im pieniądze.

Są rożne ulice. W sezonie letnim ulicą, przy której jest mój Antykwariat chodzi wielu ludzi. Wśród nich są bogaci, biedni i przeciętni. Biedni nie rzucają się w oczy. Biednych nie jest łatwo odróżnić od średnio zamożnych. Często nawet menele są przyzwoicie ubrani.

Ludzie kupują lody na patyku i w waflach, piwo regionalne i ogólnoświatowe, baloniki napełniane helem po 20 PLN…
Cały wpis

Prezydent — pytania na referendum

Za Onetem

Dziś odbywa się plenarne posiedzenie Narodowej Rady Rozwoju dotyczące przygotowań do referendum konsultacyjnego ws. zmian w konstytucji. Przedstawione zostały na nim propozycje 15 pytań referendalnych. Poniżej przedstawimy pełną listę pytań.

  1. Czy jest Pani/Pan za uchwaleniem a) nowej Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej? b) zmian w obowiązującej Konstytucji RP?
  2. Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem do Konstytucji RP obowiązku przeprowadzenia referendum ogólnokrajowego, zatwierdzającego zmiany Konstytucji?
  3. Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem do Konstytucji RP obowiązku przeprowadzenia referendum ogólnokrajowego w sprawach o istotnym znaczeniu dla Państwa i Narodu, jeśli z takim żądaniem wystąpi co najmniej 1.000.000 obywateli?

Cały wpis

Te posady nam się po prostu należą!

Platforma Obywatelska wpadła na genialny w swojej prostocie pomysł. Pomysł nie jest tak prosty jak permanentne żądanie dymisji i wysuwanie kandydatury Grzegorza Schetyny na premiera, ponieważ jest znacznie prostszy. Zasadza się na przekonaniu, że większość Polaków cierpi na demencję starczą i nic nie pamięta z przeszłości.
Cały wpis

Ratunku! Oni danych oczekują

Przychodzi baba do rejestracji.
— Dzień dobry. Czy pan doktor Kowalski przyjmuje?
— Niestety nie możemy udzielać żadnych informacji, wie pani, weszło w życie RODO.
— Aha. To proszę mnie zapisać do doktora Kowalskiego.
— Pani nazwisko?
— Nie mogę podać, RODO, rozumie pani.
— Rozumiem. Jest pani zapisana do doktora na jutro na godzinę dziewiątą trzydzieści.
— W którym gabinecie doktor przyjmuje?
— Nie jestem upoważniona do udzielania takich informacji, rozumie pani, RODO.
— Rozumiem.
Cały wpis

Wielka gra Rosji.

Postawie tu pewne tezy z pewnością dla niektórych kontrowersyjne, przy czym na wstępie zaznaczę, że nie uważam by cechy o jakich będę tu pisał są jedynie  cechami Rosjan.

Ludzie dla których podobne motywacje  są ważne jest więcej i są nie tylko w Rosji,  są i w Ameryce i w Afryce i w Europie, u nas w Polsce też.

Rosja to upadające imperium, a ponieważ była wielkim imperium to i upadek jest olbrzymi.

Historii Rosji to ciągle podboje zaczynając od Nowogrodu, poprzez  wojny z Polską (ich lista jest naprawdę imponująca) przez  podbój Syberii od połowy  XVI wieku do aneksji Kaukazu w XIX wieku.

Wielu pamięta o roku 1812 gdy to Napoleon dotarł do Moskwy ale mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że w 1814 roku to Rosja zajęła Paryż i że od tego momentu tak naprawdę Rosją stała się graczem światowym. To właśnie „alianci” anty napoleońscy Rosją i Anglia stały się głównymi przeciwstawnymi siłami „Wielkiej Gry” tocznej w Azji Środkowej w XIX wieku, kto jeszcze pamięta o Wojnie Krymskiej gdy strzelali do siebie Rosjanie i Anglicy, a kto jest w stanie zrozumieć przyczyny tej wojny. Kto pamięta o rosyjskiej obecności w Ameryce i to nie tylko kwestia Alaski, kto pamięta o próbach kolonizacji Hawajów i o kalifornijskim Fort Ross.
Cały wpis

Pomyśl o dzieciach!

Środowiska postępowe mają na swym koncie porażające porażki. Na walce z hejtem poległy. Na walce z mową nienawiści poległy. Na walce z propagowaniem jednego z ustrojów totalitarnych — nazizmu — poległy. A były tak pewne zwycięstwa i wprowadzenia umiłowanej cenzury na (swo)ich warunkach. Nie udało się. Trzeba próbować dalej. Chwilę trwało zanim wymyśliły następny krok, ale jak już wymyśliły, to czapki z głów.

Wyborcza nie tak dawno ubolewała:

Kolejne organy państwa dostają prawo do blokowania treści w internecie. Pretekstem do ograniczania wolności słowa w sieci staje się ochrona przed oszustwami i troska o interesy fiskalne państwa.

Cały wpis

W czynie społecznym

Parlamentarzyści to w większości ludzie, którzy znaleźli się w parlamencie wcale nie z chęci służenia krajowi. Ordynacja wyborcza wymusza dbanie wyłącznie o interes partii i ewentualnie swój, ponieważ to nie wyborca lecz lider partyjny jest dla posłów panem politycznego życia i śmierci. Nie umieści na liście i po karierze. Skutki doskonale widać w dzisiejszym parlamencie, który — podobnie jak w PRL-u — służy do zatwierdzania decyzji podejmowanych przez czynniki partyjno-rządowe bez żadnych zmian, korekt i dyskusji. Co prawda w sejmie teoretycznie znajduje się opozycja, ale nie ma, lub nie chce mieć, nic do gadania. Przeważnie nic nie robi nawet wtedy, gdy może coś zrobić i posłusznie rzuca się na to, co jej wskażą rządzący.

Posłowie PiS, wzorem osławianej Inspekcji Robotniczo-Chłopskiej, peregrynowali po urzędach w całej Polsce by sprawdzać transparentność działań samorządowców, zupełnie przypadkiem pominąwszy te samorządy, w których władzę sprawują członkowie ich partii. Co na to opozycja? Popędziła do Ministerstwa Obrony Narodowej by sprawdzać transparentność działań urzędników ministerstwa. Jak widać sama nie jest w stanie wpaść nawet na tak zdawać by się mogło prosty pomysł jak zadanie kilku pytań tej czy innej instytucji, przeprowadzenie kontroli. Oczywiście krzywdzące byłoby twierdzenie, że opozycja czeka na to, co zrobi partia rządząca by to naśladować. Bardzo często sama przejawia inicjatywę. Na przykład:
Cały wpis

Bolesna prawda, bezbolesne kłamstwo

Według księdza Tischnera są trzy rodzaje prawdy. Niestety, nie jest to prawda, ponieważ istnieje co najmniej jeszcze jeden rodzaj, i to wyznawany przez samego księdza, czyli prawda objawiona. Niewykluczone jednak, że to nie było przeoczenie, tylko przyznanie, że czwarty rodzaj po prostu nie istnieje, ponieważ określany jest przez jeden ze zdefiniowanych trzech. Bezpiecznie jest jednak nie dociekać który. Co to w ogóle jest prawda? Według Gregory’ego Benforda „Prawda to zaledwie opinia, która przetrwała”. Sąd zamiast określenia ‚prawda’ używa się często określenia ‚fakt’. Niektórzy dodają ‚autentyczny’, żeby nie było wątpliwości, że to najprawdziwszy fakt jaki tylko można sobie wyobrazić. Na dodatek z faktami się nie dyskutuje. A z prawdą można. Chyba, że jest to wspomniana wyżej prawda objawiona.
Cały wpis

Każdemu zapewnia się wolność

Gdy PiS do władzy doszedł i zaczął ją sprawować w swoim stylu, pojawili się specjaliści od wszystkiego i rozpoczęli rozpaczanie przez porównywanie. Do czego oni PiS-u i wprowadzanych przezeń zmian nie porównali! Umknął im chyba tylko mongolski satrapa i dzierżymorda Dżyngis-chan. Nazwiska takich postaci jak Stalin, Hitler, a nawet Gomułka czy Bierut odmieniano przez wszystkie przypadki, a jak wiadomo jest ich aż siedem. To nieco utrudniło zadanie rosyjskim trollom, którzy nie są przyzwyczajeni do takiego bogactwa. Nawiasem mówiąc porównywacze i Kasandry tak się zapędzili w wynajdywaniu analogii i czarnowidztwie, że z Bieruta uczynili prezydenta Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej!

Podstawą, fundamentem demokracji jest wolność słowa. Wszędzie tam, gdzie demokracja jest fasadowa (w PRL-u ten jej rodzaj określano mianem ‚socjalistyczna’), prawo głoszenia poglądów i rozpowszechniania informacji jest ograniczane. Oczywiście bez trudu można sobie wyobrazić kampanię wyborczą prowadzoną pod kontrolą Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk lub jego odpowiednika. Tym łatwiej im więcej pamięta się z okresu PRL-u i kampanii prowadzonych przez PZPR wraz z koalicjantami. Owszem, była wtedy opozycja, i to nawet demokratyczna, ale z jakichś bliżej nieznanych powodów unikała prasy, radia i telewizji i nigdy nie wystawiała swoich kandydatów do sejmu (senatu ani prezydenta w PRL-u nie było). Do dziś nikt nie wie dlaczego.
Cały wpis