Ludzie są różni. Są ludzie prości i są skomplikowani, wykształceni i nie, ufni i zadufani, mądrzy, niemądrzy oraz niedowartościowani. I nad tymi ostatnimi pochylimy się z troską. W tym celu musimy sobie wyobrazić, że jesteśmy nikim, a chcemy być kimś. Co musimy zrobić? Zaistnieć.
Żeby zaistnieć samo nazwisko nie wystarczy, trzeba sobie wymyślić nazwę. Nazwa musi być tym bardziej wyszukana, im marniejsze mniemanie mamy o własnych talentach i umiejętnościach. Nie może to być na przykład „Moralny niepokój” czy „Mru mru Ani” itp. Najlepiej od razu zaznaczyć światowość i posłużyć się obcym językiem. Choćby angielskim. Stand-uper mógłby się nazwać „Fool on the hill”, a duet lub nawet trio choćby „Life is brutal”, „Zulu-Gula” czy bardziej odjazdowo i nieco od czapy „Make life harder”. Ta ostatnia nazwa sugeruje, że lekko nie będzie.
Cały wpis